FYI.

This story is over 5 years old.

Varials

Antykapitalistyczny monopol

W przeciwieństwie do ogólnie panującego przekonania ta gra nie została wynaleziona podczas Wielkiego Kryzysu, a jej autorką była antykapitalistyczna feministka-poetka
Zdj: Flickr.com/Dave Rutt

Artykuł pierwotnie ukazał się w VICE UK

Gry planszowe powracają. Otwarcie kawiarni dla graczy analogowych w Nowym Jorku czy rosnąca popularność gry osadnicy z Catanu są dowodem na to, że ludzie wracają do wielkiej amerykańskiej przeszłości gapienia się na kawałek kartonu i handlowania fałszywą walutą. Najwspanialszym jej reprezentantem jest oczywiście monopol: klasyczna planszówka, która za jednym posiedzeniem pożera przynajmniej sześć godzin naszego życia i uczy dzieci rozkoszy bezlitosnego kapitalizmu. Mary Pilon, była dziennikarka sportowa „The New York Timesa" i reporterka biznesowa „The Wall Street Journal", spędziła pięć lat, zgłębiając dziwną historię monopolu. Odkryła, że w przeciwieństwie do ogólnie panującego przekonania ta gra nie została wynaleziona podczas Wielkiego Kryzysu, a jej autorką była antykapitalistyczna feministka-poetka.

Reklama

Wydana właśnie przez Bloomsbury książka The Monopolists autorstwa Pilon oferuje głębokie spojrzenie w minione stulecie: od kontrowersji otaczających początki tej gry, po ostatnie pozwy sądowe Hasbro. Porozmawiałam z Mary, aby dowiedzieć się więcej o antykapitalistycznych korzeniach monopolu, dziwnym świecie patentów i prawowitym twórcy ulubionej gry Ameryki.

Co skłoniło cię do pisania o grze monopol? Jesteś jej fanką?
Jestem strasznym nerdem. Dorastając, grałam non stop w planszówki i na komputerze. Jednak cały ten projekt pojawił się przez przypadek. W 2009 roku pisałam o ekonomii do „The Wall Street Journal", a było to wtedy – jak z pewnością pamiętasz – naprawdę przygnębiające. Pomyślałam więc, że wrzucę gdzieś linijkę o monopolu, który przecież został wymyślony podczas Wielkiego Kryzysu. Szukając odpowiednich materiałów, natknęłam się na pozew Ralpha Anspacha. Skontaktowałam się z nim i wyjaśniłam, że jestem reporterką w „The Wall Street Journal" i staram się dowiedzieć czegoś więcej o grze monopol. Napisałam o prawnych bataliach Ralpha i kontynuowałam swe poszukiwania. Dziennikarstwo ekonomiczne to bardzo techniczna rzecz – wciąż piszesz o derywatach i bankach inwestycyjnych – więc zaangażowanie się w świat planszówek było dla mnie świetną odskocznią.

Czekaj, czego dotyczył ten pozew?
We wczesnych latach 70. Ralph mieszkał w Bay Area. Był mocnym lewicowcem. Stworzył grę antymonopol, w której starał się pokazać ludziom mroczną stronę słynnej gry. Wkrótce odezwali się do niego prawnicy firmy produkującej monopol, którzy twierdzili, że nie miał do tego prawa. Ralph, podobnie jak ja i wszyscy dookoła, myślał, że autorem gry był wynalazca Charles Darrow. Podczas procesu Ralph odkrył nieprawdopodobną historię – w rzeczywistości monopol wymyśliła jednak pewna kobieta w 1904 roku!

Reklama

Sądowa bitwa Ralpha toczyła się wokół udowodnienia tego, co sam nazywał kłamstwem monopolu. Początkowo przyglądałam się jego procesowi, ponieważ zawsze należy sprawdzić wiarygodność swojego źródła. Po raz pierwszy skończyłam artykuł, mając jeszcze więcej pytań niż na początku. Spędzałam weekendy w New York Public Library, a urlopy – latając do San Francisco i spotykając się osobiście z Ralphem. Miał całe pudła dokumentów i fotografii, z których mogłam skorzystać; jego sprawa wyciągnęła na światło dzienne wszystkie te historyczne zapiski. Przewiozłam je do Nowego Jorku i zaczęłam po prostu od nich.

Zdjęcie: Flickr.com | MTSOfan

Co najbardziej zdziwiło cię podczas twojego śledztwa?
Byłam zaskoczona, że gra powstała na tak długo przed Wielkim Kryzysem, ale przede wszystkim – że jej autorką jest kobieta. Wynalazczynie sto lat temu często przeoczano, zaś fakt, że jedna z nich okazała się kluczowa w stworzeniu gry ekonomicznej, jest dla jej czasów wyjątkowo nietypowy. Im więcej dowiadywałam się o Lizzie Magie, tym historia monopolu stawała się dziwniejsza i bardziej niezwykła. Gra wywodzi się bowiem z czegoś, co większość historyków nazwałaby mało prawdopodobnym źródłem.

Kim była Lizzie Magie?
Tak naprawdę myślałam, że napiszę jej biografię! Była feministką. Miała bardzo wyrazisty pogląd na temat wysokości zarobków i traktowaniu kobiet w jej czasach. Pisała krótkie opowiadania i wiersze, w swej twórczości raz za razem poruszając problem sprawiedliwości i nierówności społecznej. Pomysł, że poprzez planszówkę chciała pokazać zło monopolu i rozprzestrzenić swoje poglądy polityczne, miał wiele sensu.

Reklama

Chciałam napisać książkę o grze, a nie o feminizmie. Fascynujące, że Lizzie obrała mimo wszystko właśnie ten kierunek. Od kiedy wydano The Monopolists, dostałam wiele sygnałów od kobiet zajmujących się technologią. Coraz więcej podobnych historii wychodzi z ukrycia. Istnieje mnóstwo wynalazków, których autorstwa nie przypisujemy właściwej grupie ludzi tylko dlatego, że została wymazana z historii – bo albo jesteś kobietą, albo członkiem dyskryminowanej mniejszości etnicznej. Biorąc pod uwagę czasy, w jakich żyła Lizzie, nic dziwnego, że niemalże o niej zapomniano. Jeden z ostatnich tropów prowadzących do tej kobiety pochodzi ze spisu ludności z 1940 roku, w którym – mimo że parała się wieloma innymi zajęciami – jako zawód podała „twórczyni gier", zaś jako dochód: zero.

Dlaczego więc myślimy, że to Charles Darrow jest twórcą monopolu?
Bo przez lata powszechnie opowiadano historię właśnie o nim! Jest to romantyczna – nawet jeśli nieprawdziwa – opowieść. Darrow zrobił klasyczną karierę od pucybuta do milionera w stylu Kopciuszka czy Horatia Algery. Myślę, że nasza naiwność może wynikać też z chęci odniesienia tej historii do nas samych. Kto nie pragnąłby własnego momentu „eureka!", kto nie chciałby stać się milionerem w ciągu chwili?

Jaki był przekaz planszówki w wersji Magie?
Ironicznie, Landlord's Game miało służyć poznaniu zła, jakie przedstawiali sobą monopoliści tamtych czasów. W wydaniu „The Single Tax Review" z 1902 roku Magie napisała: „Równie dobrze gra mogłaby nosić nazwę »Game of Life«, ponieważ zawiera wszystkie elementy sukcesu i porażki, jakie spotykamy w rzeczywistym świecie, zaś jej cel jest ten sam, co zdaje się mieć ludzki wyścig, np. gromadzenie bogactw".

Czy twoja następna książka będzie więc dotyczyła osadników z Catanu?
Kocham tę grę, ale wciąż odpoczywam po The Monopolists. Może napiszę o clue… nie mam bladego pojęcia. Ta zajęła mi pięć lat. Ani przez sekundę nie żałuję swojej pracy, ale trwała ona dłużej niż którakolwiek z partii monopolu, jaką zdarzyło mi się rozegrać.

Kup „The Monopolists", jest dostępna już teraz dzięki Bloomsbury.

Śledź Jennifer Schaffer na Twitterze.