Cztery lata greckiego kryzysu

FYI.

This story is over 5 years old.

Foto

Cztery lata greckiego kryzysu

W maju mijają cztery lata od kiedy Komisja Europejska, Europejski Bank Centralny i Międzynarodowy Fundusz Walutowy przejęły kontrolę nad grecką gospodarką

W maju mijają cztery lata od kiedy Komisja Europejska, Europejski Bank Centralny i Międzynarodowy Fundusz Walutowy przejęły kontrolę nad grecką gospodarką. Choć to niezwykle ważne, rocznicę tą będzie chciało uczcić niewiele osób.

Bardziej jako pamiątkę, niż dla uczczenia, fotograf Dimitris Michalakis zrobił selekcję 40 fotografii, które wykonał w ciągu ostatnich czterech lat. Seria zdjęć przedstawia, jaki wpływ na społeczeństwo wywarły drastyczne oszczędności w Grecji; i służy jako migawka dla niemal połowy dekady, zdominowanej nagłówkami gazet o "polaryzacji społecznej", "długu" i "kryzysie gospodarczym".

Reklama

Choroby, które w zachodnim świecie zostały zwalczone i zniknęły lata temu, ponownie pojawiły się w Grecji w 2012 roku. Zostały odnotowane przypadki malarii w Evros i Scali. Jest to rezultat obcięcia wydatków na pestycydy.

W północno-wschodniej części Chalikidiki, sieć wodociągowa jest niezdatna do wykorzystania, ze względu na wysokie stężenie arsenu w wodzie. Cyjanek pochodzący z trzech kopalń: Madem-Lakko, Mavres Petres i Olympiada - zagraża rezerwom wodnym. Dwadzieścia siedem mieszkańców zostało obciążonych grzywnami i wsadzonych do więzienia pod zarzutem tworzenia organizację przestępczej, ponieważ protestowali przeciwko spółkom Hellenic Gold i Eldorado Gold, które obarczają winą obecne i przyszłe zanieczyszczenia, których szacowany zysk z górnictwa w tym rejonie wynosi 13 miliardów euro.

Bezrobotni stoczniowcy spędzają czas na połowie ryb w regionie Thriasion. To nie tylko kryzys ekonomiczny doprowadził do zmniejszenia zamówień czy napraw, ale także zmowa dotycząca celowego bojkotu stoczni Perama przez armatorów, którzy próbują karać pracowników za ich działalność związkową.

Pięćdziesięciu sześciu marynarzy, załoga promu "Penelope A", znajduje schronienie w porcie Raphina i ogłasza strajk pracowniczy do czasu otrzymania płac. Tych, których rodziny mieszkają poza regionem Attyki, nie stać na bilet podróżny do domu.

Chociaż Grecja globalnie posiada wiodącą pozycję w żegludze handlowej, zwolnienia, wynagrodzenie 400 euro miesięcznie i nadmiar pracy stanowią kilka z powodów, które doprowadziły dokerów w porcie w Pireusie do strajku.

Grecja przeżyła powtórnie to, co w w latach 30-tych nazwano "Wielką Depresją". Kryzys gospodarczy doprowadził do restrukturyzacji otaczających warunków produkcji i konsumpcji, a także od struktury społecznej.

Wiele demonstracji doprowadziło do gwałtownych konfliktów. Spowodowały liczne szkody w budynkach o wielkiej wartości historycznej i architektonicznej oraz na ulicach miast.

Większość obywateli zdecydowanie sprzeciwia się środkom oszczędnościowym i nadal protestuje w Atenach oraz innych dużych miastach. Brutalność policji i szersze zastosowanie gazu łzawiącego staje się powodem problemów zdrowotnych.

W samych Atenach bezdomnych jest 25 000 osób. Śpią na ławkach i w kartonach. Ich warunki życiowe pogarszają się w okresie zimowym, muszą zmierzyć się z mrozem, deszczem i śniegiem. Mimo, że istnieją tysiące pustych domów i mieszkań, które mogą być użyte do ich zakwaterowania, ateńskie władze miasta nie podjęły żadnej inicjatywy, aby im pomóc.

George jest rolnikiem i ojcem trójki dzieci. Pracuje od 12 do 15 godzin dziennie, a jego dochody zmalały 70 procent w ciągu ostatnich czterech lat.

Stamatia jest bezrobotna, nieubezpieczona i pozbawiona opieki zdrowotnej. Czasami pracuje jako domowa sprzątaczka, ale przeważnie pozostaje zdana na pomoc sąsiadów. Jej mąż jest bezrobotny. Pracował w budownictwie, w sektorze, który praktycznie od 2011 roku jest wstrzymany.

Pokolenie mojego ojca (1964 rok) to ostatnie osoby, którym przysługuje opieka zdrowotna w Grecji. Nastąpiły drastyczne cięcia w państwowym systemie opieki zdrowotnej.

Stare żaluzje stały się ścianą, pudełka kartonowe zmieniły się w kanapę, a strzępy nylonu tworzą zasłony; tak wygląda namiastka domu Nikosa. Kiedyś miał stałe zatrudnienie w szerokim sektorze publicznym i mieszkał na północnych przedmieściach Aten. Obecnie mieszka na wzgórzu w pobliżu plaży, 100 metrów od fal.

Rodziny w Grecji musiały drastycznie zmniejszyć wydatki na odzież i obuwie, zarówno w dużych miastach, jak i na obszarach wiejskich. Siedmiu na dziesięciu Greków nie miało ani jednego dnia urlopu od 2013 roku.

W styczniu 2014 r. wybuchły protesty wśród rolników w odpowiedzi na dzik wzrost podatków, kolejne cięcia dotacji, skok cen ropy i wysoki wzrost kosztów produkcji przy stopniowym, ale ogromnym spadku cen produktów.

Skorumpowana policja przemyka oko na imigrantów pracujących na polach. Kiedy kończą się zbiory, tysiące imigrantów osiedla się w lasach, ukrywając się przed policją w obawie przed aresztowaniem i deportowaniem.

Takie wózki to częsty widok w Atenach. Grecy i imigranci zbierają metalowe odpady, grzebiąc w koszach na śmieci, aby zarobić na życie, sprzedając je na złom.

W 2012 r., badania przeprowadzone na próbie 214 osób wykazały, iż 64,8 procent bezdomnych straciło dom w ciągu ostatnich dwóch lat - czyli w okresie, który pokrywa się z początkiem kryzysu. 89,7 procent to obywatele Greccy, a 10,3 procent to obcokrajowcy. 82,2 procent to mężczyźni, 60,7 procent jest w wieku 41 - 55 lat, 26,40 procent jest w wieku 26 - 40 lat. Jeden na pięciu ma wyższe wykształcenie, a 40 procent ma wykształcenie średnie. Costas ma 57 lat i trudności z poruszaniem się. W nocy śpi w samochodzie, a w ciągu dnia zbiera skrawki metalu.

Tylko przedsiębiorstwa, które przeżywają rozkwit to lombardy. Kontrole wykazały, że większość z nich nie spełnia wymogów prawnych i istnieją podejrzenia, że odbywa się w nich również pranie pieniędzy. Zdesperowani obywatele w zostawiają w nich biżuterię, pamiątki rodzinne, a nawet złote zęby.

W ostatnim badaniu nad wpływem kryzysu na zdrowie psychiczne, 12 procent Greków przejawia objawy depresji klinicznej. Wyższy odsetek stanowiły kobiety, w przedziale wiekowym 35-44 i 55-64 lat, osoby z niskim wykształceniem, osoby z miesięcznym dochodem poniżej 400 euro, bezrobotni i najsłabiej zarabiający. W 2008 r., średni odsetek chorych na tę chorobę wynosił 3,3 procent, wraz z pogłębiającym się kryzysem gospodarczym, depresja kliniczna staje się głównym problemem.

Narkotyki, prostytucja i nielegalność to rozwiązanie dla wielu młodych Greków, podczas gdy ich wrogość wobec starszych pokoleń rośnie. Nie mają zaufania do systemu politycznego, perspektywa niepewnej przyszłości zasiewa w nich zwątpienie.

Po 2000 porcji obiadów i kolacji – tyle ateńskie władze miasta rozdają bezdomnym i osobom pozbawionym dochodów.

Osiedle Perama położone jest w zachodniej części miasta. Pięćdziesiąt lat temu, ludzie w tej okolicy mieszkali w drewnianych chatach. W pewnym momencie, jego mieszkańcy zaciągneli kredyty hipoteczne, których nie mają teraz czym spłacić.

Emerytom skurczyły się emerytury, a ich oszczędności życia "wyparowały". Większość z nich żyje w skrajnym ubóstwie, nie stać ich na czynsz, prąd, telefon, wodę, ogrzewanie i lekarstwa.

27 procent greckich rodzin nie stać na pokrycie podstawowych potrzeb. Coraz więcej ludzi kończy w darmowych stołówkach, zorganizowanych przez kościół, organizacje pozarządowe, lub dzięki innym inicjatywom obywatelskim.

W Stoczni Scaramaga pracowało 6000 pracowników. Została ona określona "chorym człowiekiem" greckiej gospodarki, po serii transakcji między greckim rządem a zagranicznymi inwestorami. Pojawiły się setki artykułów, o skandalach i wadliwych okrętach podwodnych, które wywracały się na bok. W październiku 2013 r., stocznia oficjalnie przestał działać. Ostatnich 1100 pracowników praktycznie wyrzucono na ulicę.