FYI.

This story is over 5 years old.

Varials

​Czy mamy się bać ataku terrorystycznego na Światowych Dniach Młodzieży?

Coraz częściej słyszy się, że tak wielka impreza to wymarzony cel dla terrorystów: setki tysięcy ludzi w jednym miejscu, uwaga międzynarodowej prasy – no i papież. Co na ten temat myśli ekspert ds. terroryzmu?

ŚDM w 2011 roku w Hiszpanii. Fot. Wikipedia

Pod koniec lipca do Krakowa na spotkanie z Papieżem Franciszkiem ma przybyć ok. 1,5 mln pielgrzymów. Przez kilka Światowe Dni Młodzieży będą rzutować nie tylko na życie gości z całej Polski i świata, ale też tych krakowian, których niekoniecznie obchodzi religia. W mediach i ulicznych rozmowach coraz częściej słyszy się o tym, że tak wielka impreza to wymarzony cel dla terrorystów: setki tysięcy ludzi w jednym miejscu, obecność symbolu katolicyzmu, uwaga międzynarodowej prasy. Po atakach w Brukseli pojawiły się informacje, że niektórzy rodzice nie pozwolą swoim dzieciom uczestniczyć w imprezie, a wprowadzenie krytykowanej przez wolnościowe środowiska „ustawy antyterrorystycznej" było argumentowane m.in. papieską wizytą.

Reklama

Jednak czy rzeczywiście jest się czego obawiać, czy może jednak mamy do czynienia ze spiralą strachu, nakręcaną przez żądne sensacji media? Zapytałem o to specjalistę ds. bezpieczeństwa Uniwersytetu SWPS i eksperta w zakresie terroryzmu firmy City Security, która zajmowała się m.in. bezpieczeństwem reprezentacji Niemiec, Rosji, Grecji i Chorwacji w trakcie EURO 2012.

VICE: W ostatnich latach byliśmy na Zachodzie świadkami ataków na miejsca publiczne i zgromadzenia (kluby, terminal lotniska, stacja metra, kompleks biurowców, impreza sportowa…) – jednak żaden zamach nie miał miejsca w czasie porównywalnie do ŚDM dużego i ważnego zgromadzenia. Czy można stwierdzić, że środki bezpieczeństwa są wtedy tak ostre, że zamach byłby wysoce utrudniony?
Andrzej Mroczek: Istotnie, ale to nie znaczy, że takich prób terroryści nie podejmowali. Na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat służby państw zachodnich uzyskiwały informację o planowanych atakach podczas dużych zgromadzeń publicznych i skutecznie je udaremniały w fazie ich planowania. O większości z nich nie wiemy, gdyż powodowałoby to narastającą psychozę strachu w społeczeństwach.

Nie ulega wątpliwości, że w trakcie organizacji takich wydarzeń jak ŚDM na kilka miesięcy wstecz trwają intensywne czynności operacyjne, systematyczna analiza spływających informacji i adekwatne do tego działania zmierzające do likwidacji potencjalnego zagrożenia. Z drugiej strony musimy mieć jednak świadomość, że nigdy żadna ze służb na świecie nie zakomunikuje, że zagrożenie zniwelowane jest do zera. Bo o ile z grupy osób, które przygotowują akt terroru, mogą wypłynąć jakieś pomocne dla służb informację, tak w przypadku planowania ataku przez tak zwanego „samotnego wilka" czy „solo terrorystę" jest to praktycznie niemożliwe.

Reklama

Nie tylko bezpieczne tematy. Polub fanpage VICE Polska, żeby być z nami na bieżąco


Jakie dodatkowe środki ostrożności zapewnia się przy tak dużych wydarzeniach? Jak przygotowywane są służby?
Siły i środki dopierane są adekwatnie do analizy ryzyka i wynikających z niej rekomendacji dla podmiotów odpowiedzialnych za szeroko rozumiane bezpieczeństwo. W tego typu przedsięwzięcie zaangażowane są wszystkie służby, które mają określone zadania i opracowane procedury działania. Wsparciem dla nich są inne instytucje państwowe, ale też wojsko, służby miejskie, włącznie z sektorem komercyjnych firm ochrony osób i mienia.

Ale zawsze największym zasobem jest społeczeństwo, które poprzez m.in. przekazywanie informacji o jakiś niepokojących sytuacjach przyczynia się do poprawy bezpieczeństwa. Polskie służby mają doświadczenie w przygotowaniach się na tak duże wydarzenia, co nie znaczy, że wszystko w fazie ich realizacji przebiega bez problemów. Przygotowania odbywają się w kilku obszarach: wywiadowczej, operacyjno-rozpoznawczej, prewencyjnej i logistycznej.

Czy możemy podejrzewać, że służby mają przygotowany plan na ewentualność ataku w Krakowie? Jak wyglądają, jak bardzo szczegółowe są takie plany?
Kiedy mówimy o działaniach reaktywnych podejmowanych przez służby, to punktem wyjścia jest pakiet scenariuszy wystąpienia i rozwoju sytuacji kryzysowej. I na te policja i służby mają przygotowane procedury kontrterrorystyczne. Nie oszukujmy się jednak, przede wszystkim nie wszystko można przewidzieć, a z kolei dynamika przebiegu potencjalnego ataku zmusza służby do natychmiastowej weryfikacji założeń i właściwego dyslokowania sił i środków w celu odparcia lub zniwelowania zagrożenia. W tego typu sytuacjach najtrudniejsze z ich strony jest reagowanie z chwilą wystąpienia ataków symultanicznych z wykorzystaniem przez terrorystów różnych środków np. „bomb" i broni palnej.

Reklama

Czy kontrowersyjna „ustawa antyterrorystyczna" może mieć realny wpływ na bezpieczeństwo podczas wizyty papieża?
Żadna ustawa nie jest w stanie powstrzymać terrorystów przed atakiem. Francuzi, Brytyjczycy mają takie ustawy od lat, a zamachów się nie ustrzegli. Ustawa jest narzędziem w rękach służb i odpowiednio umiejętnie wykorzystywana może być pomocna w fazie czynnościach operacyjnych w celu rozpoznania potencjalnego zagrożenia. Również w fazie działań wykrywczych, z chwilą, kiedy doszłoby do incydentu o charakterze terrorystycznym – np. pościgowych i prowadzonego śledztwa.

Jak łatwy jest w Polsce dostęp do broni i materiałów, których można użyć w zamachu (biorąc pod uwagę legalne i nielegalne źródła)?
W Polsce jest bardzo mocno ograniczone legalne posiadanie broni palnej, a w przypadku tego typu imprez wprowadzany jest zakaz jej noszenia i przewożenia. Na nielegalnym rynku znajduje się bardzo duża ilość broni palnej krótkiej i długiej. Z kolei na legalnym rynku obrotu materiałami wybuchowymi wprowadzone są rygorystyczne mechanizmy uniemożliwiające dostanie się ich w niepowołane ręce. Zawieść może czynnik ludzki – a tak bywało już niejednokrotnie w przeszłości: materiały te wypływały z kopalni, jednostek wojskowych, czy firm zajmujących się robotami strzałowymi lub wyburzeniowymi.

W każdym państwie na świecie istnieją różnorodne możliwości pozyskania materiałów wybuchowych lub ich wyprodukowania. Pokrótce, w Polsce nie trzeba sobie zadawać dużo trudu, żeby wejść w nielegalne posiadanie materiałów wybuchowych i to całkiem pokaźnych ilości. Zrozumiałym jest, że nie będę ukierunkowywał na źródła ich zdobycia. Poza wymienionymi najbardziej realnym środkami możliwymi do przeprowadzenia ataku należy dodać różnego rodzaju broń białą np. noże, maczety.

Czy uczestnicy ŚDM i mieszkańcy Krakowa mają realne powody do obaw?
Nasze służby i Policja przy współpracy z partnerami zagranicznymi pracują intensywnie od wielu miesięcy żeby miejsca organizacji ŚDM nie stały się areną przemocy. I trzeba im w tym na bieżąco pomagać, dając jednocześnie mandat zaufania. Nie da się ukryć, że istnieje sporo obszarów, które same w sobie determinują zagrożenia (jak np. środki transportu) i musimy mieć świadomość, że wszystkiego za nas służby nie upilnują. Dlatego tak ważnya jest nasza – czyli społeczeństwa – współpraca z Policją i innymi podmiotami odpowiedzialnymi za bezpieczeństwo.

Konstatując, nie można dramatyzować i czuć jakieś specjalne obawy, żeby uczestniczyć w ŚDM, czy też ograniczać normalne funkcjonowanie poza ich wydarzeniami. Prędzej staniemy się ofiarą kradzieży kieszonkowej niż zamachu terrorystycznego. Ale ważna jest profilaktyka i edukacja w ramach której zachęcam do pobrania stworzonej przez Centrum Badań nad Terroryzmem Collegium Civitas i City Security darmowej aplikacji na smartfony i tablety Mass Event Security, gdzie będziemy mogli przyswoić podstawową wiedzę jak reagować w przypadku wystąpienia sytuacji kryzysowej w obszarze imprez masowych, „active shooter", zamachu bombowego i w zakresie udzielania pierwszej pomocy.