FYI.

This story is over 5 years old.

18+

Dziewczyno, trzymaj się z dala od anala!

Będzie bolało, bardzo

Było tak: siedziałam w salonie u mojej ziomalki w zachodnim Londynie, osuszając butelkę taniego pinot grigio, którą wygrzebałam z czeluści jej lodówki. Zdążyłam już wciągnąć parę kresek koksu, który zawieruszył się w mojej torebce po ciężkim melanżu sprzed dwóch tygodni. Miałam napisać tekst o urokach analu. Jak na złość w głowie miałam cholerną pustkę.

**[W przeciwieństwie do Kary Crabb z VICE. Po przeczytaniu tego artykułu, zapoznaj się z polemiką Kary, w której wymienione są korzyści płynące z wtykania różnych rzeczy w tyłek.]**

Reklama

Jeśli masz za sobą kilka związków, to na pewno zdążyłaś przerobić wszystkie te wymyślne pozycje seksualne, które miały być źródłem nieziemskiej rozkoszy, żeby na koniec wrócić do sprawdzonej i nudnej pozycji na misjonarza/na jeźdźca/na pieska. Aż pewnego razu on szepcze ci do ucha jakieś głodne kawałki o tym, że naprawdę kręci go twój tyłek… Cóż, w takich okolicznościach sama myśl, że ktoś zapnie cię w kakao, powoduje dreszczyk emocji.

Zaczynasz się nad tym zastanawiać. Wprowadzasz anal do fantazji seksualnych, które snujesz, kiedy jesteś sama i napalona. Te fantazje mogą mieć więcej wspólnego z konwencjonalnym bzykaniem niż z seksem, jaki uprawiają bardzo nudne zwierzęta, albo przybierać postać wyrzutni rakietowej wycelowanej prosto w twój odbyt. Jedno jest pewne: wystarczy sama myśl o analu, żebyś dostała potężnego orgazmu.

Kolejny etap to wycieczka w świat pornoli. Potem zasięgasz języka u swojej puszczalskiej ziomalki/przyjaciela geja, którzy zarzekają się, że to żadne wielkie halo, i już nie ma odwrotu. Mówią, że to po prostu jeszcze jedna granica, którą musicie przekroczyć wraz z partnerem, żeby stać się w końcu jednością. Powtarzają, że nie ma nic lepszego na świecie, niż dać się zerżnąć w dziurę, którą do tej pory uaktywniałaś jedynie w klozecie.

Ośmielam się mieć inne zdanie. Poniżej podaję powody.

KUPA À REBOURS

Nie ma najmniejszych wątpliwości, że nic nie równa się uczuciu satysfakcji, jakie daje postawienie solidnego klocka. Wyobraź sobie, że to katartyczne doznanie ulega spotęgowaniu, ale siła parcia zmienia wektor. Coś jak zwalenie megaklocka, ale na odwrót.

Tymczasem nie ma na świecie dupy, która przypominałaby pojazd Doktora Who. W przeciwieństwie do wehikułu czasu i przestrzeni odbyt to miejsce o ściśle określonych granicach, w które nie da się władować więcej materii. Za mały metraż na taką imprezę, a do tego cały czas ktoś wali w tylne drzwi, które lada moment ustąpią pod naciskiem. I ciężko będzie je naprawić. Ale o tym zaraz (he, he).

Reklama

AWARIA TYLNYCH DRZWI

W Anglii wykonywanie jakiejś trywialnej/bezsensownej/nudnej czynności przyrównuje się do wpatrywania w schnącą farbę. Tam, skąd pochodzę, zwykło się mawiać, że to jak „czekanie przez dziewięć dni, aż twój odbyt wróci do formy”.

Wujek Google szybko potwierdził, że faktycznie dokładnie tyle czasu zabiera twojemu odbytowi powrót do dawnej świetności. Tyle samo czasu musi też upłynąć między jednym a drugim analem. Całe dziewięć dni.

Udzielanie praktycznych wskazówek, jak uprawiać seks analny, jest wbrew idei tego artykułu, który ma cię przecież zniechęcić do analu. Chcę powiedzieć tylko jedno: ludzkie ciało ma ściśle określoną liczbę wejść i wyjść. Wiem, że tak gadają tylko sztywniacy i homofoby, ale nie widzę powodu, dla którego należałoby niepotrzebnie majstrować przy niektórych otworach.

Wciąż cię to nie przekonuje? Zobacz, co to znaczy żyć z uszkodzoną dupą.

SRASZ SPERMĄ

I nie łudź się, że będzie się to działo w zaciszu twojej łazienki, toalecie w pracy czy w toi toi. To może się zdarzyć w dowolnym momencie i miejscu, na długo po stosunku. Sama byłam świadkiem sytuacji, w której moja kumpela nagle pozieleniała na twarzy, bo zdała sobie sprawę, że zaczęło jej lecieć z tyłka. Dopadło ją to podczas tańca na jednej z kanap w klubie nocnym na Ibizie. Akurat była happy hour. Laska miała na sobie bikini (dokładnie tak!). Najpierw myślałyśmy, że to przez colę, której tyle wyżłopała, ale szybko okazało się, że prawdziwym winowajcą był kutas jej chłopaka.

Planujesz użyć prezesa albo jakiejś sekszabawki? I tak będzie ci się potem ciągle chciało kupę. Porąbane bulimiczki już się cieszą. Jest jednak pewien problem – chcieć to jedno, co innego móc. Przed tobą jakichś 25 nieudanych posiedzeń w kiblu dziennie. W efekcie przekonujesz się na własnej skórze, jakim zajebistym doznaniem są skurcze odbytu. Padaka.

Reklama

PERWERSYJNA DEMONSTRACJA SIŁY

Moja inna ziomalka – nazwijmy ją Marlene – która w czasach mojej niewinności pełniła funkcję mojej wyuzdanej doradczyni, a potem wyszła za mąż w wieku 21 lat, podarowała mi kiedyś taką perłę mądrości: „Uwielbiam anal, ale nie zawsze pozwalam sobie ulec tej pokusie. Jesteśmy kobietami i seks musi odbywać się na naszych warunkach. Niech cię o to błagają ze łzami w oczach. Ulegasz tylko wtedy, kiedy mogą ci dać w zamian coś, na czym ci bardzo zależy. Na przykład wakacje na jachcie”.

Jeśli nie zauważyłaś, jakie to jest posrane, zasługujesz na całe to gówno, które ci się niespodziewanie wyleje z tyłka.

ZERO SPONTANICZNOŚCI

Zanim rzucisz się na falę, musisz dokładnie przeanalizować cały scenariusz, kawałek po kawałku. Niestety, nawet mimo tak pieczołowitych przygotowań efekt końcowy w niczym nie będzie przypominał twoich fantazji. W analu nie ma mowy o gładkich wślizgach – owocu tysięcy lat ewolucji/dziele Boga (ej, chłopaki, wy szczególnie lubicie wsadzać sobie różne rzeczy w tyłek), które zadbały o naturalne nawilżenie pewnych części ciała. Porwanie w ramiona, rzucenie na łóżko, działanie pod wpływem impulsu, namiętność – to puste słowa, jeśli chodzi o anal.

Zostaje jedynie gruntowne planowanie i mechaniczna gra wstępna, której towarzyszy wymuszona erekcja i suchość w cipce, wywołana perspektywą zbliżającego się bólu. (Ojej, sorki! Czyżbym zapomniała o tym wspomnieć? BĘDZIE BOLEĆ. I TO BARDZO.) Nie chcę nawet wspominać o potwornych ilościach lepkich substancji, w tym sztucznych świństw i naturalnych wydzielin, których za chuja nie da się zmyć ze skóry, włosów, pościeli lub twojego pojazdu kosmicznego.

Reklama

Krótko mówiąc: nawet jeśli obie strony mają jak najlepsze chęci, ta gra niewarta jest świeczki. Dla mnie to jedna z tych sytuacji pod tytułem „przedłużająca się szamotanina, której celem jest prawidłowe nałożenie kondoma”. Do tego dorzuć szorowanie podłóg, żeby usunąć resztki lubrykantów. Na kolanach.

TWÓJ FACET ZACZYNA MYŚLEĆ, ŻE MASZ CIPKĘ W DUPIE

Co gorsza, pewnie ma rację. Kiedy już go wsadzi, nie będzie myśleć o niczym innym, tylko o sprawianiu ci bólu albo napawaniu się swoją rolą ogiera (ble!), albo jedno i drugie. Z kolei ty będziesz całkiem pochłonięta swoją niedolą. Rezultat? Każde z was zapomni o starej, dobrej pochwie i jej kluczowej roli w seksie.

Jeśli mimo wszystko nie udało mi się odwieść cię od analu, to może chociaż zachęciłam cię do tego, żebyś poświęciła swojej cipce trochę uwagi. Sama wiesz, jak.

To tyle. I na koniec:

WCIĄŻ NIE JESTEM PRZEKONANA, ŻE FACETÓW TAK TO KRĘCI

Kiedyś jeden z moich chłopaków powiedział, że jego też będzie boleć. Bo tam jest za ciasno. Ale było to wieki temu, więc nie pamiętam szczegółów naszej rozmowy. Mimo tych obaw i tak chciał spróbować.

A zresztą – centralnie mi to zwisa. Nie jestem facetem, jestem laską. Może chłopaki chciałyby wtrącić swoich pięć groszy?

Przepraszam wszystkich gejów i lesbijki, że skoncentrowałam się wyłącznie na seksie hetero, ale zawsze możecie sięgnąć do VICE Guide: jak być gejem.