​Fetysze stóp i lesbijki w zielonym glucie, czyli oglądanie porno ze swoim partnerem

FYI.

This story is over 5 years old.

18+

​Fetysze stóp i lesbijki w zielonym glucie, czyli oglądanie porno ze swoim partnerem

„Zainspirowani porno eksperymentowaliśmy z jedzeniem, na przykład sosem czekoladowym i okazało się to trochę obrzydliwe, oraz z seksem w łazience. Wanna, prysznic – to bardzo niepraktyczne"

Jak się zdaje, co parę tygodni w internecie ukazuje się jakiś artykuł dociekający, czy porno obniża naszą sprawność łóżkową. Albo o to, czy pornografia zmienia nastolatków w dyszących fanatyków spustu na twarz, a dziewczęta w bezwolne marionetki pewne tego, że anal na drugiej randce to oczywistość. PornHub podał, że wszyscy ludzie na świecie łącznie obejrzeli ponad 4,3 miliarda godzin jęczących i krzyżujących genitalia ludzi – co bez wątpienia przyczyniło się do tej masowej paniki.

Reklama

Strach przed skrzywieniem oczekiwań przez porno stoi w opozycji do pomysłu, by oglądać seks ze swoim partnerem. Dlatego też zdecydowaliśmy się zapytać wprost dwie pary i jedną świeżo upieczoną singielkę o to, jak rozpracowali oglądanie filmów porno będąc w związkach. Wiecie, czyszczenie historii przeglądarki, niezręczne momenty, itp.

Oglądaliśmy kiedyś filmy BDSM w poszukiwaniu inspiracji, ale wszystkie to jest takie hollywoodzkie i nieprawdziwe

Hannah i Jack
Wiek: 26 i 24

VICE: Ile nocy w tygodniu spędzacie razem?
Jack: W teorii każdą: wynajmujemy wspólnie mieszkanie w południowo-wschodnim Londynie, ale tak serio to mniej więcej 3 noce w tygodniu nam wystarczają.

Jak korzystacie z pornografii mieszkając razem?
Hannah: Cóż, jesteśmy razem już od 4,5 roku, dlatego też trochę nas zdziwiło to, że czasami oglądaliśmy ją osobno. Wydaje mi się, że tak robimy też teraz – przynajmniej ja! Wydaje mi się, że Jack tak samo.
Jack: Tak, ja też oglądam sam, ale rzadziej niż wcześniej. Może chodzi o wiek albo czas, ale raczej już nie robimy tego wspólnie.

Dlaczego?
Jack: Próbowaliśmy, ale coś nie zadziałało. Na początku było dziwnie, jednak później się wkręciliśmy. Oglądaliśmy bondage w poszukiwaniu inspiracji, ale wszystko tam jest takie hollywoodzkie i nieprawdziwe, że umniejsza całe doświadczenie. Kiedy jesteśmy razem, to chodzi tylko o nas i oboje uważamy, że powinno tak pozostać.
Hannah: Zawsze otwarcie rozmawialiśmy o tym, co nas kręci, więc nigdy nie było żadnego wstydu ani tajemnic. Ale wydaje mi się, że oboje wolimy, by nasze najbardziej skryte fantazje pozostały tylko nimi – fantazjami – jeśli rozumiesz, co mam na myśli. Są rzeczy, które może nam się podobają lub chcielibyśmy zobaczyć, ale nie zrobilibyśmy tego ze sobą. Osobiście uważam, że oglądanie porno to zupełnie inna rzecz, niż bycie z osobą, którą kochasz. Wydaje mi się, że pożądanie jest naturalne – a pornografia to metoda, by sobie ulżyć i nikogo nie zdradzić.

Reklama

Jak otwarci jesteście wobec tego, co lubicie oglądać sami?
Jack: Niespecjalnie o tym rozmawiamy i wydaje mi się, że nie musimy. Nie pytam jej codziennie, co jadła na lunch i nie pytam jej także, do czego dzisiaj doszła.
Hannah: Jeśli to tylko fantazja, to może lepiej zostawić to dla siebie.

Jak to wpływa na wasze życie seksualne?
Jack: Kiedy zaczęliśmy to robić, wynikało to z pragnienia czegoś nowego i wtedy nam pomogło. Ale efekt nie trwał za długo, wkrótce wszystko zaczęło się psuć. Oboje lubiliśmy różne rzeczy, co powodowało więcej problemów, niż rozwiązywało, więc zaprzestaliśmy i teraz po prostu mamy „czas dla siebie". Nie mówimy tego wprost, ale wydaje mi się, że zapadło między nami takie ciche porozumienie. Nawet jeśli nam nie przeszkadza fakt, że masturbujemy się do porno samemu, bywa trochę niezręcznie: mimo, że nie powinno, wydaje się to zdradą. Dlatego trzymamy to dla siebie. Przynajmniej do takiego wniosku doszedłem.

Sprawdziłam jego historię przeglądarki i okazało się, że oglądał naprawdę dziwaczne filmy

Megan
Wiek: 25

Niedawno zakończyłam mój trzyletni związek. Czasami oglądałam porno w tajemnicy przed moim chłopakiem. Pracowałam zdalnie w naszym mieszkaniu – czas dla siebie nie stanowił żadnego problemu. Przyłapał mnie tylko raz – udało mi się jednak w ostatniej chwili zamknąć stronę i coś zełgać, ale to chyba było całkiem oczywiste.

Po pewnym czasie wydało mi się, że może wspólne oglądanie pornosów pomoże naszemu związkowi, więc niezręcznie wysunęłam taką propozycję podczas kolacji. Przygotowywałam się do tego przez chyba tydzień i zdecydowałam, że żadna opcja nie może być gorsza, niż kontynuowanie tego nijakiego życia seksualnego, w które wpadliśmy.

Reklama

Mamy tutaj bardzo dużo artykułów o porno i wiemy, że chcesz je zobaczyć


Po prostu to wypaliłam. W telewizji akurat mówiła coś jakaś prezenterka, więc zapytałam: „O, jaka ładna, ciekawe, czy kiedyś grała w jakimś filmie porno?". Odpowiedział: „No nie wiem, pewnie nie, jeśli występuje teraz w telewizji". Okej, więc to się nie udało. Na parę minut odpuściłam, ale później zebrałam się i powiedziałam, że powinnyśmy pooglądać razem porno. Nie zareagował specjalnie, po prostu dalej patrzył w telewizor i powiedział coś w stylu: „Jasne, czemu nie?".

By wszystko przyspieszyć, parę dni poźniej zostawiłam swój komputer w widocznym miejscu z otwartą stroną dla dorosłych. Zobaczył to i chciał wiedzieć, o co chodzi. Powiedziałam, że szukam czegoś, co moglibyśmy obejrzeć wspólnie. Wyglądał na trochę zawstydzonego, ale zgodził się i spróbowaliśmy tego tamtej nocy. Wydało mi się to dziwne, ponieważ seks był taki… normalny. Bardzo się zaangażował, ale nie obchodziło go wcale porno – nie patrzył na nie ani o nim nie mówił. W ogóle go to nie interesowało. Dlatego stwierdziłam, że coś jest nie tak.

Ale nie drążyłam tematu a my wróciliśmy do normalności. Któregoś dnia poszłam do sklepu po coś do jedzenia i kiedy wróciłam do mieszkania, on się kąpał. Jego laptop leżał otwarty, więc podkusiło mnie: przejrzałam jego pliki (nudne) a później historię przeglądarki. Dosłownie kilka minut przed swoim prysznicem oglądał filmiki o, mówię serio, dziwacznym gównie.

Reklama

Nic nielegalnego lub coś, po prostu bardzo… fetyszowe. Najpierw oglądał bondage, później pojawił się jeden o stopach. Ale następny tak utknął w mojej w mojej pamięci, że nie mogę się tego pozbyć: trzy kobiety masturbujące się nawzajem i całe pokryte mazią – taką kolorową, do której kiedyś wrzucano celbrytów w programach dla dzieci. A potem pojawiła się fasolka w sosie. Dosłownie: był to trójkąt, w którym uczestniczyły też warzywa z puszki i neonowa maź. Na pewno są dziwniejsze rzeczy, ale to po prostu mnie zagięło.

Rozstaliśmy się z innych powodów, ale niedługo po tym. Po prostu okazało się, że kręciły go różne pojebstwa, a ja oglądałam jakieś grzeczne klasyczne filmiki.

Eksperymentowaliśmy z jedzeniem, na przykład sosem czekoladowym – i było to trochę obrzydliwe

Amy i Duncan
Wiek: 20 i 22

VICE: Mówiłeś, że ty i twoja dziewczyna oglądacie porno razem. Co to spowodowało?
Duncan: Po prostu zapytała mnie, czy to oglądam, a ja, no cóż, przyznałem się. Potem rozmawialiśmy o tym, że fajnie by było oglądać razem. Tak się to zaczęło. Choć niektóre rzeczy, które lubię, mogą wydawać się jej dziwne, zawsze możemy o tym porozmawiać. Ogólnie sprawdziło się to raczej dobrze. Robimy tak od dwóch lat – pół naszego związku.

Porozmawiajmy o konkretach. Jak często oglądacie je wspólnie? I czy nadal macie troszkę „czasu dla siebie"?
Amy: Oglądamy porno mniej więcej raz albo dwa w tygodniu, czasami leci w tle a czasami bardziej się na tym skupiamy. To zależy od tego, jak bardzo jesteśmy zajęci albo czy lubimy się dzisiaj. Nie rozmawialiśmy o tym, czy robimy to sami… Może lepiej o tym nie mówić?

Reklama

Piszemy nie tylko o porno. Polub nasz fanpage VICE Polska, żeby się przekonać


Jak według was to wpływa na wasze życie seksualne?
Duncan: Cóż, w teorii mieszkamy osobno, ale ja wynajmuję całkiem spore mieszkanie i Amy nocuje tu dość często. Dużo razem gotujemy i czuję się, jakbyśmy już mieszkali razem.

Jak bardzo jesteście otwarci wobec tego, co chcielibyście oglądać?
Duncan: Po dwóch latach, wydaje mi się, że jesteśmy całkiem otwarci na to, co na nas działa. Powiedziałbym, że większość filmów, które oglądamy, przedstawia pary „dzielące się" swoim partnerem albo faceta oglądającego swoją dziewczynę dochodzącą przy pomocy jakiegoś sprzętu. Także rzeczy z motywem opiekunki do dzieci albo pani domu i ogrodnika. To dziwne, ponieważ niespecjalnie podoba mi się koncept dzielenia się, ale w przypadku porno jest trochę inaczej.

Opowiedzcie mi o pierwszym razie, kiedy wspólnie oglądaliście film dla dorosłych.
Amy: Chyba po prostu go o to zapytałam. Przeczytałam jakiś artykuł w „Cosmopolitanie" czy czymś takim (nie oceniaj mnie!) o wspólnym oglądaniu porno. Robiłam to sama od czasu do czasu i chciałam się dowiedzieć, czy on też. Wydaje mi się, że akurat poszliśmy wtedy na drinki, więc rozmawiało nam się całkiem otwarcie.

Kiedy spróbowaliśmy tego po raz pierwszy, chyba też akurat piliśmy, dzięki czemu nie było to aż takie dziwne. Pamiętam, że puściliśmy coś troszkę nijakiego, żeby się nakręcić, lecz potem zaczęliśmy się bardziej na tym skupiać. Mniej więcej kopiowaliśmy to, co widzieliśmy na ekranie: pozycje i miejsca – kuchnia, samochód, itd. – trochę wiązania i drażnienia. Zawsze podobały mi się tego typu rzeczy a teraz, dzięki Pięćdziesięciu twarzom Greya jest to o wiele bardziej popularne.

Więc jak wpływa to na wasze życie seksualne?
Duncan: Nie oglądamy porno za każdym razem, ale używamy go, by urozmaicić nasz seks. Pomogło nam to ujawnić nasze fetysze i podrzuciło kilka pomysłów – choć nie wszystkie się sprawdzają w prawdziwym życiu. Eksperymentowaliśmy z jedzeniem, na przykład sosem czekoladowym i okazało się to trochę obrzydliwe, oraz z seksem w łazience. Wanna, prysznic – to bardzo niepraktyczne. I nigdy więcej żadnych świec.
Amy: Myślę, że dzięki temu staje się to większym przeżyciem a nie po prostu rutynowym szybkim numerkiem. Możemy zmieniać tempo i nie spieszyć się, a w dodatku w internecie jest tyle różnych rzeczy, że już samo przeglądanie zajmuje nam dużo czasu.

Tłumaczenie: Karolina Wróbel