FYI.

This story is over 5 years old.

Newsy

Godność geja jest warta dokładnie 200 zł

Jeżeli jesteś gejem, albo chociaż wyglądasz niewystarczająco prawilnie, to znasz tę sytuację bardzo dobrze: stoisz sobie w sklepie, godzina jest późna, jakiś narąbany rycerz ortalionu za tobą krzyczy: „Wypierdalaj pedale pierdolony"

Patryk Chilewicz, archiwum prytawne.

Jeżeli jesteś gejem, albo chociaż wyglądasz niewystarczająco prawilnie, to znasz tę sytuację bardzo dobrze: stoisz sobie w sklepie, godzina jest późna, jakiś narąbany rycerz ortalionu za tobą krzyczy: „Wypierdalaj pedale pierdolony". Pewnie gotujesz się w środku, ale puszczasz to mimo uszu. Patryk Chilewicz nie puścił. Był w końcu w sklepie francuskiej sieci w dużym warszawskim centrum handlowym, wokół stała ochrona. Rozwiązanie intelektualne nie wchodziło w grę, siłowe też mogłoby się skończyć niefortunnie, poprosił więc o interwencję obsługę. Jak relacjonuje sprawę na swoim blogu:

Reklama

– Czy może pani coś zrobić z tymi pijanymi panami, którzy nie dość, że starają się kupić alkohol będąc pod wpływem, to jeszcze wyzywają państwa klientów? – zapytałem.
– Ale co ja mogę zrobić? – zapytała wyraźnie zdziwiona pani Małgorzata (nazwiska zdradzić nie raczyła).
– Chociażby wezwać ochronę – zażądałem.
– Tam stoi – wskazała niedbale ospałego pana w średnim wieku.

Ochroniarz również nie wyraził chęci współpracy. Poprosiłem więc o rozmowę z menedżerem zmiany. Osoba odpowiedzialna za funkcjonowanie sklepu nie raczyła jednak podejść do mnie, musiałem sam pofatygować się. Pani menedżerka (imię i nazwisko nieznane) nie była skora do pomocy.

– A co ja mogę zrobić? – zapytała mnie.
– Pani naprawdę zadała mi to pytanie?
– Oczywiście zwrócę uwagę – zapewniła widząc, że nie odpuszczam.

W tym momencie zerknąłem na panią Małgorzatę. Śmiała się ze mnie i A. Widać, że gdyby mogła przybiłaby piątkę tamtym podpitym dresom.

Patryk napisał w tej sprawie do polskich przedstawicieli Carrefoura, ale – jak pisze – nie doczekał się odpowiedzi. Jego koledze sieć zaoferowała w ramach przeprosin bon upominkowy o wartości 200 zł (który wydał na „najbardziej gejowskie rzeczy jakie mógł"). Odpisało za to centrum handlowe Złote Tarasy, zapewniając, że „wszyscy pracownicy ochrony naszych najemców, zostaną pouczeni, aby reagować na podobne zdarzenia". Chilewicz sam jest jednak dziennikarzem, w tym momencie stara się o samodzielne nagłośnienie sprawy – trochę w imieniu wszystkich, którzy doświadczają na co dzień podobnych sytuacji, ale mają mniejszą siłę przebicia.

Reklama

Skontaktowałem się z Patrykiem, żeby opowiedział mi o szczegółach sytuacji.

VICE: Jak się czujesz w takiej sytuacji – ktoś obraża cię w sumie bez powodu, próbujesz jakoś temu zaradzić, a spotykasz się ze ścianą niezrozumienia.
Patryk Chilewicz: To jest chujowe. Taka totalna, czysta bezradność. Jestem w sklepie, zostawiam tam pieniądze, oni odpowiadają za mój komfort i bezpieczeństwo. A traktuje się mnie gorzej, niż śmiecia – górą jest pijana osoba, która (niezgodnie z prawem) kupuje jeszcze alkohol.


Czy geja da się wyleczyć z jego orientacji? Zobacz nasz dokument:


Jak powinien był zareagować sklep?
Kiedy podchodzę do kasjerki i mówię jej o takim zdarzeniu, powinna wezwać ochronę. Agresywnym i pijanym osobom nie sprzedaje się więcej alkoholu, tylko wyprasza ze sklepu. Miłe byłyby też przeprosiny. A w tym wypadku kasjerka, ochrona i pijaczki wspólnie się z nas śmiały.

Czy sieć Carrefour może się w tej chwili zachować w sposób, który uznałbyś za stosowny, łagodzący sytuację?
Sieć tydzień temu poprosiła mnie o adres mailowy, aby móc się ze mną skontaktować. Czekałem okrągłe siedem dni, nikt do mnie nie napisał. Podjąłem teraz drugą próbę – napisałem do nich na Facebooku. Odpisali mi: „Patryku, już wyjaśniamy". Nie powinni w takiej sytuacji się ze mną spoufalać – nie przypominam sobie, żebyśmy z siecią Carrefour przechodzili na ty. I nic się nie zmieniło. Poprosiłem o interwencję organizację LGBT Business Forum, która wystosowała oficjalne prośbę o komentarz i interwencję do francuskiej centrali sklepu oraz jej polskiego rzecznika, pomoc obiecała też Kampania Przeciw Homofobii oraz Lambda. Nie jestem osobą, która spuszcza głowę i idzie dalej. Dla samej zasady będę walczył do końca.

Reklama

Jak znam internet, zaraz pojawią się komentarze, że jesteś pieniaczem: „o, obrazili go, zaraz biegnie się skarżyć, robić raban".
Tak! Nawet na moim blogu jedna pani nazwała mnie tchórzem, ponieważ poleciałem do ochrony, zacząłem wyjaśniać sprawę, a tak w ogóle to co się stało?! – więc ja odpisałem jej, może nieco wulgarnie, jak mogłoby to wyglądać dla niej. Gdyby dwóch pijanych dresów podeszło do niej, powiedziało że wyruchają ją jak wyjdzie ze sklepu i że wygląda jak pizda – co ona by zrobiła?

Pewnie się nad tym zastanawiałeś nie raz – co u licha przeszkadza komuś, że oto w kolejce stoi przed nim gej, który może trochę wygląda inaczej, może zachowuje się odrobinę inaczej… Ale dlaczego od razu tak emocjonalnie reagować?
Myślę, że po pierwsze wynika to z braku odpowiedniej edukacji – podstawowej wiedzy nie dostajemy w szkole, a mało kto jest uczony, żeby rozwijać się we własnym zakresie. Po drugie, wynika to frustracji: panowie byli bardzo nietrzeźwi i pewnie szukali zaczepki – coś im w życiu nie wyszło i postanowili odreagować na innych osobach. Myśleli, że trafili na kogoś słabszego, na kogo można napluć, nabluzgać i kto schowa się w sobie i szlochając odejdzie. Ale źle trafili.

Myślisz, że gdyby Polacy mieli warunki do mniejszej frustracji w życiu, to takie sytuacje zdarzałyby się rzadziej?
Myślę, że tak. Przyda się też wiedza – nie raz udowodniono, że kiedy najtwardsi homofobi, rasiści czy im podobne osoby poznają środowisko, którego tak nienawidzą, bardzo często zmieniają zdanie. Kiedy opierasz się na stereotypach i bajkach wymyślonych przez Frondę, musisz poznać to środowisko, by odkryć, że twoi wrogowie to po prostu zwykli ludzie, tacy sami jak ty.

Reklama

Postanowiłem poprosić sieć Carrefour o komentarz. Telefon w biurze prasowym odebrał pan, który co prawda czytał coś o sprawie w wewnętrznym biuletynie, po wysłuchaniu mojego pierwszego pytania poprosił jednak o kontakt mailem, obiecując kontakt tego samego dnia, najpóźniej dziś rano. Zadałem sieci trzy pytania:

1. Czy wszyscy pracownicy Państwa sklepów są szkoleni w zakresie relacji z klientem? Czy praca z osobami o innych wyznaniach, kolorach skory czy orientacjach seksualnych jest poruszana na szkoleniach? W jaki sposób?

2. Jak zamierzają Państwo zareagować na opisaną sytuację? Czy pojawią się odpowiednie wytyczne dla pracowników?

3. Czy firma Carrefour potępia homofobiczne zachowania?

Od momentu, kiedy wysłałem maila, kwadrans temu minęły 24 godziny. Nie otrzymałem odpowiedzi. Ciekawe, czy dostanie ją Patryk?

Aktualizacja:

Patryk opublikował na swoim profilu na Facebooku odpowiedź sieci Carrefour:

Uwaga, uwaga! Jest odpowiedź od Carrefour Polska!

"Szanowny Panie,
na wstępnie pragnę przeprosić za zwłokę w odpowiedzi na Pańskie zgłoszenie. Jako dyrektor sklepu Carrefour Złote Tarasy bardzo przepraszam za opisany przez Pana incydent. Zapewniam, że w żaden sposób nie utożsamiamy się z hasłami wypowiadanymi przez tamtych Klientów, a reakcja naszych pracowników powinna być zdecydowana w zaistniałej sytuacji. Przy okazji chcę również poinformować, że wszystkim pracownikom zostały przypomniane zasady dbałości o to, aby każdy Klient czuł się dobrze w naszym sklepie, a podobne sytuacje nie miały miejsca."

Jednocześnie informuję Was, że sprawa zakończona nie jest - zajmuje się nią fundacja LGBT Business Forum oraz dział prawny Kampania Przeciw Homofobii.