„Bądź facetem", „Nie płacz jak baba", „Prawdziwy mężczyzna zrobiłby…" – jeżeli należysz do „pierwszej płci" to pewnie słyszałeś podobne słowa od własnego ojca, nauczyciela czy rozczarowanej płcią przeciwną koleżanki. Pytanie „jak być facetem?"nie traci na aktualności i wydaje się wręcz sprawą wagi państwowej. Nawet prezydent naszego kraju wydał niedawno specjalne orędzie o męskości, skierowane do uczestników Pielgrzymki Mężczyzn. Według prezydenta Dudy mężczyzna powinien się cechować odpowiedzialnością i odwagą, być dobrym ojcem, mężem, synem i Polakiem.
Reklama
A jakie rady dla polskich mężczyzn mają sami mężczyźni, którzy nie piastują prezydenckiego urzędu? Postanowiłam zapytać studentów, ochroniarzy, kucharzy, informatyków i statecznych ojców rodzin, jakie mają rady dla innych mężczyzn. Czy męskość wyraża się przez koksowanie na siłce, otwieranie drzwi przed kobietą? Czy wręcz przeciwnie – jest w nim miejsce na pomaganie w kuchni i używaniu kremów pielęgnacyjnych? Wysłuchałam zwierzeń facetów w wieku od 16 do 72 lat, wyciągając z nich ich epizody macho, porażki męskiej dumy i wiedzę dla przyszłych pokoleń.Prawdziwym mężczyzną poczułem się, kiedy ożeniłem się ze swoją żoną i spędziłem z nią noc poślubną. Od tamtej pory minęło ponad 45 lat – w tym czasie dużo się zmieniło. Uważam, że w dzisiejszych czasach męskość wygasa. Osobiście czuję, że moja męskość zostaje zraniona, kiedy kobieta powie, że jestem do niczego. Jednak najważniejsze, co staram się przekazać swojemu synowi o byciu mężczyzną, to żeby był uczciwy w uczuciach i troszczył się o swoją rodzinę.
Stanisław, 72 lata, inżynier na emeryturze
Andrzej, 57 lat, fotograf
Dla mężczyzn, kobiet i innych. Polub fanpage VICE Polska, żeby być z nami na bieżąco
Z wiekiem moje pojmowanie męskości nie zmieniło się diametralnie. Mój pęd do „robienia dzieci" nie jest ten sam, lecz równocześnie z zadziwieniem obserwuję, że zainteresowanie kobietami się nie zmniejsza. Nauczyłem się, że dobrze jest słuchać i rozmawiać z kobietami, ale nie wiem, czy to jest zmiana modelu bycia mężczyzną – raczej czysto ludzkie nabywanie mądrości z wiekiem.
Reklama
Roman, 46 lat, przedstawiciel handlowy
Kamil, 35 lat, strażnik jednostki granicznej
Marek, 36 lat, kucharz
Mężczyźni wymyślili usprawiedliwienia dla bezmiaru przemocy i cierpienia, które zadajemy sobie nawzajem. Podświadomie i zbiorowo boją się miłości, pokoju i piękna
Reklama
Już nie dbam o to, czy jestem „prawdziwym mężczyzną". Patrząc na swoje dawne próby wypełniania czyichś wyobrażeń na temat tego, jaki powinien być facet, zanoszę się śmiechem i kręcę z niedowierzaniem głową. Pamiętam jak miałem z 19 lat i chciałem walczyć z innym samcem, który zaproponował mojej ówczesnej dziewczynie i mnie podwiezienie, bo okropnie lał deszcz, a my nie mieliśmy parasola. Wtedy widziałem to raczej jako atak na moją własność. W pierwszej chwili poczułem się „prawdziwym samcem", ale już w drugiej raczej kompletnym, mokrym kretynem.
Na szczęście postrzeganie męskości zmienia się w młodszym pokoleniu. Ojciec dał mi przede wszystkim antyprzykład. Nie wiem, co dokładnie miał na myśli mówiąc „bądź mężczyzną" albo „nie bądź babą". Mam wrażenie, że był to strach przed czymś. Może wierzył, że to w jakiś sposób chroni przed starością, kalectwem, zapewnia fortunę? A może to po prostu ukryta homofobia? Widziałem RAZ ojca przy garach – był tak nieszczęśliwy, że serce się krajało. Ja zmywam, gotuję, sprzątam, płaczę i nie mam z tym problemu.Obecnie męskość jest dla mnie głównie narzuconym z zewnątrz wzorcem, do którego stosowania nie czuję się już w żaden sposób zobligowany. Gdy byłem nastolatkiem, myślałem, że powinienem być Marlboro Manem.Kiedy trzykrotnie padłem ofiarą rozboju, raz z użyciem noża, wpłynęło to na moją samoocenę jako mężczyzny. Wszystkie trzy zdarzenia miały miejsce między 13 a 16 rokiem życia i podłamały moje poczucie męskości, rozumianej jako zdolność do zadbania o siebie i do decydowania o sobie. Bycie zmuszonym do oddania wszystkiego, co miałem przy sobie, sprawiło, że czułem się winny sytuacji i niewart bycia kimkolwiek, a już na pewno nie mężczyzną. Marlboro Man nie oddałby komórki dresiarzowi.
Razem z AXE sprawdzamy, kim są dzisiejsi faceci w rubryce VICE Guide to Guys
Na szczęście postrzeganie męskości zmienia się w młodszym pokoleniu. Ojciec dał mi przede wszystkim antyprzykład. Nie wiem, co dokładnie miał na myśli mówiąc „bądź mężczyzną" albo „nie bądź babą". Mam wrażenie, że był to strach przed czymś. Może wierzył, że to w jakiś sposób chroni przed starością, kalectwem, zapewnia fortunę? A może to po prostu ukryta homofobia? Widziałem RAZ ojca przy garach – był tak nieszczęśliwy, że serce się krajało. Ja zmywam, gotuję, sprzątam, płaczę i nie mam z tym problemu.
Andrzej, 31 lat, informatyk
Reklama
Dziś „prawdziwym facetem'' czuję się raczej kiedy naprawię zepsutą rzecz albo zaparkuję tyłem na oczach mojej dziewczyny. Obowiązujący model męskości uważam za kompletnie przejrzały i facetowi z młodszego pokolenia przekazałbym, że ma być lewackim feministą!Gdy byłem nastolatkiem, myślałem, że powinienem być Marlboro Manem
Michał, 24 lata, student skandynawistyki
Sam nie postrzegam siebie ani innych jako „prawdziwych mężczyzn", nawet w sytuacjach, które mogą być postrzegane jako stereotypowo męskie (siłownia, wydarzenia związane z motoryzacją). W związku z tym ciężko zranić moją męskość, która mnie nie określa. Wpływ na moje postrzeganie męskości miał pewnie mój ojciec. Jak na swoje czasy, był bardzo postępowy, brał aktywnie udział w wychowywaniu mnie i moich braci. Widać było też to, że on to lubi, a nie robi tego z przymusu. Swoim ewentualnym dzieciom chciałbym przekazać uniwersalne wartości, niezależne od płci.Wpływ na moje postrzeganie męskości miał pewnie mój ojciec. Jak na swoje czasy, był bardzo postępowy, brał aktywnie udział w wychowywaniu mnie i moich braci. Widać było też to, że on to lubi
Reklama
Karol, 16 lat, uczeń liceum
Ja czuję się w stu procentach prawdziwym mężczyzną, gdy potrafię po całym dniu spojrzeć w lustro i być z siebie dumny. Moją samoocenę podnosi obecność mojej dziewczyny, przy której jestem po prostu sobą. I odwrotnie: najbardziej ranić może myśl o tym, jak bardzo nie dałem sobie rady jako mężczyzna. Największy wstyd czuję, gdy uświadomię sobie, że jakieś moje zachowanie jest dziecinne.Następnemu pokoleniu mężczyzn chciałbym przekazać to, czego mnie mój ojciec nie przekazał. Przede wszystkim chciałbym nawiązać z synem przyjacielską relację, gdyż wtedy po prostu łatwiej się rozmawia. Powiedziałbym mu, że warto być sobą i nie powinno się wstydzić swoich uczuć. Nauczyłbym go akceptacji i zrozumienia oraz pozbawił stereotypowego myślenia o miłości i męskości. Na pewno powiedziałbym, że prawdziwego mężczyzny nigdy nie cechuje jedynie to, co fizyczne. Tak naprawdę liczy się wewnętrzne piękno i to, że każdy człowiek jest po prostu wyjątkowy.