Każdy, kto interesuje się życiem społeczno-politycznym w naszym kraju wie, jakie ramy dyplomatycznego dyskursu uściślił minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski, sprowadzając kwestie ekologicznych środków transportu czy diety bezmięsnej do zachodnich dyrdymałów. Podział i poczucie wykluczenia części społeczeństwa, niezgadzającego się z takimi założeniami ministra, pogłębiło stanowisko kolejnej osoby z ekipy rządzącej – Jana Szyszko, nowego ministra środowiska.
Reklama
Lobby związane z Lasami Państwowymi wywiera nacisk na ministra Szyszko. Leśnicy chcą pięciokrotnego zwiększenia limitu obszarów przeznaczonych do wycięcia. Tłumaczą swoje roszczenia troską o dobro Puszczy Białowieskiej, którą są zaniepokojeni w związku ze zniszczeniami poczynionymi przez kornika drukarza. W istocie Lasy Państwowe wykorzystały już 90% nałożonego przez poprzednią ekipę limitu. Sprawa jest jeszcze poważniejsza. Puszcza jest objęta programem ochrony dziedzictwa UNESCO.
Dalsze jej wycinanie może poskutkować karami finansowymi, które w najczarniejszym scenariuszu zostaną pokryte z kieszeni zwykłego podatnika. Wybraliśmy się na warszawską Agrykolę, by poznać stanowisko uczestników Marszu Entów, demonstracji przeciwko dalszej wycince Puszczy Białowieskiej.Manifestacja zaczęła się w samo południe. Na miejscu zebrało się ok. tysiąc osób – część z nich przyszła w przebraniach. Rozglądając się w tłumie, dostrzegłem małą grupę ze świetnymi maskami i strojami. Wyglądali jak ekipa leśnych superbohaterów albo jakieś driady, czy inne duchy natury. W tle waliły bębny. Pomimo mrozu poczułem się trochę jak te dzieciaki w Jumanji.Pal licho staropolskie, ludowe tradycje jarskiej kuchni, o których wspominałem na początku. Te tradycje przetrwają, jak język polski podczas zaborów – ci ludzie przyszli tu w obawie o realną wycinkę naszego narodowego skarbu, jakim jest Puszcza. Atmosfera zgromadzenia była przyjazna. W tłumie widziałem też twarze politycznych dygnitarzy, sympatyzujących z postulatami demonstrantów, np. Włodzimierza Cimoszewicza. Był też lider partii Razem Adrian Zandberg. Pośród wielu wypowiedzi i przekonań o słuszności sprawy, najbardziej trafiły do mnie słowa dziewczyny z transparentem, na którym widniał kornik drukarz – jeden z antybohaterów całego spotkania.„Bronimy lasu. Trzeba pilnować lasu, naszego lasu. To jest nasz las, nie ich! To jest też twój las".
Reklama
Demonstracja udała się w kierunku Kancelarii Premiera. Protest zakończył się pod siedzibą KPRM, a ja poszedłem zjeść zupę.„Puszcza sobie doskonale radzi sama. Kornik drukarz, którego mam na transparencie jest też niezbędnym elementem ekosystemu puszczańskiego. Kornikiem drukarzem żywi się dzięcioł trójpalczasty, który występuje tylko i wyłącznie w Puszczy Białowieskiej. Nie będzie kornika, nie będzie dzięcioła. Nie poprawiajmy natury" – dziewczyna z kornikiem na transparencie.