FYI.

This story is over 5 years old.

18+

Korzyści płynące z braku masturbacji

Profesor neurologii wyjaśnia, czy warto przestać robić sobie dobrze

Ilustracje: Alex Jenkins

Artykuł pierwotnie ukazał się na VICE UK

Pojęcie zachowania czystości nie jest mi obce. Nieraz byłem w związku, w którym nie uprawiałem seksu z drugą połówką. Cierpieliśmy oboje, ale trwaliśmy w takim stanie z różnych powodów. Najdłużej bez seksu, masturbacji i co za tym idzie – bez orgazmu wytrzymałem całe 21 dni. 3 tygodnie! Moje życie zostało wtedy wywrócone do góry nogami: posprzątałem mieszkanie, nadążałem z asapami, dokończyłem własne projekty. Dotychczas było to niewykonalne, ponieważ prokrastynacja odrywała mnie od rytmu pracy. Zdałem sobie jednak sprawę, że – pomimo bólu jaj – wstrzymanie może uczynić więcej dobrego dla umysłu, duszy i ciała, niż początkowo przypuszczałem. Jednak nie oceniajmy walenia konia tak pochopnie. Sam na sam ze swoją ręką jest – według specjalistów – czasami bardzo zdrowe.

Reklama

Jim Pfaus, profesor neurologii z Montrealskiego Uniwersytetu Concordia, stwierdził:
– Masturbacja to świetny sposób na odstresowanie. Udowodniono naukowo, że seks lub masturbacja potrafią ustabilizować nasz puls aż do 12 godzin. Dodatkowo uczymy się własnych nawyków seksualnych. Filmy pornograficzne odkrywają nasze upodobania. To z kolei prowadzi do rozwoju fantazji seksualnych, a ostatecznie – do rozkwitu naszej kreatywności.

Widzimy więc wyraźnie, jak ważne jest heblowanie beli. Nie wyklucza to jednak faktu, że kilka tygodni bez ma swoje korzyści i wady. Stwierdziłem, że się nimi podzielę, a żeby nie być gołosłownym, poprę je naukowymi dowodami prof. Pfausa.

Zmienisz się w produktywniejszą wersję siebie

Przez trzy tygodnie trzymania rączek z daleka napisałem 20 artykułów, złożyłem łóżko, zacząłem pisać książkę i co najważniejsze – jadłem sałatki jak każda normalnie funkcjonująca osoba dorosła, która ma przed sobą widmo zawału serca. Gdy wróciłem do monotonnego ruchu ręką, cała produktywność zniknęła w jednej chwili, została zastrzelona przez łuk utraconego potencjału.

Moja wiedza w tej dziedzinie jest znikoma, ale wydaje mi się, że to wszystko musi mieć jakiś związek z hormonami. Sperma zawiera testosteron, więc gdy nie jest na chustce, tylko w tobie, kończysz z większą ilością energii, nie? Chyba tak to działa…

– Wstrzymywanie wytrysku nie sprawi, że któryś z hormonów zawartych w spermie wniknie z powrotem do krwiobiegu – wyjaśnił Pfaus. – Niemniej jednak, jeżeli ją wstrzymujesz, oznacza to, że nie uprawiasz seksu i się nie masturbujesz. W rezultacie twój organizm jest bardziej pobudzony, ponieważ oczekuje seksu. To chyba ta energia, o której mówią zwolennicy tantry. Jeżeli nauczysz się utrzymać erekcję i wstrzymać wytrysk, orgazm stanie się bardziej intensywny. Pod tym względem działamy jak szczury. Nagły przypływ energii jest najprawdopodobniej efektem placebo.

Reklama

Doświadczyłem tego przypływu energii. Po tym, jak przestałem się masturbować, szybko odkryłem, że muszę zająć swój mózg czymś innym. Jeśli chodzi o substytut masturbacji, nie ma nic lepszego niż składanie łóżka.

Pierwszy raz w moim dorosłym życiu nie chciało mi się płakać po przebudzeniu

Dawno temu, w poprzednim tysiącleciu, gdy wstawałem z łóżka, świat był cudowny, ekscytujący i pełen nowych możliwości. Teraz jestem dorosły i każdego ranka zamiast ekscytacji oraz nowych możliwości witają mnie reumatyzm, 20 nieprzeczytanych wiadomości i babcia szukająca pół godziny drobnych przy kasie.

Magiczne trzy tygodnie sprawiły jednak, że coś się zmieniło. Z jakiegoś powodu każdy nowy dzień nie wydawał się tak chujowy. Dzięki zachowaniu czystości znów poczułem się trochę jak dziecko.

– Niektórzy mężczyźni czują się winni z powodu masturbacji – twierdzi prof. Pfaus. – Inni maniakalnie próbują osiągnąć kilka orgazmów dziennie, co nie jest już zdrowe, a część z nich należy do obu grup. Mania natręctw sprawia, że masturbują się tak często, ponieważ chronicznie starają się przejąć kontrolę nad działaniem swojego penisa.

Niemożność panowania nad własnym penisem i psychiczne odczuwanie takiego stanu nie należą do przyjemnych doświadczeń. Coś, co sprawia, że jesteś mężczyzną, sprawia też, że zachowujesz się jak kobieta podczas miesiączki. Jeżeli uda ci się przestać non stop pocierać ręką o przyrodzenie, zostaniesz wyrwany ze swojego małego świata, w którym myślisz tylko o jednym.

Reklama

Ciągle ci stoi

Tutaj nie muszę wiele dopowiadać. Właściwie to nie jest ani korzyść, ani wada, tylko fizjologiczny fakt, który trzeba znieść. Brak masturbacji jest spoko – czujesz się pobudzony, odświeżony i gotowy do życia. Wiąże się to również z ciągłym noszeniem snickersa super w majtkach, nawet wtedy, gdy rozmawiasz przez telefon z własnym ojcem. Pfaus powiedział mi, dlaczego tak się dzieje:

– Erekcja zarówno u mężczyzn, jak i u kobiet wiąże się bezpośrednio ze zmianami we współczulnym i przywspółczulnym układzie nerwowym. Najpierw serce zaczyna szybciej pompować krew. Gdy dotrze ona do tkanki gąbczastej w żołędziu lub w łechtaczce i wargach sromowych, przywspółczulny układ nerwowy zaczyna działać, zatrzymując krew w genitaliach (sutkach i innych narządach). W dolnej części odcinka lędźwiowego znajduje się mechanizm odpowiedzialny za zmianę przywspółczulności nerwowej we współczulność nerwową, czego wynikiem jest orgazm (u mężczyzn występuje razem z ejakulacją). Gdy masz erekcję, mechanizm ten hamowany jest przez spadającą serotoninę.


Polub fanpage VICE Polska i bądź na bieżąco


Jeśli masturbujesz się regularnie, jesteś w chronicznym stanie odporności na erekcję, który także sprawia, że poziom serotoniny spada, ale nie powoduje ciągłego dopływu krwi do genitaliów, ponieważ utrzymuje ją w przywspółczulnym tonie. Jeżeli przestałbyś masturbować się przez dobę lub dwie, zauważyłbyś, że erekcja jest mocniejsza i twardsza. Niemniej jednak każdy jest inny – jednemu wystarczyłoby tyle czasu, dla innego byłoby to stanowczo za mało.

Reklama

Jeżeli więc próbujesz powstrzymać się od masturbacji, znajdź odpowiedni dla siebie okres pomiędzy bezwarunkowymi erekcjami. A jeżeli chcesz wytrzymać o wiele dłużej niż dwa dni bez zdziwionego wzroku gapiów, użyj taśmy klejącej. Żyjemy w XXI wieku, więc nic nie stoi na przeszkodzie, żebyś przykleił swojego kutasa do nogi.

Będziesz wciąż napalony

To ta ohydna, denerwująca i zawstydzająca część, której nie unikniesz po zaprzestaniu trzepania gruchy. I to już na pewno nie jest korzyść. Większość facetów na seksualnym odwyku trwającym dłużej niż 48 godzin zmienia się w tępe, napalone goryle. To definitywna wada – według mnie nie ma wielu gorszych rzeczy niż zmiana w tępego, napalonego goryla.

Wszystkie czynności, które pozwalają zająć czymś twoją uwagę, np. praca i hobby, są pomocne. Jeśli jesteś w stanie dostarczać sobie nieustannie tych bodźców, będzie OK. Nie unikniesz jednak zwiększenia twojego popędu seksualnego spowodowanego brakiem masturbacji. Zachowanie czystości jest w moim odczuciu czymś, co – paradoksalnie – najlepiej przeżywa się z partnerem.

Jeżeli jesteś sam i trzymasz ręce z daleka od krocza – nieważne, czy z powodu masochizmu, czy chęci poszerzenia swoich horyzontów – a złapiesz się na ślinieniu na widok innych ludzi: przestań. Masturbacja jest przecież naturalną czynnością, więc nie ma się czego wstydzić. To jak jedzenie i picie.

– Abstynencja seksualna nie może zabić – twierdzi prof. Pfaus – ale powstrzymuje nas od ważnej części samopoznania. Brak masturbacji, seksu i innych przyjemności jest domeną dewotów z obsesją na punkcie czystości sumienia i moralności. Tacy ludzie nie mogą po prostu znieść, że inni znajdują w tym przyjemność.