FYI.

This story is over 5 years old.

LGBTQ

Nienawiść do homoseksualnych uchodźców: „Trzeba się pozbyć tej zarazy ze społeczeństwa”

Wedługa Alexa, 30-letniego uciekiniera z Syrii, większość Arabów brzydzi się homoseksualizmem. Jak mówi, obrzydzają ich geje

Artykuł ukazał się pierwotnie w

VICE Germany

Przemierzasz 3000 kilometrów i kiedy jesteś u celu, okazuje się, że odległość nie wszystko zmienia: „Homoseksualni uchodźcy w Niemczech? Nie ma mowy!".

Na czatach czy portalach randkowych chowa się pod pseudonimem Alex, nie podając swojego prawdziwego imienia. Jest syryjskim gejem-uchodźcą. Nawet w Niemczech, które uznawane są za tolerancyjne, nie ma odwagi przyznać się do bycia homoseksualistą. Tak samo jak w Syrii – tutaj również musi ukrywać się i kłamać.

Reklama

Skontaktowanie się z Alexem nie było łatwe. Wiele tygodni zajęło mi wyciągnięcie od niego numeru telefonu i zorganizowanie spotkania. W końcu udało nam się spotkać w Bochum, w zachodniej części Niemiec.

To około 30-letni, brązowooki, tęgi facet z bardzo dokładnie ostrzyżonymi włosami. Skromnie ubrany. Pomimo słusznej postury wydaje się nieśmiały, wręcz wstydliwy. Wymieniam z nim szybki uścisk dłoni. Alex uciekł z Syrii z powodu panującej tam wojny, ale nie tylko. Jego współpracownicy dowiedzieli się, że jest gejem, co jest w jego kraju karze się więzieniem. Musiał uciekać.

W Niemczech nadal ukrywa swoją tożsamość seksualną: „Trafiło tu wiele osób z Syrii. A wraz z nimi, niestety, ich mentalność. Homoseksualizm nadal wydaje się czymś przeciwko naturze" – mówi Syryjczyk.

Podczas naszej rozmowy Alex siedzi na skraju sofy. Mówi cicho, ze skupieniem, stara się być bezpośredni. Przed opuszczeniem swojego kraju, studiował ekonomię i pracował w luksusowym hotelu odwiedzanym przez obcokrajowców. Od czasu do czasu spotykał się z innymi gejami.

Alex cały czas upewnia się, że jego prawdziwie imię nie zostanie podane. Na chwilę obecną, jego rodzeństwo również mieszka w Niemczech. Czasami się widują. Gdyby dowiedzieli się o jego orientacji, natychmiast zerwaliby z nim wszelkie kontakty.

Osoby szukające azylu dostają się do Europy przez Bałkany lub Morze Śródziemne. Przywożą swoją kulturę i poglądy, nieakceptowane przez zachodnie społeczeństwa. Mimo tego Alex obserwuje, jak jego znajomi doświadczają dyskryminacji na własnej skórze. Twierdzi, że większość Arabów brzydzi się homoseksualizmem: „Obrzydzają ich geje. Mówią, że trzeba pozbyć się tej zarazy ze społeczeństwa".

Reklama

Schroniska dla uchodźców to miejsca pełne sfrustrowanych i przestraszonych ludzi, ściśniętych na małej przestrzeni. Przemoc wobec gejów nie należy tam niestety do rzadkości – ostatnie takie incydenty zdarzyły się w Berlinie i Dreźnie. Według wielu reprezentantów grup LGBT, z którymi rozmawiałem, większość przypadków zostaje jednak nieodnotowana. Berlin to pierwsze miejsce w Niemczech, gdzie podjęte zostały przeciwko temu jakieś działania. Ma powstać oddzielne schronisko dla uchodźców homoseksualnych i transseksualnych.

Obecnie Alex mieszka w mieszkaniu w zachodnich Niemczech. Spokoju szuka w jego czterech ścianach. Większość jego znajomych – i Niemców, i uchodźców – nie wieo jego orientacji.

Alex rzadko ma okazję porozmawiać z takimi jak on. Może na przykład udać się do poradni Rosa Strippe w Bochum. Raz w tygodniu organizowane są tam spotkania dla gejów i lesbijek. Piłkarzyki, pogaduszki, planowanie wycieczek. Ich sedno to niezobowiązująca atmosfera. Na mitingach zawsze obecna jest Nicole Ulrich, profesjonalna terapeutka. Tłumaczy, że nie trzeba się wstydzić się swojej orientacji seksualnej w Niemczech, że możesz trzymać się za rękę z partnerem i że chodzenie do gejowskich klubów to nie grzech. „Ludzie muszą zdać sobie sprawę, jaką swobodę oferuje nasz kraj" – mówi Ulrich.

Dodatkowo doradza Alexowi i innym w bardzo ważnej sprawie – przy składaniu podania o azyl w Niemczech. Zgodnie z przepisami Unii Europejskiej „prześladowanie za homoseksualizm" stanowi powód do ubiegania się o status uchodźcy tak samo, jak „prześladowanie polityczne". Łatwiej to powiedzieć, trudniej wykonać. Bo jak udowodnić komuś, że jest się gejem?

Reklama

Sprowadza się to do indywidualnych wywiadów prowadzonych przez Federalny Urząd ds. Migracji i Uchodźców. Taka rozmowa dla każdej ubiegającej się o azyl osoby stanowi część procedury. Sukces zależy od tego, czy komisja uzna twoją historię za wiarygodną.

Aplikanci prześladowani politycznie często mają papiery potwierdzające ich dyskryminację, to czasem powód do dumy Osoby uciekające z ojczyzny ze względu na swoją orientację zaliczani są do kategorii „przynależność do prześladowanej grupy społecznej". Oznacza to, że ich prawa człowieka zostały naruszone. „Jednak większość osób, którym przyznano tę kategorię, odczuwa z tego powodu wstyd" – mówi Claus Jetz ze stowarzyszenia gejów i lesbijek w Kolonii. „Ze względu na złe doświadczenia z policją czy urzędnikami często w ostatniej chwili zmieniają zdanie. Plączą się w zeznaniach albo wymyślają inne powody ubiegania się o azyl. Zmniejsza to ich wiarygodności, co grozi deportacją" – opowiada Jetz.

Dla Federalnego Urzędu ds. Migracji i Uchodźców „wiarygodny" znaczy tyle, co „potrafiący podać konkretne i niepodważalne fakty, wraz ze szczegółami".

Domaganie się zdjęć lub nagrania zostało w Unii zabronione od 2014 r. Wcześniej Czechy używały testów erekcji z miernikami przepływu krwi i filmami pornograficznymi. Teoretycznie obecnie nawet intymne pytania są zabronione, jednak nadal są one częścią całego procesu. „Mam świadomość, że nadal używa się bardzo dyskusyjnych metod. Petenci muszą w nieprzyjemnych warunkach wytłumaczyć, jak działa ich seksualność" – informuje Nicole Ulrich. Zrzeszenia gejów i lesbijek wnoszą o lepszą edukację w osób decydujących o przyznawaniu azylu homoseksualistom.

Federalny Urząd ds. Migracji i Uchodźców nie odnotowuje, ile osób ubiega się o uzyskanie statusu uchodźcy ze względu na swoją orientację. Ważnym czynnik decydujący o przyjęciu to kraj, z którego się pochodzi. W teorii na azyl mają szanse obywatele krajów, gdzie faktycznie wykonuje się kary – np. pozbawienia wolności – z powodu orientacji seksualnej. „W praktyce to nie takie proste, a urząd nie precyzuje swoich kryteriów" – krytykuje Jetz. Na przykład Ghana i Senegal uważane są za państwa „bezpieczne", jednak w praktyce homoseksualiści trafiają tam za kratki – nie wspominając już o wyroku ulicy. Jasna sytuacja występuje Iranie – tam homoseksualistów skazuje się na śmierć. Ministerstwo odmówiło nam komentarza do tych wytycznych.

Również Alex, gdy ubiegał się o azyl, musiał odbyć rozmowę w Federalnym Urzędzie ds. Migracji i Uchodźców. Nie powiedział jednak całej prawdy, powołując się na wojnę domową i nieznacznie tylko zaznaczając swoją przynależność do „prześladowanej grupy społecznej". Nie powiedział ani słowa o orientacji seksualnej, co oznacza, że po zakończeniu konfliktu zbrojnego może zostać odesłany do swojej ojczyzny.