W Bukareszcie można kupić młode dziewczyny – 8000 euro sztuka. Pozostają one własnością kupującego do końca życia, chyba że zostaną odsprzedane dalej. Większość z dziewczyn została sprzedana w niewolę przez ich rodziców w Mołdawii, gdy były jeszcze dziećmi. Tuż po transakcji kupujący oznacza nabyty towar, tatuując mu na ciele swoje imię.Niedawno udałam się do Bukaresztu z zamiarem wyszukania i sfotografowania takich dziewczyn. Czarę goryczy przelał fakt, że większość z nich jest pogodzona ze swoim losem. Nie użalają się nad sobą, uznając, że tak po prostu ma być. Serce mi pęka, kiedy o tym piszę.
Reklama
Reklama
Reklama
Poniżej publikujemy autentyczny list od jednej z dziewczyn spotkanych przez Claudię w Rumunii. Jest to chyba najbardziej poruszająca rzecz, jaka kiedykolwiek ukazała się na łamach „VICE".Cześć. Mam na imię Vashti. Mam 12 lat. Chciałam wziąć udział w waszej sesji, ale musiałam pracować. Zarabiam na życie obciągając starym facetom. Jak na Bukareszt to dobra praca. Obciągam facetom już od dawna. Wydaje mi się, że jestem w tym naprawdę dobra. Czasem dostaję nawet napiwki. Raz pewien starszy pan z Londynu dał mi dwa funty. Myślał, że w ten sposób wynagrodzi mi to, że od seksu z nim zaczęłam krwawić. Miał rację. Nie powiedziałam mu, że dzieje się tak za każdym razem, bo mam ranki na cipce. Moje starsze koleżanki mają tak samo. Nikt już ich nie chce, bo mają już 16 lat. Jak się skończy 16 lat, to faceci chcą już tylko robić to w pupę. Płacą lepiej, ale to bardzo boli. Claudia, jesteś taka ładna. Zapytałam cię, ile kosztowałby mnie aparat, jeśli chciałabym zarabiać na życie robieniem zdjęć. Wyszło mi, że aby kupić zwykły aparat, musiałabym przestać jeść, a przynajmniej wydawać pieniądze na jedzeni, i obciągać stare fiuty przez 47 dni. Bardzo podoba mi się twój srebrny aparat.Powodzenia,
Vashti