Podróże z tekturowym tatą

FYI.

This story is over 5 years old.

podróże

Podróże z tekturowym tatą

Jinna Yang rzuciła wszystko, by podróżować po świecie z tekturową podobizną swojego ojca

Chociaż powodów do szczęścia w życiu może być wiele, dla sporej grupy ludzi niewątpliwie sprowadza się to do stabilnej, dobrze płatnej pracy i wypchanego portfela. Przez pewien czas Jinna Yang, 25-latka z Virginia Beach myślała, że też należy do tego typu osób. Pomimo swojego młodego wieku zajmowała wysokie stanowisko w jednej z nowojorskich korporacji, której poświęciła się bez reszty. Oczywiście, dzięki temu nie narzekała na brak środków na swoim koncie, a jej szafa była przepełniona od nowych butów, które stale sobie kupowała.

Reklama

„Wspięłam się na szczyty korporacyjnego świata, zarabiając przy tym więcej niż większość rówieśników, a nawet ludzi starszych ode mnie" – napisała na swoim blogu Jinna. Mimo sukcesów w życiu zawodowym jej prywatne leżało w gruzach. Oprócz toksycznej atmosfery panującej w pracy i braku wsparcia ze strony – już byłego – chłopaka, Jinna nie potrafiła pogodzić się ze śmiercią swojego ojca, który zmarł przed dwoma laty na raka żołądka.

„Dotarłam do momentu, gdy nie chciałam budzić się rano i wstawać z łóżka, bo czułam się tak beznadziejnie. Pogrzebałam swoje marzenia. Odizolowałam się od przyjaciół i najbliższych mi osób" wspominała Jinna.

Wszystko zmieniło się w ciągu jednego dnia, gdy postanowiła kompletnie zmienić całe swoje życie. Rzuciła swoją pracę oraz dotychczasowego chłopaka, zrezygnowała z dalszego wynajmowania mieszkania, sprzedała 80% swoich ciuchów, spakowała się do podróżnego plecaka i kupiła bilet w jedną stronę do Islandii, pierwszego przystanka w jej podróży po świecie… w którą zabrała także wyciętą z tektury podobiznę swojego ojca.

Jej ojciec, Jay Kwon Yang zawsze był dla niej wzorem do naśladowania. Od siódmego roku życia wychowywała się tylko z nim, gdyż rodzicie się rozwiedli. To on nauczył ją, że trzeba walczyć o swoje marzenia, bo amerykański sen nie spełni się sam. Kiedy tylko usłyszałem o jej historii - jak rzuciła wszystko i wyruszyła w taką podróż, zapragnąłem dowiedzieć się więcej, a w mojej głowie od razu pojawiły się pytania typu „Dlaczego, po co?" itp.

Reklama

Odpowiedź Jinny była jedna, wyjaśniająca wszystko: „Mój ojciec nigdy nie miał szansy, aby podróżować po świecie. Poświęcił całe swoje życie dla innych - swoich rodziców, dzieci, żony i jej rodziny oraz przyjaciół. Kiedy miał 51 lat zdiagnozowano u niego raka. Zanim zdążył zrealizować swoje marzenia, rak zabrał go z tego świata, co było dla nas wszystkich największą tragedią. Chociaż nie ma go ze mną ciałem, wiem, że towarzyszy mi duchem". Historia Jinny przypomina, że od prawdziwego szczęścia może dzielić nas tylko jeden dzień.

Więcej zdjęć z podróży Jinny znajdziecie na jej stronie greaseandglamour.com

Możecie też śledzić jej Instagram

KOBIETY BUKOWSKIEGO

AZJATYCKIE MEGAMIASTA W OBIEKTYWIE MICHAELA WOLFA

NIEZRĘCZNE BYCIE SUPER