Poznaj skejterkę, która zdobywa scenę BDSM

FYI.

This story is over 5 years old.

18+

Poznaj skejterkę, która zdobywa scenę BDSM

To środowisko zdominowane jest przez mężczyzn, jednak młoda dziewczyna szybko przełamała lody i ich początkową nieufność

W 2009 roku w Osace poznałem Milę Reikę. Była w Japonii od niedawna i gdy tylko usłyszała, jak chwalę się przed znajomymi, że dostałem zaproszenie na lokalny występ BDSM, zaczęła błagać, bym zabrał ją z sobą. Nie mogłem jej odmówić.

Siedem lat później siedziałem koło niej w kawiarni i nie mogłem się nadziwić, jak młoda Australijska skejterka przeobraziła się w pewną siebie kobietę.

Początkowy zachwyt pierwszym bezpośrednim kontaktem z shibari przerodził się w długotrwałą pasję. Reika oddała się studiowaniu tej sztuki z niezwykłym zapałem. Godzinami czytała o węzłach, linach i historii shibari, próbowaliśmy nawet wspólnie zająć się fotografowaniem występów. Jednak Reika naprawdę się wciągnęła – poszła do Matixa, świeżo odnowionego klubu sado-maso, by porozmawiać z właścicielką o swoich niecodziennych zainteresowaniach. Zaproponowano jej pracę. Mama-san nie mogła nadzorować Reiki osobiście, poleciła jej jednak kilku innych mistrzów lin. Po kilku miesiącach była gotowa, by zacząć występować.

Reklama

Rok później Matrix został zamknięty. Mama-san nie uległa namowom Milli i nie zgodziła się na ponowne otwarcie jego bram. Po prostu wręczyła jej klucze, proponując jej swoją posadę. Reika oczywiście się zgodziła.

To środowisko zdominowane jest przez mężczyzn, jednak młoda Australijka szybko przełamała lody i ich początkową nieufność. Jej działaniom przyglądali się z niemałym zainteresowaniem, a dobre zrozumienie sensu shibari oraz postępy w nauce języka pomogły jej zdobyć szacunek.

Występy Reiki stawały się coraz bardziej popularne, nawet wśród weteranów sceny. Jednak sama znajomość shibari nie wystarczyła, by utrzymać klub na powierzchni. Niewielkie doświadczenie, brak kontaktów i krótka historia doprowadziły do ostatecznego zamknięcia klubu Matrix w 2015 roku.

Spotkałem się z Reiką w kawiarni w Ame-murze, dzielnicy amerykańskiej w Osace. Niedawno wróciła z półrocznych wakacji w Australii. Wydaje się gotowa na ponowne zawojowanie sceny.

Tłum. Stanisław Regulski. Autora znajdziesz na Twitterze

Mila Reika

Nie wszystkie liny nadają się do shibari, największą popularnością cieszą się sznury jutowe. Dla prawdziwych mistrzów lin stanowią one przedłużenie ciała, wybierają je więc z wielką ostrożnością. Reika kupuje całe zwoje, by móc dostosować je do swoich potrzeb.

Po przycięciu i rozciągnięciu liny, Reika przypala wszystkie wystające pasma, by nadać jej gładkości.

Milla zmiękcza swoje liny końskim tłuszczem.

Reklama

W dzielnicy Shinsaibashi znajdują się niezliczone ilości barów i knajp. Reika wraz ze swoją modelką Konohą (此羽) sprawdzają, czy dobrze trafiły.

Kluczową sprawą w shibari jest połączenie pomiędzy dołem (wiążącym) a górą (osobą wiązaną). Musi łączyć je emocjonalna nić, by cały występ przypominał taniec, a nie serię mechanicznych ruchów.

Połączenie bólu, przyjemności i deprywacji sensorycznej.

Mila rozwiązująca Konohę po pokazie.

Zbliżenie na karabińczyk, na którym podwieszony jest model.

Występ kończy się rytuałem nyotaimori (czyli „zaaranżowanie kobiecego ciała", polegającym na jedzeniu sushi z ciała nagiej dziewczyny). W tym wypadku sushi zastąpiono słodkościami oferowanymi publiczności.