Zawsze uważałem, że czarno-białe filmy o amerykańskich gangsterach mają w sobie pewien niepowtarzalny klimat. Kryje się w nich coś z magii starego kina. Za każdym razem, gdy trafiam na tytuł, gdzie w głównych rolach zobaczę np. Humphreya Bogarta lub Jamesa Cagneya, wiem, że historia filmu przeniesie mnie do tego samego świata: nieustępliwych policjantów, przebiegłych przestępców i zwodniczych femme fatale. Ich gonitwa nigdy się nie kończy, co tworzy zamknięty cykl walki dobra ze złem. To, co jest równie niezmienne, to ten świat, który chociaż ukazany w barwach szarości, zawsze najbardziej fascynuje swoimi czarnymi charakterami.
Reklama
Kino dało nam wiele kultowych postaci gangsterów, których kreacje wzorowano nieraz na prawdziwych przestępcach, a celuloidowe klisze obdarowywały ich w zamian nieśmiertelnością. Aktorów wcielających się w kultowych gangsterów uwieczniano na planach zdjęciowych w studiach filmowych Hollywood, a tych prawdziwych gangsterów - na posterunkach policji zaraz po aresztowaniu. O ile więc bohaterowie ze srebrnego ekranu przedstawiani byli jako wyjęci spod prawa charyzmatyczni indywidualiści, zdjęcia tych drugich pokazywały tych, kim naprawdę byli: oszustami, złodziejami, stręczycielami, mordercami itd.Oto zdjęcia osób, z których prawdopodobnie żadnej nie już ma na tym świecie. Nie sposób przewidzieć, jak potoczyło się ich życie: czy to był ostatni raz, kiedy złamali prawo i szczęśliwie dożyli starości, a może skończyli marnie, zadźgani lub zastrzeleni gdzieś w ciemnym zaułku? Nie dowiemy się tego, gdyż historia zapamiętała ich tylko poprzez to jedno ujęcie, zrobione w New South Wales Police Department w latach 20. i 30. ubiegłego wieku. Fotografowanym kazano zachowywać się naturalnie, pozwalano pozostać w swoich ubraniach i nakryciach głowy. Przez to w ich pozach oraz mimice twarzy, doskonale widać pełen wachlarz emocji: od wstydu i strachu u jednych, po dumę i nienawiść tych drugich. Wszystkie zdjęcia tworzą wspólny obraz przestępczego półświatka z Sydney, sprzed prawie 100 lat.Zbiór ponad 2,5 tysiąca takich zdjęć został przekazany przez New South Wales Police Department do Justice & Police Museum w Sydney, gdzie ich wystawa potrwa do 30 czerwca 2014 roku. Jeżeli w najbliższym czasie nie planujecie wycieczki do krainy kangurów, fotografie można znaleźć także w książce „City of Shadows: Sydney Police Photography 1912-194". Jej autor, Peter Doyle, który pełni funkcje kuratora muzealnej ekspozycji, powiedział: „Mamy tutaj do czynienia ze specjalnymi zdjęciami, które różnią się od typowych, policyjnych mug shotów. Osoby fotografowane na chwilę przed zwolnieniem migawki aparatu znajdowały się na miejscach zbrodni, gdzie zostały złapane na gorącym uczynku. Uchwycono w ten sposób także cały dramat, jaki przeżywali w tamtym monecie".
Reklama
Fotografie: The Sydney Justice & Police MuseumCzęść ekspozycji należącej do: Justice & Police MuseumRETRO DZIWKIROZMOWY Z SIRILILY KOCHA JOGĘ