FYI.

This story is over 5 years old.

Varials

​Rynek pracy jest bezlitosny

Spytaliśmy 20-latków o ich podboje i porażki na polskim rynku pracy

Źródło: Flickr/kate hiscock

Jak co rano, w godzinach porannych, popijając kawę przeglądam portale Internetowe w poszukiwaniu pracy. Call center, magazyny, opieka nad dziećmi, kelnerka… Nadal jestem rozżalona, że kolejny raz nie udało mi się wygrać ekstra pensji w Totolotku… ''Pieniądze są dla ludzi bogatych''- to słowa mojej 6-letniej kuzynki. Cieszy mnie jej nastawienie do życia, serio.

Schemat poszukiwania powtarza się niezmiennie od kiedy rozstałam się z poprzednim miejscem pracy, gdzie zarabiałam 6.30 zł na godzinę i pracowałam w godzinach 9:00-19:00. Brak umowy, rzecz jasna, ale za to były dniówki. Dojeżdżałam z małej miejscowości, więc z domu wychodziłam o godz. 7:30, a wracałam grubo po 20:00. Pewnego dnia zapytałam szefową, czy w któryś dzień mogłabym wyrwać się wcześniej lub zrobić sobie dzień wolny. Chciałam iść do lekarza, bo już jakiś czas męczyłam się z koszmarnym bólem głowy. Nie dość, że zaczęła się na mnie wydzierać przy klientach i z miejsca zostałam zwolniona, to jeszcze nie dostałam wynagrodzenia bo jak stwierdziła "niesamowicie się opierdalałam''.

Reklama

Mając świadomość, że teraz mi już wszystko jedno, też zaczęłam krzyczeć. Tak bardzo, że klientki, będące świadkami całej sceny, wyszły zarzekając się, że już nigdy tu nie wrócą. W jakiś sposób mi to pomogło, serio. Tyle że od tamtego momentu głowa nadal boli, a nowej roboty jak nie było, tak nie ma.

Zapytałam więc kilka osób o ich zdanie na temat pracy, o przepis na sukces, o to czym się zajmują i dlaczego wybrali właśnie takie zajęcie.

Studia + praca w kawiarni

Kamila (21 lata) studiuje PR w trybie zaocznym. Aby zarobić na studia rozpoczęła pracę w kawiarni, gdzie jest od poniedziałku do piątku i w niektóre weekendy. Wcześniej pracowała na stacji benzynowej, w barze szybkiej obsługi i na słuchawce ale dopiero w kawiarni udało jej się zostać na stałe. Jak twierdzi: Najłatwiej zarabia się w gastronomii jako kelnerka lub barmanka. Czasem trafiają jej się niezłe napiwki, których suma przybliżona jest do jej miesięcznego wynagrodzenia. Co do samego rynku pracy twierdzi, że pracodawcy mają za duże wymagania wobec początkujących i zamiast pomagać i nauczyć, rzucają ich od razu na głęboką wodę, przez co każde niepowodzenie pracownika, wynikające z braku doświadczenia, automatycznie działa na jego niekorzyść. Kamila ma nadzieję, że w najbliższym czasie znajdzie pracę w miejscu, które będzie adekwatne do jej kierunku studiów.

Wyjazd za granicę

Damian (22 lata) zaczął swoją przygodę z Holandią w lipcu 2014 roku za namową jego ówczesnej dziewczyny. Początkowo był temu przeciwny, ale w końcu się spakował i trafił do Veghen, gdzie aktualnie mieszka i pracuje w handlu. Twierdzi, że jest tam bardzo dobrze i niczego mu nie brakuje, choć tęskni za swoim ''patologicznym otoczeniem'' w Polsce. Póki co odkłada zarobione pieniądze na spełnianie przyszłych marzeń. Co do pracy w Polsce, nie znalazł jeszcze satysfakcjonującej posady, ale ma nadzieję, że po powrocie to się zmieni, bo na przyszłe studia trzeba jakoś zarobić.

Reklama

Praca idealna

Mateusz (23 lata) jest tatuażystą. Pracuje w zawodzie od dwóch lat i jak twierdzi, nie zamieniłby tej pracy na żadną inną, bo pozwala mu spełniać się artystycznie i jeszcze dobrze na tym zarabia! Stacjonuje w Six Mad Helen - w najlepszym (nie tylko moim zdaniem) studiu w Poznaniu. Ma prawdziwy talent i jest profesjonalistą, a klientela to docenia. Nie narzeka na brak zleceń, bo wyrobił już sobie markę, także w Lublinie -skąd pochodzi. Z łatwością się utrzymuje i jeszcze odkłada pieniądze na przyszłość.

Zdaniem Artura (23 lata) trudno o dobrą pracę, o ile nie jest się studentem, emerytem czy osobą z pewną kategorią niepełnosprawności. Poszukuje pracy za pośrednictwem portali internetowych lub poczty pantoflowej. Zwraca uwagę na rodzaj umowy i na to, jaka jest "godzinówka". Aktualnie pracuje w myjni samochodowej, która nie daje mu niezależności finansowej, ale dostał posadę bez większych problemów, dlatego tam został. Chciałby spróbować swoich sił za granicą, bo jak uważa: tutaj nic go nie trzyma, jednak czuje, że miałby problem z usamodzielnieniem się w Polsce, a co dopiero w obcym kraju.

Grunt to cierpliwość

Dwa lata temu podczas odbywających się w Poznaniu targów młodych projektantów Szymon (23 lata) oraz Asia (21 l) przeprowadzali wywiady do ich ówczesnego magazynu Internetowego (hype'n'hate). Dowiedzieli się wtedy o tym, jak obszerny jest to rynek i że warto stworzyć butik dla tak kreatywnej branży. Asia jako prawdziwa kobieta z jajami stwierdziła, że warto zaryzykować i… opłaciło się! Jej zdaniem czasem wystarczy dobry pomysł i mały kapitał, aby samemu stworzyć sobie miejsce pracy. Tak powstał Neat. Projekt, który ma na celu promocję i sprzedaż odzieży polskich marek i młodych projektantów. Zaczynali od wynajmowanych lokali w bramach gdzie, jak twierdzą, mieli zerowy ruch, jednak nie poddali się. ''W biznesie czasem tak jest - trzeba cierpliwie czekać na swoją szansę". Dzisiaj prowadzą autorski butik w galerii Poznań City Center i sami organizują już targi (We love streetwear).

* * *

Wracając do poszukiwania pracy… Ofert jest mnóstwo ale rzadko zdarzają się pracodawcy, których obietnice i zapewnienia pokrywają się ze faktycznym stanem rzeczy. Sprowadza się to najczęściej do przyciągania taniej siły roboczej, która dopiero po czasie dowiaduje się, że to 10 zł na godzinę było kwotą brutto. Miała być umowa o pracę? Jest umowa zlecenie lub nie ma jej wcale. Nie mówię, że tak jest wszędzie. Są miejsca, gdzie naprawdę można bardzo dobrze zarobić, ale do tego przydaje się doświadczenie w danej branży.

Z moich rozmów wynikło więc, że najlepszym miejscem pracy jest takie, jakie stworzymy sobie sami. Nie dość, że nikt Cię z pracy nie wyrzuci, to przecież robisz to co kochasz!