FYI.

This story is over 5 years old.

Newsy

Sprawdziliśmy, ile jest prawdy w antyislamskich memach

Dzielnice szariatu, gwałty w Szwecji i żądanie, by odwołać Oktoberfest – prawda to czy fałsz?

Internetowe memy podróżują szybciej i wchodzą w głowę lepiej niż jakakolwiek merytoryczna dyskusja. Problem z memami jest jednak taki, że można w nich umieścić wszystko – anioły kosmosu, reptilian, albo zmyślone informacje na temat wyznawców innej religii. Prawda jest taka, że muzułmanie są ludźmi z krwi i kości – znajdziemy wśród nich zarówno ciepłych i gotowych do poświęceń przyjaciół, jak i okazjonalnych denerwujących kutasów (dokładnie jak w przypadku chrześcijan, buddystów, ateistów i wyznawców potwora spagetti). Jednak pewnie niejeden twój znajomy z podstawówki czy starej pracy wrzuca do mediów społecznościowych informacje, w których wyznawcy islamu jawią się jako krwiożercze, dzikie bestie, które marzą jedynie o zdeptaniu cywilizacji. Ba, może nawet tobie zdarzyło się udostępnić coś podobnego w przypływie oburzenia? Żebyś mógł łatwiej oddzielać prawdę od fałszu, dyżurny troll Rzeczpospolitej, Jaś Kapela, rozmontował dla nas krążące po internecie mityczne historie dotyczące uczniów Mahometa.

Reklama

Źródło: Facebook / Jaś Kapela.

Wstrząsająca relacja Polaka z autokaru obrzuconego gównem na włoskiej granicy

Podróżnik Kamil Bulonis ponoć przez trzy godziny siedział w autobusie obrzucanym fekaliami i atakowanym przez imigrantów. Ciekawe, że przez ten czas nie przyszło mu do głowy sięgnąć po aparat, czy komórkę i nagrać swoją wstrząsającą relację. Trochę dziwne zważywszy, że bloger lubi robić fotki. „Absolutna dzicz" nie nadawała się na instagrama? Podobnie nie przyszło to głowy żadnemu z jego współpasażerów. Może dlatego, że nic takiego nie miało miejsca. O incydencie, który szybko został podchwycony przez media, a także został przetłumaczony na kilkanaście języków, nie wie też nic włoska policja. Jedno należy blogerowi przyznać: wiedział, co zmyślić, żeby spotkało się to z szerokim odzewem.

Dziewczyna pobita za noszenie bikini

Reminescencje tej historii pojawia się między innymi w słynnym „wpisie imigrantki mieszkającej w Polsce bijącym rekordy popularności". Jej post zalinkował nawet Leszek Miller. Przyznać trzeba, że jest w tym trochę więcej prawdy, niż w autobusie zaatakowanym fekaliami – który zresztą też się w rzeczonym wpisie pojawia – bo ponoć rzeczywiście we Francji zdarzyło się, że jedna dziewczyna powiedziała drugiej „ubieraj się, to nie jest lato". Jak wiadomo islamski fundamentalizm pozwala nosić bikini tylko w lecie. Po artykule sugerującym, że dziewczyna w bikini została zaatakowana z powodów religijnych, w internecie przetoczyła się prawdziwa burza. Na twitterze Francuzki masowo zamieszczały swoje zdjęcia w bikini z hasztagiem #jeportemonmaillotauParcLéo.

Źródło: Facebook / Maciek Piasecki.

Reklama

Tymczasem dziewczyny biorące udział w zamieszaniu twierdzą, że nie miało to nic wspólnego z religią. Ponoć jedna powiedziała drugiej, że nigdy by się tak nie ubrała. A na co druga stwierdziła, że nic dziwnego, bo jakby była taka gruba, to też by nie chodziła w bikini. Poza tym, wg dziennika Liberation, są liberalnymi muzułmankami. Również policja zaprzecza religijnemu charakterowi zajścia. Jednak historia, że nastolatki się pobiły w parku, gdyż były dla siebie niemiłe, nie klikałaby się tak dobrze. Ta historia pokazuje nasza obsesję na punkcie Islamu, a nie rzeczywistą przemoc motywowaną religijnie – bo jeśli dziewczyny pobiły się w parku, to na pewno z powodu

Szwecja – światowe centrum gwałtów

Często powracającym argumentem przeciwko muzułmanom jest rzekomy wzrost ilość gwałtów w Szwecji. Od roku 1975 do 2014 zanotowano wzrost ilości zgłaszanych policji gwałtów o prawie 1500 procent, co niektórzy publicyści i internauci wiążą ze zwiększającą się liczbą migrantów. Niewątpliwie wiąże się to z tym, że w międzyczasie zmieniło się jednak prawo, sposób definiowania gwałtu, a także świadomość społeczna. Po prostu zaczęto zgłaszać więcej gwałtów, a za gwałt uważać także stosunek z osobą odurzoną lub śpiącą. Dodatkowo każdy przypadek gwałtu rejestrowano osobno. Czyli jeśli ktoś gwałcił swoją żonę przez dwadzieścia lat, która w końcu poszła na policję, to mocno zawyżał statystyki.

Przeczytaj, co imigranci z Bliskiego Wschodu myślą o Polsce.

Islamofobom jednak nie wystarczyło, że ilość gwałtów wzrosła, bo jeszcze postanowili dorzucić „fakt", że 77,6 procent z nich ma popełniania przez muzułmanów. O czym możemy dowiedzieć się z bloga muslimstatistics, który jest chyba główny źródłem tej informacji. Autor przeczy już sobie w pierwszych zdaniach, gdyż w tytule stwierdza, że 77,6 procent gwałtów w Szwecji jest popełniania przez muzułmanów, a potem powołuje się na raporty, mówiące o osobach, które nie urodziły się w Szwecji. Albo osobach, których z jedno rodziców nie urodził się w Szwecji. Jak bardzo nie postępowałaby islamizacji świata, nie da się jednak ukryć, że poza Szwecją rodzą się nie tylko muzułmanie i nie tylko muzułmanie do Szwecji przyjeżdzają.

Ten link-wirus przekierowuje cię na stronę do wyłudzania numerów. Źródło: Facebook / Jaś Kapela.

Reklama

Nie chce przez to powiedzieć, że za wzrost ilości gwałtów odpowiadają Polacy (trzecia co do wielkości mniejszość w Szwecji), ale nawet według danych podawanych przez autora, imigranci pochodzą z różnych stron świata. Prawdopodobne również, że liczbę tę autor wziął sobie z dupy, bo w linkowanych w tekście raportach nie znajduję danych na je potwierdzenie – przeczytałem za to, że fakt, że urodziłeś się za granicą dwukrotnie zwiększa szansę, że zostaną ci przedstawione zarzuty kryminalne. Do tego wszystkiego może należałoby się cieszyć, że w Szwecji tak wiele gwałtów jest zgłaszanych. Zapewne nie jest ich tam więcej niż w innych krajach, ale możliwe, że w Szwecji istnieje najlepsza atmosfera, by z tym przestępstwem skutecznie walczyć.

Dzielnice szariatu

O strefach, w których państwo nie istnieje, lecz za to panuje w nich szariat, stało się głośno za sprawą ostatniego sejmowego wystąpienia prezesa Kaczyńskiego, który straszył nimi Polaków. Polacy zresztą już wcześniej się nimi straszyli w internecie. Tym razem informację czerpiąc z bloga Amerykanina mieszkającego przez jakiś w Szwecji, który postanowił całemu światu opowiedzieć, co to się w tej Szwecji wyprawia. Dziennikarz cytuje policyjny raport, który ma ponoć mówić o 55 no-go zones, ale jednak o nich nie mówi – jak zresztą Amerykanin sam przyznaje na wstępie. Ze stref zwiększonego ryzyka, tudzież niebezpiecznych dzielnic, które znajdują się w każdym kraju, zrobiono miejsca, gdzie państwo nie ma żadnej władzy oraz panuje w nich szariat. Co o tyle ciekawe, że np. podsztokholmskie miasto Södertälje zajęte jest w dużej części przez Asyryjczyków, czyli bliskowschodnich chrześcijan. Nie pomogły tłumaczenia szwedzkiej ambasady, że w Szwecji obowiązuje szwedzkie prawo, ani artykuły w mainstreamowej prasie. Mit stref, gdzie państwo nie sięga, ma się ciągle dobrze.

Uchodźcy żądający 2000 euro zasiłku

Jak wiadomo, uchodźcy przyjeżdżają do Europy, żeby żyć na zasiłkach. Najwyraźniej dowiedzieli się, że w Polsce mogą liczyć jedynie na 300 euro miesięcznie, więc postanowili od razu wziąć sprawy w swoje ręce i już w Austrii ogłosić strajk głodowy, o czym za austriackimi nacjonalistami donosi portal pikio.pl i jeszcze parę innych portali, które nie przejmują się weryfikowaniem informacji. Oczywiście taki strajk nie miał miejsca.

Muzułmanie chcą zakazać Oktoberfest

Gdy pierwszy raz zobaczyłem tę informację, było dla mnie tak oczywiste, że to żart, że nawet nie chciało mi się tego komentować. Tymczasem rzekomy list Morada Almoradiego szybko przedrukowały wpolityce.pl, Rzeczpospolita (choć ta ze znakiem zapytania) oraz masa innych portali, dla których napędzanie histerii jest ważniejsze, niż jakiekolwiek fakty. Dopiero Gazeta Wyborcza napisała długi artykuł, pokazujący, że to nieprawda. Zabawne, że ktoś posuwa się do takich manipulacji w kraju, gdzie pewna religijna grupa rzeczywiście doprowadza do odwoływania wydarzeń kulturalnych – i to nawet bardziej kulturalnych niż Oktoberfest. Na przykład spektakli teatralnych, że pozwolę sobie przypomnieć sprawę Golgota Picnic.