FYI.

This story is over 5 years old.

Film

​Stare twarze w nowym Twin Peaks

Wczoraj David Lynch oficjalnie i publicznie przywitał aktora grającego agenta Dale Coopera - Keyle McLachlan. Też mi wiadomość. Czy mogło być inaczej?

Zdjęcie główne: Flickr/Sam Howzit

David Lynch i Mark Frost – twórcy miasteczka Twin Peaks jakiś czas temu wyćwierkali wiadomość o powrocie kultowego serialu. Nie jeden zagorzały fan usiadł z wrażenia. Po czym jak na zagorzałego fana przystało, wypił diabelsko mocną kawę i teraz już tylko czeka. Czeka, żeby się dowiedzieć na co. Serial, już kultowy w czasach pierwszej emisji, wyprzedzał wszystkie inne produkcje w latach dziewięćdziesiątych. Kto chciał, i był fanem surrealistycznych wizji Lyncha ukochał produkcję i z pewnością uśmiecha się na myśl o czarnej chacie i czerwonych pokojach. Wielu odrzuciło lynczowską wizje, humor i nadal tańczące karły to tylko jedno z najgorszych wspomnień z dzieciństwa. W dupie mają kto zabił Laure Palmer, a większa esencję zła stanowi fakt, że serial powstał, a nie twarz Boba.

Reklama

Lynch i Frost nigdy nie tłumaczyli, grali kadrem, muzyką i bohaterami. Za to pokochali ich ludzie za całej ziemi. Pokochali - lub też nie - aktorów, których obecność w kolejnej serii serialu, stanowiła największą zagadkę. Na szczęście bohaterowie zmieniający twarze u Lyncha to norma. Łatwiej, wiec będzie zaakceptować fakt, że gwiazdy serialu z apetycznych i bijących seksapilem, zmieniły się w pełne botoksu opakowania. Oby tylko nie straszyły bardziej niż Bob. Chociaż Lynch pewnie i z tymi atrybutami poradzi sobie na tyle, że uczyni je atutem.

Źródło: Flickr/Sam Howzit

Wczoraj David Lynch oficjalnie i publicznie przywitał aktora grającego agenta Dale Coopera - Keyle McLachlan. Też mi wiadomość. Miejmy nadzieję, że serial będzie bardziej emocjonujący, bo dla większości fanów ta informacja to oczywista oczywistość. W końcu to jemu Laura Palmer obiecała spotkanie po 25 latach. I czy ktokolwiek z Was jest w stanie wyobrazić sobie kolejny sezon – nawet jeśli będzie tak zły, jak pełny metraż – bez Keyle?

Karolina najwierniejsza fanka miasteczka, nie miała wątpliwości, co do udziału aktora: „Wiadomość mnie nie dziwi. Lynch nigdy nie zrobiłby 3 serii bez Kyla, bo to integralna cześć całego Twin Peaks. Tym bardziej, że ma opierać się na tym co, wydarzyło się w Czarnej Chacie. Także news generalnie z dupy. A samo Twin Peaks 3 może być poronionym pomysłem, tak samo jak długi metraż. Jak tak będzie wybaczę mu, ale tylko pod warunkiem, że po raz kolejny namówi Bowiego na epizod – był pierwszym zaginionym z FBI".

Źródło: Flickr/Sam Howzit

Kasia również nie jest powalona wiadomością o udziale aktora, ale obejrzy trzeci sezon z sentymentu – jej mama nie dokończyła finałowego odcinka w tv, bo zaczęła ją rodzić. Z obowiązku więc czeka na kolejną odsłonę.

Pokochaliśmy Miasteczko Twin Peaks za odcięty od świata fragment rzeczywistości. Za to, że zabrano nas w alternatywny świat, nikt nie tłumaczył co mamy myśleć. Ten serial nie robił z nas debili, chyba że sami tego chcieliśmy. Lynch i Frost wydają się być pewni tego, że chcą opowiedzieć nam, co dzieje się w teraz miasteczku Twin Peaks – miejmy nadzieję, że ujrzymy jego dawny blask. Bo czy będzie im można wybaczyć, wyrwanie nas ze świata, który istnieje w naszej wyobraźni od 25 lat…