FYI.

This story is over 5 years old.

Μodă

Sto lat BOHOBOCO!

Zdarza się w życiu tak, że ktoś nam udowodni, że nasze jedynie słuszne sądy, bywają błędne

Zdarza się w życiu tak, że z pokorą trzeba przyznać się do błędu. Albo chociaż przyznać, że uogólnienia nie zawsze mają rację bytu i od każdej reguły (nawet tej wypisanej przez nas samych) przytrafia się wyjątek. I tak, osobiście bardzo lubię wygłaszać osąd nad tym, jak to rozdmuchane imprezy, którymi stają się pokazy mody, są totalnie bez sensu i nie na miejscu. Że scenografia za miliony złotówek, to zawsze próba zasłonięcia mało efektownej kolekcji. Że ogromna przestrzeń hali to nadwyżka formy nad treścią… Te wszystkie stereotypy zdecydował się odczarować, przynajmniej jednorazowo, duet Bohoboco.

Reklama

Jeszcze w dzień pokazu nie potrafiłam zrozumieć, po co komu kolejna kombinacja z miejscem, w którym cała impreza miała się odbywać. Hala EXPO? Że Soho już za małe, za bardzo oklepane? Byłam jednym ze szczęśliwców, którzy już niemal o świcie mieli okazję przekonać się, skąd taki wybór lokalizacji. Otóż ogromna hala wypełniona była przez imponującą scenografię – geometryczne kształty w monochromatycznych barwach, które ewidentnie kojarzą mi się z duetem Bohoboco od samego początku. Pierwsza myśl – przesada. Toż to trzeba być Chanel, żeby przerost formy nad treścią uszedł płazem. Ale to w końcu jubileusz, myślę sobie, niech im będzie. Wybiła godzina zero i jedynie godzinę i 15 minut później (z późniejszych badań terenowych dowiedziałam się, że opóźnienie nie było spowodowane widzi-mi-sie projektantów, a czynnikami niezależnymi) gwiazda wybiegów światowych i lojalna, niezbywalna, co-sezonowa twarz Bohoboco - Magda Jasek, wkroczyła na rekordowo długi wybieg. I okazało się, że wszystko ze sobą współgra. Zdjęcia scenografii podbiły Instagram, scenografii dużej, acz fotogenicznej, modelki miały ładny make-up i fryzurę i wszystko wyglądało, nie przymierzając, jak Bohoboco.

No może miejscami trochę jak inne rzeczy, ale generalnie chłopcom ta wycieczka wyszła na zdrowie. I modelkom też, bo jak się okazało, wzięły udział w jedynym w swoim rodzaju biegu z przeszkodami, i to w rytm muzyki na żywo, specjalnie komponowanej na tę okazję. Ku uciesze widzów, pokaz, jako spektakl, wart był wydłużonego oczekiwania, a na pokrzepienie sił duet zapewnił gościom urodzinowy tort i toasty. Chociaż w temacie toastów – bardzo odważnym pomysłem były proponowane przez barmanów drinki, którzy, w odczuciu- nieco „po studencku", polewali gościom wódkowo-piwną miksturę.

Reklama

Tort, fot. instagram.com/galeriaslodkosci

Obserwując Gilberta i Kamila, czyli "części składowe" duetu, przy pracy, gołym okiem widać, że wiedzą, o co im chodzi. Poznali modę, od zaplecza, zanim zaczęli ją „robić" i wszystko mają w głowach poukładane. I mam wrażenie, że obaj wiedzą, kto za co jest odpowiedzialny i pilnują swojego miejsca.
Gratuluję konsekwencji. Był to kolejny pokaz duetu Bohoboco, po którym z daleka było widać, kto za wszystkim stoi.

Nadal jednak, mimo wszystko, twierdzę, że trzeba nam trochę klasycznych pokazów, wycieczka na które umotywowana będzie w stu procentach chęcią zobaczenia kolekcji, a nie uczestnictwa z darmowej imprezce.

@anazall