FYI.

This story is over 5 years old.

18+

Supergangbang na szpitalnej ścianie

We Francji rozpętał się ogromny skandal wokół fresku, który przedstawia czterech superbohaterów zajętych czymś, co zinterpretowano jako gwałt zbiorowy

Zdjęcie pochodzi ze strony na Facebooku „Les médecins ne sont pas des pigeons".

Ten artykuł pierwotnie ukazał się w VICE Wielka Brytania.

We Francji rozpętał się ogromny skandal wokół fresku, który przedstawia czterech superbohaterów zajętych czymś, co zinterpretowano jako gwałt zbiorowy. Mural – który wymalowano na ścianie szpitala w Clermont-Ferrand – przedstawia Wonder Woman uprawiającą seks analny z Batmanem, podczas gdy Superman spuszcza się jej do ust. Uczestniczy w tym fistingująca Supergirl, a Wonder Woman robi też Flashowi handjoba. Cała scenka wywołała sporą dozę kontrowersji w kraju, który wciąż mierzy się z emocjonalnymi konsekwencjami tragicznego zamachu w redakcji „Charlie Hebdo".

Reklama

Afera zaczęła się w sobotę 17 stycznia, gdy strona na Facebooku Les médecins ne sont pas des pigeons (Lekarze nie są naiwniakami) opublikowała fotografię przedstawiającą wyżej wymieniony fresk. Mural namalowano 14 lat temu (wedle komentarza na stronie), ale niedawno dodane dymki z napisami zmieniły go ze zwykłego malowidła przedstawiającego gwałt w bardzo polityczne malowidło przedstawiające gwałt.

Rzeczone dymki – nie wiadomo, czy naprawdę domalowano je na ścianie, czy tylko dostawiono za pomocą Photoshopa – zawierają następujące zdania: „Weź to w całości!", „Bierz tę reformę zdrowia!" oraz „Powinnaś być trochę lepiej poinformowana!". Uważa się, że stworzono je z intencją zaatakowania reform zaproponowanych w listopadzie przez francuską minister zdrowia, Marisol Touraine. Reformy – które w zamierzeniu miały przynieść kres naliczaniu przez doktorów wygórowanych opłat za konsultacje poprzez scedowanie płatności za tego typu usługi na firmy oferujące ubezpieczenia zdrowotne – zostały odrzucone przez tamtejszą Narodową Radę Zdrowia (CNOM). Taką decyzję podjęto ze względu na to, że „nie odpowiadały one potrzebom lekarzy pracujących na miejscu, jak również pacjentów".

Fani na Facebooku bronili fresku, odwołując się do niedawnej sprawy „Charlie Hebdo" i do zasady wolności ekspresji. Wielu uznało, że hipokryzją jest twierdzenie, iż proroka Mahometa można przedstawiać w żartobliwej komiksowej formie, a nie można w podobnej formie stworzyć obrazka implikującego gwałt na minister zdrowia. W jednym z komentarzy napisano: „Czy ona [Marisol Touraine] czuje się lepsza od Boga? Bo najwyraźniej Bogów wolno karykaturować…".

Reklama

Inni winili administratorów facebookowej strony za upublicznienie tego zdjęcia. Dowodząc, że tego typu freski są „częścią tradycji [praktykowanej przez studentów medycyny] i nigdy wcześniej nie stwarzały żadnych problemów".

Francuskie stowarzyszenie feministyczne Osez le Féminisme [w wolnym tłumaczeniu: Feminizmie, ośmiel się] zareagowało bardzo szybko na ten facebookowy post, publikując na swojej stronie artykuł, w którym domaga się usunięcia fresku i wyciągnięcia konsekwencji w stosunku do autorów malunku. W artykule nazwano także mural „mizoginistycznym" i uznano, że w nieprzystający sposób „użyto w nim gwałtu jako metody okazania niezadowolenia wobec minister i jej propozycji regulacji prawnych". Ostrzegano także, że tego typu grafiki mogą „erotyzować ekstremalną przemoc" i przyczyniają się do budowania „degradującego wizerunku kobiet".

Zdjęcie pochodzi ze strony na Facebooku „Les médecins ne sont pas des pigeons"

Mural zamalowano w poniedziałek 19 stycznia. Szpital w Clermont-Ferrand wystosował też oświadczenie, w którym poinformował, że jego władze zdecydowały się „usunąć malowidło na ścianie" oraz rozpocząć „dyscyplinarne lub nawet prawne postępowanie przeciwko jego domniemanym autorom za ich niemożliwe do zaakceptowania zachowanie".

Jednak Osez le Féminisme jeszcze nie skończyło walki, jako że incydent w Clermont-Ferrand nie jest „odizolowanym przypadkiem". W dniu usunięcia malunku odbyłam rozmowę z Claire Serre Combe, rzeczniczką prasową stowarzyszenia.

Reklama

Czy mogłabyś wyjaśnić każdemu, kto nie do końca pojmuje takie zagadnienia, czemu właściwie wasze stowarzyszenie domagało się zamalowania fresku?

Przedstawia on kobietę, która jest ofiarą grupowego gwałtu. Gdy wiesz, że każdego roku zostaje zgwałconych 75 tysięcy Francuzek (i tylko 10 proc. zgłasza to zdarzenie policji, co owocuje wyrokiem skazującym jedynie w 2 proc. przypadków), a w tym samym czasie przyszli LEKARZE uznają, że można bez problemu ozdobić takimi freskami ich poczekalnie, to mamy w naszym kraju poważny problem z nastawieniem społecznym. Co jeszcze bardziej szokujące – w przypadku omawianego fresku tego typu obraz został użyty do celów politycznych. Ma bardzo degradujący i upokarzający przekaz, który jest atakiem w jasny sposób skierowanym przeciw minister zdrowia.

Czy wiecie, kim są autorzy tego malowidła?

Nie posiadamy dokładnych informacji na temat tożsamości artystów. Nie zmienia to jednak w żadnym stopniu natury samego problemu. Młodym studentom i studentkom – stażystom praktykującym medycynę – pokazuje się ogromnych rozmiarów malowidło, które wyraża brak szacunku do kobiet. Ten fresk jest w całości nieodpowiedni.

Jednak w jaki sposób może być on odpowiedzią na bieżący projekt minister, skoro namalowano go ponad dekadę temu?

Fresk sam w sobie namalowano dawno temu i nadano mu tytuł „Internes de Clermont-Ferrand: les super héros" (Stażyści Clermont-Ferrand: superbohaterowie). Aby zaprotestować przeciw reformom prawnym, o których dyskutuje się obecnie, dodano do niego komentarze w dymkach. Nie wiemy, czy naprawdę domalowano je na tym fresku, czy mamy do czynienia z ingerencją za pomocą Photoshopa.

Reklama

Czy wasza organizacja miała bezpośredni kontakt z władzami akademii medycznej?

Nie. W niedzielę wysłaliśmy list do rady zdrowia regionu Puy-de-Dôme, prosząc w nim o zamalowanie fresku i ukaranie jego autorów. Poprosiliśmy ich także, by podjęto odpowiednie działania w celu podniesienia świadomości problemu przemocy wobec kobiet wśród lekarzy i aspirujących do godności lekarza. I aby zrobili, co leży w ich mocy, by tego typu malunki zniknęły z wszystkich podlegających im uniwersytetów.

Czy twoja organizacja natknęła się na podobne problemy na francuskich uniwersytetach? A może sama natknęłaś się na coś takiego?

Generalnie w świecie studenckim często napotyka się zbliżone problemy. Nie pierwszy raz zwróciliśmy uwagę na tego typu grafikę. Tyle że ta sprawa jest dużo poważniejsza, bo nawiązuje do gwałtu, który jest przestępstwem.

Bardzo często zmusza się nas do wkroczenia do akcji. Zwłaszcza w przypadku plakatów reklamujących imprezy studenckie. Dwa lata temu dziekan uniwersytetu w Grenoble odwołał studencką zabawę, ponieważ reklamujący ją plakat został uznany przez feministki oraz inne stowarzyszenia za seksistowski i degradujący. Dwa czy trzy lata temu studenci z Tuluzy zorganizowali przyjęcie DSK – nawiązując do osoby byłego dyrektora Międzynarodowego Funduszu Walutowego, Dominique'a Straussa-Kahna, który został oskarżony o napaść na tle seksualnym – sugerując, że będzie to swoista impreza tematyczna oparta na motywie gwałtu.

Czy jesteś w stanie stwierdzić, w jakim stopniu wasze interwencje pomagają w eliminowaniu tego rodzaju problemów?

W przeszłości okazały się skuteczne. Jednak to, czego najbardziej żałujemy, to sam fakt, że musimy ciągle mieć oko na wszystko i ostrzegać ludzi. Nastawienie studentów zmienia się, ale niewystarczająco szybko. Usuwanie czy powstrzymywanie to jedno, ale tym, co trzeba naprawdę robić w obrębie uniwersytetów, jest praca z młodymi ludźmi, mająca na celu zwiększenie w nich świadomości tych problemów. Żeby zrozumieli, dlaczego przedstawianie kobiet w określony sposób jest tak niebezpieczne.