FYI.

This story is over 5 years old.

podróże

​Jak inni Europejczycy świętują swoją niepodległość?

Kto prócz Polaków pamięta o swojej niepodległości? I czy inne nacje świętują tak hucznie jak my? Zapytaliśmy redaktorów VICE z całej Europy

Policjanci uczą dzieci, jak używać karabinu snajperskiego w rumuński Dzień Niepodległości. Fot. Horia Petrașcu (źródło)

Dawno temu wszystko, co związane z Polską wydawało mi się oczywiste: byliśmy najważniejszym narodem na świecie, polski stanowił swego rodzaju prajęzyk, którego wymowa była najnaturalniejsza ze wszystkich (hej, przecież historyczni bohaterowie nazywali się Krzysztof Kolumb, Jerzy Waszyngton, Ludwik XIV i Juliusz Cezar), a nasza racja stanu obiektywnie prezentowała dobro, piękno i prawdę. Wraz z dorastaniem odkrywałem, że inni mają własną wersję historii, w której bitwa pod Grunwaldem może być uznawana za wielką klęskę, a Piłsudski nie za niepodległościowego bohatera, a zbrodniarza przeciw Litwinom.

Reklama

Pomyślałem zatem, że inne europejskie narody niekoniecznie świętują swoją niepodległość wielką demonstracją organizowaną przez skrajnie prawicową partię, napadami na skłoty, drzewka, tęcze i wozy transmisyjne pseudoprogresywnych stacji TV (jak bywało w zeszłych latach). Dlatego odezwałem się do innych redakcji VICE, żeby zapytać, jak celebruje się u nich. Jak się okazuje, większość narodów ma swoją niepodległość w głębokim poważaniu. „To było 500 lat temu" – mówi Lisette Van Eijk z naszego belgijskiego oddziału, gdzie huczniej (bo przelotami celebrytów w wojskowych helikopterach) obchodzi się zakończenie II wojny światowej. Hiszpania też nie ma nic przeciwko muzułmańskim Maurom (których okupacja pamiętana jest przez wielu jako czas tolerancji i rozkwitu), a w Madrycie wolny dzień upamiętnia powstanie przeciwko Napoleonowi.

Zatem, kto prócz nas pamięta o swojej niepodległości i jak to okazuje?

Rumunia
1 grudnia świętuje odłączenie Transylwanii od Węgier w 1918 r.

Rumuński Dzień Niepodległości to dzień, w którym Węgry straciły Transylwanię (tak, tę z Drakulą) na rzecz Rumunii, a nie dzień zdobycia suwerenności. Wiele osób uważa, że pierwszy demokratycznie wybrany prezydent w latach 90. wybrał tę datę tylko po to, żeby wkurzyć mniejszość węgierską mieszkającą w Rumunii. Podziałało: kilka osób zginęło w zamieszkach na tle etnicznym, a napięcie rośnie co roku (ale tylko w Transylwanii)

W Bukareszcie na tydzień przed Dniem Niepodległości wiele z głównych bulwarów jest nieprzejezdnych z powodu starych czołgów i autobusów pełnych żołnierzy, którzy ćwiczą dzień i noc do wielkiej defilady wojskowej, która budzi skacowanych Rumunów ostrzałem artyleryjskim. Pół miasta zbiera się, by oglądać tę paradę, a dzieci wspinają się na wielkie maszyny śmierci pod czujnym okiem żołnierzy. Później ludzie zbierają się w parkach, aby jeść darmowe mięsiwo, fasolę i pić gorzałę, które zapewnia rząd, aby każdy mógł poczuć radość z bycia Rumunem. Czasem kończy się to na bójkach, ale zwykle nie trwają one długo, bo przecież jest zbyt zimno, żeby walczyć o żarcie na mrozie.
Mihai Popescu, VICE Romania

Reklama

Francja
14 lipca świętuje ustanowienie republiki w 1789 r.

Dzień Bastylii wygląda mniej więcej jak każdy długi weekend we Francji (a tych mamy naprawdę sporo, możecie zazdrościć). Nie uważamy go za nic więcej, niż świetną wymówkę, aby nie pracować, pić i ogólne rozciągnąć weekendowe plany. Jedyna różnica jest taka, że przy okazji celebrujemy fakt ścięcia króla Ludwika XVI przez nasz naród, z czego będziemy dumni do końca wszechświata.

Rojaliści korzystają z tego dnia, by wyrazić nostalgię za monarchią, dysydenci próbują zdobyć władzę i ponoszą sromotną klęskę. Ale zwykli ludzie po prostu piją i oglądają sztuczne ognie z rodziną albo przyjaciółmi. Mamy też tradycję „Balu strażaków", podczas których ludzie idą do remizy, aby tańczyć do kiczowatego mainstreamu z lat 90. Chociaż przez większość roku takie imprezy zostałaby spektakularnie olane, 14 lipca tworzą się przed nimi kolejki.
Julie Le Baron, VICE France

Szwajcaria
1 sierpnia świętuje zjednoczenie kantonów w 1291 r.

Zgodnie z tradycją, Szwajcarzy 1 sierpnia jedli pyszny brunch, szli do pracy (dopiero w 1994 r. postanowiono, że będzie to dzień wolny), a po zachodzie słońca dzieci zapalały papierowe latarnie i wszyscy zbierali się na szczycie wzgórza, aby śpiewać Psalm Szwajcarii. Dziś większość Szwajcarów traktuje to po prostu jako wolny dzień – a kluby jako doskonałą okazję do organizacji imprez w noc przed. W rezultacie w narodowe święto wszyscy mają kaca.

Zatem, dlaczego mamy wyjebane na szwajcarski dzień narodowy? Wielu nie podoba, się sposób i motywacje świętowania. Kiedy dorastasz, orientujesz się, że te wspaniałe czerwono-białe latarnie produkowane są w Chinach, to samo z fajerwerkami. Zostaje ci hymn oparty na słowach modlitwy, której nawet nikt nie potrafi wyrecytować i melodią przypominającą wojenny marsz. Co więcej, okazuje się, że założenie naszego kraju (Rütlischwur) odbyło się w ramach prostej umowy, a państwo narodowe to „jedynie" koncept, który istnieje by ludzie posługujący się czterema różnymi językami mogli się ze sobą porozumieć.

Ale oczywiście ogniska i to, że nie trzeba iść do pracy – to jest spoko.
Sebastian Sale, VICE Switzerland

Słowenia
25 czerwca świętuje odłączenie od Jugosławii w 1991 r.

Nic ciekawego. Zero zabawy. Nic spektakularnego (może poza strzelaniem z zamkowych armat). Jedyne, co warte uwagi, to fakt, że słoweńska „prawica" organizuje własne „obchody", ponieważ uważają obecny establishment za kontynuację komunistycznego „reżimu". Ale nikt nie bierze ich na poważnie. Główną postacią tych celebracji jest Janez Janša, który – jako że trafił do więzienia w 2009 r. – uważa się za ostatniego więźnia komunistycznego reżimu. Jednak nawet pozostałe prawicowe partie wybierają oficjalne obchody, więc grunt pod nogami mu się sypie. Czy już mówiłem, że młodzi Słoweńcy go nienawidzą?
Daniel Fazlic, VICE Slovenia

Doczytałeś do końca? Polub [VICE Polska na Facebooku](a href=), żeby czytać więcej