Zdjęcie tłustego futrzaka, usadowionego na stercie poduszek i wcinającego ziarno, z fajką wodną w tle, może wydawać się niestosownym podsumowaniem numeru poświęconego w całości Syrii. Chcieliśmy jednak uzmysłowić naszym czytelnikom, że ta starożytna kultura nie ogranicza się do karabinów i wybuchów bomb, masowych zgonów i nalotów z udziałem tajniaków; wystarczy odrobina wysiłku, a można znaleźć rozczulająco słodkie oblicze tego kraju. Chomiki syryjskie, zwane także złocistymi, pochodzą z Syrii (serio) i jako pierwszy o ich istnieniu powiadomił ludzkość w 1830 roku brytyjski zoolog George Robert Waterhouse. Te puchate pupilki wprost uwielbiają pustynny klimat; mają też niezłą frajdę z wypychania sobie worków policzkowych jak największą ilością jedzenia. Nic dziwnego, że ich arabska nazwa dosłownie znaczy "Pan Sakwa". Bez żartów. Ale nie dajcie się zwieść ich obezwładniającemu urokowi: te puszyste kulki mają silnie rozwinięty instynkt terytorialny i często wdają się w bójki z sąsiadami, a nawet z członkami własnej rodziny. Jeśli małe chomików miały styczność z człowiekiem, ich matka bez skrupułów je zabije, a potem zje. Dzieje się tak, bo chomiki każdy nieznajomy zapach traktują w kategoriach zagrożenia. W tym kraju nawet najmniejsze stworzonka z nikim się nie patyczkują.Mając na uwadze niesprzyjające warunki, uznaliśmy, że aktualnie lepiej nie wybierać się na syryjską pustynię, żeby móc przytulić do twarzy jakiegoś puszystego chomiczka. Zresztą, chomiki można kupić w praktycznie każdym sklepie zoologicznym. Chcesz poznać więcej super słodkich zwierzaków, z którymi udało nam się zakumplować? Zobacz pozostałe odcinki THE CUTE SHOW!