FYI.

This story is over 5 years old.

Varials

Zdradzamy jak zdradzać

Możecie to nazwać przedwczesnym bądź nadmiernie dojrzałym, ale pierwszy raz kiedy zdradziłam chłopaka był długo przed pierwszym razem kiedy uprawiałam seks.
Photo by Flickr user Den Harsh.

Możecie to nazwać przedwczesnym, ale pierwszy raz kiedy zdradziłam chłopaka nastąpił na długo przed pierwszym razem kiedy uprawiałam seks. Miałam wtedy 14 lat i "chodziłam" z chłopakiem ze szkoły od trzech czy czterech miesięcy, kiedy pozwoliłam Matteo pocałować się na plaży w Bodrum. W drodze powrotnej do hotelu bez najmniejszego nawet ukłucia wyrzutów sumienia, bez mrugnięcia okiem napisałam swojemu chłopakowi, że tęsknię.

Reklama

Od tamtego popołudnia, na zawsze już zaczęłam uważać, że zdradzanie to jakby zło konieczne, element życia, którego każdy w końcu doświadczy, zarówno jako serwujący i otrzymujący- coś jak komplementy albo choroby weneryczne, tylko dużo bardziej krzywdzące. Oszczędźcie sobie bicia piany nad tym ostatnim zdaniem, tak jakbyście byli zupełnie odporni na ten konkretny typ samolubnej chciwości i pożądania. Wy to wiecie, ja to wiem, Wasi rodzice to wiedzą, tak samo jak każdy partner którego kiedykolwiek mieliście. Wszyscy jesteśmy winni, a okłamywanie siebie samego jest gorsze niż sama zdrada.

Nawet mimo tego, że przelot z inną osobą, niż ta której aktualnie przyrzekliście lojalność, jest totalnie do dupy z punktu widzenia każdej bezpośrednio zainteresowanej strony, to i tak dzieje się to praktycznie codziennie. Pomyślałam, że podzielę się z Wami wiedzą, którą udało mi się zdobyć na etapie bycia totalną szmatą. Chcę ułatwić Wam przejście przez okres gdy obudzicie się w "Alei Dorosłości", wypłakując oczy nad tym jak nikczemną istotą ludzką się okazaliście.

DEFINICJA ZDRADY NIE ISTNIEJE  

Z jakichś niezrozumiałych względów, magazyny dla pań i panów usiłują zaszufladkować i znormalizować zdradę, obsesyjnie usiłując pomóc parom zrozumieć co konkretnie składa się na to zjawisko, uparcie analizując i rozkładając na czynniki pierwsze różne przypadki tego zjawiska. Niektórzy mogą się spierać, że ze zdradą mamy do czynienia tylko jeśli dochodzi do interakcji na poziomie genitalnym, a wysyłanie zdjęć swojego penisa we wzwodzie pod zdradę nie podchodzi. "To był tylko cyber seks!"- zdarzyło mi się słyszeć takie utyskiwania chłopaka siostry, kiedy ta pokazała mu drzwi wyjściowe z domu naszych rodziców.

Reklama

Gówno prawda. Wszystko co wiąże się z angażowaniem stron trzecich, celem wypełnienia tego czego brakuje Ci w związku (porno i masturbacja są Twoje- możesz jechać bez końca), może zostać uznane za zajęcia ponad programowe.  Włączając w to (przykładowo, ale nie tylko) świntuszenie w smsach, seks przez telefon, łapanie za cycki, tyłek, sikanie na kogoś, cokolwiek intymnego związanego z rękami, pocałunkami, przypadek odrzucenia zalotów i wycofanie z wyrazem zmieszania i odtrącenia na twarzy, oraz nagłe uczucie mdłości i obolałego serca usiłującego wypchnąć uczucie obrzydzenia samym sobą przez usta.

A to, że zrobiłeś to wszystko po pijaku - wcale nie czyni tych przewinień łatwiejszymi do wybaczenia. Jasne, może pojedynczy odosobniony przypadek z listy powyżej nie czyni Cię jeszcze zdrajcą, ale oznacza, że jesteś już na dobrej drodze ku temu, a to praktycznie to samo.

ZDRADA OZNACZA, ŻE Z TWOIM ZWIĄZKIEM JEST COŚ NIE TAK 

Jeśli żyjesz w szczęśliwym, spełniającym Twoje seksualne oczekiwania związku, nie będziesz miał żadnego interesu w poszukiwaniu zabawy w czyjejś bieliźnie. Patrząc wstecz na czasy, kiedy bywałam niewierna, zawsze powtarzał się ten sam niesmaczny schemat. Zawsze działo się to w momencie, kiedy wpół świadomie usiłowałam jakoś walczyć o utrzymanie związku, który totalnie mnie wypalał, gdzieś w głębi.

Czasami koleś którego widywałam wcale mnie jakoś szczególnie nie kręcił, czasami koleś, który widywał się ze mną wyjeżdżał na wieś, żeby zostać scjentologiem. Niezależnie od przyczyny, zdrada może się okazać dobra, ponieważ - jeśli masz w sobie chociaż minimum zdolności do samooceny- może służyć jako całkiem niezła droga do oczyszczenia atmosfery. Jak tylko zorientujesz się, że przeszukujesz pomieszczenia/ulice/sale gimnastyczne/toalety pod kątem nagich spoconych ciał kompletnie obcych ludzi, może nasunie Ci się refleksja, że przyzwyczajenie do sposobu w jaki przytulacie się w śnie wcale nie oznacza, że ten związek Cię satysfakcjonuje.

Reklama

NIE BĄDŹ IDIOTĄ

Nie chwal się znajomym, ani nie świntusz ze znajomymi partnera, za wyjątkiem sytuacji kiedy świadomie wzgardzasz osobą z którą aktualnie jesteś i chcesz ją upokorzyć i doprowadzić do stanu kiedy jedyne co jest skłonna robić to: słuchać piosenek Nicka Drake'a i siedzieć przez miesiąc w domu odświeżając co sekundę Twój profil na Facebooku.

Całe to pieprzenie o tym, że prawda zawsze wyjdzie na jaw ma poparcie wyłącznie wtedy, że wszyscy ludzie są idiotami dzielącymi sie swoimi tajemnicami z innymi idiotami. Zdradziłam każdego ze swoich byłych. Ej, czekaj, zrobiłam to? Naprawdę? Jest jakiś sposób żeby ktoś mógł się tego dowiedzieć? Nie, bo nie jestem idiotką.

Ty też nim nie bądź. Jeśli musisz to z siebie wyrzucić, powiedz matce (ona musi Cię kochać i ignorować wszystkie te gówniane rzeczy które robisz, bo to ona Cię stworzyła), a jeśli już musisz się z kimś przespać, to niech to będzie jego najlepszy przyjaciel. Oni zawsze mają więcej do stracenia, więc zatrzymają to wszystko dla siebie.

NIGDY SIĘ NIE PRZYZNAWAJ

Rzygasz nieprzetrawionymi kawałkami poczucia winy, a jedyne co przychodzi Ci na myśl, by znów przypominać normalnie funkcjonującą istotę, to powiedzenie całej prawdy, pochylenie głowy i oczekiwanie na wyrok (który masz nadzieję okaże się zakończeniem związku, bo i tak on Ci się nie podoba- gdyby było inaczej, nie musiałabyś przecież zdradzać). Tym sposobem mogłabyś żyć sobie dalej w świadomości, że jesteś godną zaufania, odpowiedzialną osobą, której powinęła się noga, ale przynajmniej miała odwagi na tyle, aby się przyznać.

Reklama

Arogancki pierdolec z Ciebie. Jedyną osobą, która na tym skorzysta będziesz Ty, bo wygnasz z siebie ostatki poczucia winy, wmawiając sobie, że jedyną metodą na skończenie tego jest zmuszenie tego drugiego do znienawidzenia Cię. Tylko, że to tak nie działa. Nie znienawidzi Cię, pozostanie szczerze zakochany, a jedynym kogo znienawidzi będzie on sam. Gratulacje, zrujnowałaś czyjeś życie.

JEST CIEŃ SZANSY, ŻE ZDRADA WNIESIE DO ZWIĄZKU COŚ DOBREGO

Związek jest do dupy, ale oboje byliście zbyt zajęci pierdzeniem w Waszą upieprzoną jedzeniem kanapę, żeby to zauważyć. Wiadomo, to co zrobiłaś jest złe, ale jednocześnie dużo bardziej ekscytujące niż zrzędzenie na siebie podczas weekendowego maratonu Trudnych spraw, co więcej uchyla rąbka tajemnicy jak to jest żyć w wolności seksualnej, bez konieczności wskoczenia w bagno po samą szyję i przespania się z całym tabunem kolesi.

Powolutku odbudowuje Twoją seksualną pewność siebie, która gdzieś tam cały czas była, ale została mocno przytępiona całymi latami niewinnego tańczenia z ludźmi na imprezach, a co za tym idzie pozwala Ci się poczuć bardziej komfortowo we własnym związku. Teraz dodaj całe to nowo narodzone poczucie winy i napięcie seksualne, które z niego paruje do mieszanki i oto otrzymujesz stuprocentową metodę powstrzymania się przed staniem się młodszą i mniej załamującą wersją Twoich rodziców. Przynajmniej na jakiś czas.

MAŁO PRAWDOPODOBE JEST, ŻE ZOSTANIESZ Z OSOBĄ Z KTÓRĄ ZDRADZIŁAŚ.

Naprawdę bardzo mało, więc otrząśnij się. Najprawdopodobniej wciągnął Cię wir estrogenu, testosteronu i wszystkich innych genów i hormonów, które powodują u ludzi chęć zapoznawania swoich ust z czyimś kroczem. Niestety, to tylko metoda na lekkie nawilżenie panującej w Tobie suszy. To nie miłość kieruje Twoim zachowaniem w takich przypadkach, tylko nuda i wszechogarniający strach o zostaniu starą panną. Poza tym, kiedy już się tego dopuszczasz, zachowujesz się zbyt nieobliczalnie, żeby dać radę zbudować coś co się nie rozleci w ciągu najbliższych kilku miesięcy.

Tak samo- nigdy nie fantazjuj o kimś kto wiesz, że jest bliski zakończenia związku. To po prostu nie ma racji bytu. Odpuść sobie i znajdź kogoś innego, kto pomoże Ci wydostać się z monotonii i jeziora łez wylanych nad samą sobą, w którym się aktualnie znajdujesz. Dobre wieści są takie, że na pewno ktoś tam na Ciebie czeka. Prawdopodobnie dlatego, że wszyscy ludzie na świecie zdradzają.

Zobacz też:

Czego nie wkładać, jeśli nie planujesz wracać sama do domu
Jak robić loda