FYI.

This story is over 5 years old.

Technologia

Wojskowe żarcie 3D

Obiadki jak u mamy

Trójwymiarowy wydruk pozwala Armii na zmianę metod leczenia ran i produkcji bomb. A teraz technologia jest również w stanie zrewolucjonizować sposób żywienia żołnierzy. Druk 3D pozwoli wojsku produkować żywność na życzenie: od makaronu po pizzę, i dopasować jego wartość odżywczą do indywidualnych potrzeb każdego żołnierza.

Żywienie żołnierzy na odludziu rozległego pola bitwy nigdy dotąd nie było tak proste. Jedzenie serwowane personelowi wojskowemu musi mieć długi termin przydatności, wartości odżywcze i być odpowiednio smaczne. Przez dekady żołnierze jedli dostarczane przez Armię gotowe do spożycia posiłki, ale racje żywnościowe MRE (Meal, Ready to Eat) zazwyczaj są niezbyt apetyczne i ograniczają się do 24 opcji, jak np. wołowina z tacos, podawana w torebce z folii aluminiowej. Niemożliwością było nawet zrobienie sobie pizzy. Aż do zeszłego roku – kiedy to wojskowi badacze opracowali przełomową formę pizzy, która pozostaje świeża przez trzy dni.

Reklama

Ale druk 3D może to wszystko zmienić. Podczas gdy najbardziej aktualne metody druku trójwymiarowego jedzenia nakładają warstwy odżywczej mazi jedna na drugiej, Armia liczy na użycie skupisk ultradźwięków, które wiążą z sobą cząsteczki poprzez stymulowanie ich za pomocą ultradźwiękowych fal. Takie rozwiązanie – tłumaczy w swoim lipcowym wydaniu „Army Magazine” – poprzez dołączenie pewnych dodatkowych opcji do menu, pozwala cząsteczkom na doskonałą elastyczność, kiedy już dochodzi do drukowania różnych posiłków.

– Gdy ty masz ochotę na kanapkę, ja mogę woleć ravioli. Będziesz mógł wydrukować, co tylko chcesz, nie marnując przy tym jedzenia – twierdzi Mary Scerra, technik ds. żywienia z Wojskowego Centrum Badań, Rozwoju i Inżynierii (NSRDEC, Natick Soldier Research, Development, and Engineering Center) w Natick w stanie Massachusetts.

Nawet bardziej istotne jest to, że druk 3D mógłby pozwolić na dostosowanie posiłków do zindywidualizowanych potrzeb każdego żołnierza. „Jeśli brakuje ci jakiejś substancji odżywczej, mógłbyś ją dołączyć. Jeśli miałbyś niedobór protein, mógłbyś dodać mięso do pizzy” – mówi „Army Magazine” Lauren Oleksyk, badaczka z NSRDEC.

Badacze z NSRDEC skupiają się obecnie na produkcji małych przekąsek za pomocą technologii, jednak wkrótce będą w stanie wyprodukować bardziej złożone posiłki, takie jak makaron.

Pewnego dnia oddziały wojskowe będą mogły drukować jedzenie w terenie, na życzenie, z użyciem składników, na które natkną się na polu. Innymi słowy: jest całkiem prawdopodobne, że przyszli żołnierze będą drukować swoje własne pożywienie w środku strefy objętej wojną.

Reklama

„Myślimy o tym, jak oddziały posuwają się naprzód. Moglibyśmy dostarczyć metodę lub niewielką drukarkę, która pozwoliłaby żołnierzom drukować jedzenie z użyciem dostarczonych im składników lub nawet takich, które sami by znaleźli – mówi „Army Magazine” Oleksyk. – Jest to spoglądanie daleko w przyszłość”.

Wojskowy eksperyment z drukiem 3D jest dotychczas moralnie mglisty: rozciąga się od obiecujących aplikacji, takich jak drukowanie zastępczych partii skóry dla rannych żołnierzy, do bardzo niepokojących, jak w przypadku produkcji głowic nuklearnych.

Jednak militarne postępy na polu drukowania jedzenia mogłyby mieć szczególny wpływ na społeczeństwo, o ile ta technologia przedostanie się do sfery handlowej, jak często dzieje się w przypadku technologii wojskowej.

Technika druku jedzenia szybko posunęła się naprzód w sektorze odbiorców indywidualnych, odkąd rok temu wypuszczono pierwszą komercyjną wersję drukarki 3D zdolną do zaserwowania obiadu. Drukowane jedzenie, w podskokach, staje się coraz bardziej apetyczne. Pierwsze próby stworzenia czegoś do jedzenia za pomocą dodatkowych metod produkcji przyniosły w efekcie mazistą papkę. Teraz drukujemy już żywność, która rzeczywiście wygląda jak piękne, pyszne jedzenie.

Oto przykład sytuacji z dziećmi w typowym gospodarstwie domowym: Johnny chce na obiad hot doga, a Jane woli spaghetti. Wyobraź sobie, że możesz w ciągu chwili podać obydwojgu posiłek uzupełniający niedobór żelaza Johnny’ego czy bezglutenową porcję dla Jane. Brzmi nieprawdopodobnie, ale dokładnie nad tym pracuje Armia. Tanie, zindywidualizowane i pożywne jedzenie z drukarki może być w drodze na pole bitwy czy do domu – i to już niebawem.