FYI.

This story is over 5 years old.

Vice Blog

Zobaczyć musisz to!

Zaginione sceny z „Gwiezdnych Wojen”

Kolekcjonerzy to takie dziwne stworzenia, które porównałbym do współczesnych poszukiwaczy skarbów i śmieciarzy jednocześnie. Potrafią poświęcić długie lata, a nawet całe życie w pogoni za brakującym kawałkiem ich kolekcjonerskich układanek, które dla większości populacji nie mają żadnej wartości. Oni jednak, mając głęboko w dupie opinie innych, z wytrwałością maniaka powiększają swoje zbiory tak długo, jak długo starcza im na to sił i pieniędzy. Jestem pewien, że w gronie tych pasjonatów na pewno znaleźliby się też tacy, którzy gotowi są wyruszyć w najdalsze zakątki świata, byle by zdobyć kolejny unikatowy egzemplarz do swojej kolekcji. Dla znacznej większości, takie poszukiwania ograniczają się jednak do przeczesywania najdalszych zakątków internetu. W świecie eBayu, Amazona i innych podobnych serwisów, zaledwie jedno kliknięcie myszką dzieli nas od zakupu prawdziwego skarbu, jak np. pukiel włosów kogoś znanego (jest taki gość, John Reznikoff, który zbiera je od lat i posiada m.in. kosmki Abrahama Lincolna, Alberta Einsteina i Marilyn Monroe) lub odcięte genitalia…ssaka, zanurzone w słoju z formaliną (w Islandii stworzono z tego całe muzeum, serio!). Oczywiście w takich transakcjach na odległość zawsze istnieje ryzyko, że zamiast upragnionego przedmiotu, sprzedawca wyśle jakąś fałszywkę lub coś, co nawet nie było zamówione (czytałem kiedyś o gościu, który wysyłał pocztą martwe koty). Rzadko jednak zdarza się, żeby klient otrzymał znacznie bardziej wartościową rzecz, niż to, co zamówił. Nie tak dawno temu, w odległej galaktyce na planecie Ziemia, właśnie coś takiego przytrafiło się pewnemu fanowi „Gwiezdnych Wojen”, który nieświadomie stał się właścicielem Świętego Grala wszelkich kolekcji. No bo kto nie chciałby mieć jedynych na świecie, zaginionych ujęć trzeciej części kosmicznej sagi, czyli „Powrót Jedi”?

Reklama

Początkowo III część sagi miała nosić nazwę „Revenge of the Jedi”, dopiero później Lucas zdecydował się na nazwę „Return of the Jedi”. Źródło: Return of the Jedi long lost Edit Droid Laserdisc Discovered (Official Facebook Fanpage)

Wyobraźcie sobie, że siadacie wygodnie przed ekranem telewizora z piwem w jednej dłoni i pilotem w drugiej. Przed wami około dwugodzinny seans klasyki sci-fi i pełna miska prażonego popcornu. Odpalacie płytę… i zamiast filmu pojawia się zlepek nigdy wcześniej nieemitowanych alternatywnych scen, zdjęć i nagrań z planu filmowego. Właśnie w ten sposób właściciel świeżo zakupionej płyty dowiedział się o cacku jakie znalazło się w jego posiadaniu. Jak do tego doszło?

Szczęśliwy nabywca zakupił krążek z materiałem na eBayu za 699 dolarów. Tajemnicę tego, jak materiał znalazł się na płycie, może zdradzić właśnie sam nośnik. Jest nim LaserDisc, pierwszy dostępny komercyjnie dysk optyczny, który pojawił się na rynku w latach 70. XX wieku. Miał tak wysoką cenę, że nie przyjął się wśród użytkowników i po niedługim czasie został wycofany z produkcji. Jak sugeruje właściciel, nagrany materiał, który trafił przypadkiem w jego ręce, był wczesną prezentacją dla potencjalnych nabywców systemu EditDroid (programu do montażu filmowego, stworzonego przez Lucasfilm), podczas konwentu w Las Vegas w 1984 roku. Potem materiał zaginął prawie na 30 lat. I właśnie się odnalazł.

Reklama

Źródło: gizmodo.com 

Skąd o tym wszystkim wiem? Najwyraźniej właściciel LaserDisca był tak bardzo dumny, że postanowił podzielić się swoim skarbem z całym światem. Na Facebooku powstał profil „Return of the Jedi long lost Edit Droid Laserdisc Discovered”, który od końca października zdobył już 40 tysięcy fanów.

Wrzucano tam cyklicznie kolejne fragmenty odnalezionego materiału, który w sumie liczy sobie ok. 30 min. Dzięki temu każdy fan serii może teraz zobaczyć (Spoiler Alert!) m.in. jak kręcono sceny śmierci Yody, R2D2 naprawiającego X-Winga i dialogi bohaterów, które ostatecznie wycięto z kinowej wersji, a które rzucają nowe światło na fabułę. Z resztą możecie przekonać się sami, oglądając kompletny materiał zaginionych ujęć z „Zemsty Jedi”.

Szczególnie polecam fanom „Gwiezdnych Wojen” minutę 5:10 (scena 50) i bardzo ważny dialog między Lukiem, a Yodą.

SUPERMAN SKOŃCZYŁ 75 LAT!

WIĘKSI NIŻ BANKSY

JAD KOBRY