10 rzeczy, których nie wolno mówić świeżo upieczonej mamie

Twoja znajoma właśnie urodziła dziecko i nie do końca wiesz, co należy zrobić po złożeniu gratulacji. Może sądzisz, że należy się z nią podzielić całą mądrością świata (jeśli tak, również przeczytaj ten tekst). Mój pomysł: zaoferuj, że przywieziesz jedzenie, które nie jest dostępne w Uber Eats, znajdź coś pozytywnego do powiedzenia na temat imienia dziecka… Wszystko, tylko nie wypowiadaj poniższych farmazonów.

Masz zdrowe dziecko i tylko to się liczy.

No nie do końca. Wiele kobiet ma okropne doświadczenia związane z ciążą i porodem. Namawianie ich, żeby o tym zapomniały i skupiły się na produkcie czegoś, co w rzeczywistości mogło być naprawdę traumatycznym procesem, tak naprawdę jest formą minimalizowania ich problemów i pokazywania ich podrzędnej roli względem dzieci. Poradnik pozytywnego myślenia to film, a nie instrukcja obsługi świeżo upieczonych matek.

Videos by VICE

Ciesz się każdą chwilą.

Wiesz co? Niektóre chwile po prostu nie są przyjemne. Zwykle staram się być obecna, ale pierwsze kilka tygodni po powrocie ze szpitala przeżyłam jedynie dzięki temu, że trochę zobojętniałam i nauczyłam się ignorować niektóre rzeczy. Macierzyństwo jest cudowne, ale pobudki o trzeciej w nocy, żeby nakarmić dziecko, nie należą do rzeczy, którymi da się cieszyć.

Czy miałaś naturalny poród?

Nie zapytałbyś kogoś, czy miał naturalne wycięcie migdałków, prawda? I czym właściwie jest „naturalny poród”? Bez znieczulenia? Pochwowy? W jeziorze w otoczeniu sarenek i innych leśnych stworzeń? Nie mam problemu z mówieniem o moim porodzie, ale z pewnością nie chcę słyszeć pytań, które w rzeczywistości są kiepsko zawoalowanym osądem.

Twój partner tak bardzo ci pomaga!

Zmienianie pieluch, noszenie dziecka, budzenie się w środku nocy, żeby je nakarmić – to po prostu bycie rodzicem. Kiedy przedstawia się to jako jakieś heroiczne czyny, wzbudza to w matkach poczucie, że powinny być wdzięczne za coś, co w rzeczywistości jest zupełnie normalnym elementem rodzicielstwa. Czy powiedzielibyście facetowi, że jego partnerka bardzo pomaga mu po porodzie?


By być z nami na bieżąco: polub nas, obserwuj i koniecznie zaznacz w ustawieniach „Obserwuj najpierw”


Wszystko, co nawiązuje do „wagi po porodzie”.

O ile nie pytasz, ile po porodzie ważyło dziecko (a nawet jeśli tak, to nie rób wielkiej afery z tego, jak duże lub małe było, ponieważ może to bardzo niepokoić młode matki), wara od takiego sformułowania. Kobiety, które straciły kilogramy, które doszły im podczas ciąży, mogą być zbyt zestresowane, aby jeść, albo uciekają w ćwiczenia, żeby poczuć chociaż namiastkę kontroli w tak burzliwym okresie. A te, które jeszcze jej nie zrzuciły, prawdopodobnie też nie chcą o tym rozmawiać.

Będziesz mieć kolejne?

Poczekaj z tym pytaniem przynajmniej tak długo, jak dziecko będzie miało kikut pępowiny (a nawet kiedy odpadnie, prawdopodobnie wciąż nie będzie to odpowiedni moment). Ostatnią rzeczą, o której ludzie myślą, kiedy w ich życiu właśnie wydarzyło się coś ważnego – niezależnie od tego, czy chodzi o narodziny dziecka, ślub, czy adopcję psa – jest to, kiedy zdecydują się na następny wielki krok.

Poczekaj tylko, aż zacznie chodzić.

Nikt nie chce myśleć o wszystkich nadchodzących przeszkodach i problemach – upadkach, awanturach, nastoletnim seksie – wciąż walcząc z poprzednimi. I do kogo właściwie należy decyzja, które z nich są gorsze? Niektórzy rodzice przez całe życie najchętniej zajmowaliby się niemowlakiem; inni źle wspominają bardzo konkretne etapy. (Pewna mama trójki dzieci ostatnio mi powiedziała, że nienawidzi okresu między 9. a 15. miesiącem).

Czy myślałaś o wykluczeniu nabiału z diety?

Mojej córce często się ulewa. Inne mamy mi zasugerowały, żebym „zmieniła dietę” i unikała rzekomych winowajców, takich jak nabiał, gluten, soja, kukurydza, a nawet psianka. Na szczęście mój lekarz zapewnił mnie – miłośniczkę pizzy i wegetariańskich burgerów – że to, co wkładam do ust, nie ma nic wspólnego z tym, co wychodzi z buzi mojej córki. Jeśli nadal jeszcze nie wyczuwasz motywu przewodniego tego tekstu, przybywam z pomocą: nie udzielaj porad, o ile nie zostaniesz o to poproszony.

Śpij, gdy dziecko śpi.

W przypadku niektórych rodziców taka rada wydaje się przyzwoleniem na przedłożenie snu nad porządek, higienę i pracę. Jednak inni – i ja się do nich zaliczam – nie potrafią drzemać, więc zmuszanie ich do ucięcia komara jest tak samo skuteczne, jak leczenie bezsenności słowami: „po prostu musisz zasnąć”. Jeśli naprawdę chcesz pomóc, zaproponuj, że zabierzesz dziecko na długi spacer, aby matka mogła wykorzystać ten czas na sen, odpowiedzenie na maile czy nadrobienie ulubionego serialu.

Czy karmienie piersią nie jest magiczne?

Tak, o ile twoja wizja „magiczności” obejmuje również spierzchnięte i krwawiące sutki, zatkane lub zainfekowane kanały mleczne oraz wywołujące panikę uczucie, że twoje nadmiernie napompowane piersi lada moment eksplodują. A, no i niektóre kobiety nie produkują wystarczającej ilości mleka albo z jakiegoś powodu nie mogą lub przestają karmić piersią. W moim przypadku było to stosunkowo łatwe, ale podobnie jak w przypadku większości rzeczy związanych z dziećmi, nawet te „łatwe” sprawy są trudne. Pogratuluj swojej przyjaciółce, że udało jej się utrzymać tego małego człowieczka przy życiu, niezależnie od tego, czy karmi piersią, używa pompki, korzysta z mleka dawczyni, czy podaje mleko dla niemowląt z apteki. Pamiętaj, że wybrała sposób, który najbardziej odpowiada jej i dziecku, a to jest najważniejsze.

Artykuł pierwotnie ukazał się na Tonic


Więcej na VICE: