FYI.

This story is over 5 years old.

Newsy

Szczyt ONZ może wreszcie skończyć wojnę z narkotykami

„Praktycznie wszystkie organizacje pozarządowe, państwa członkowskie i oddziały ONZ, z sekretarzem generalnym Ban Ki Moonem na czele, popierają legalizację zażywania narkotyków"

Fot. David Hudson

Już niebawem przedstawiciele 193 państw członkowskich ONZ spotkają się, żeby rozmawiać o narkotykach. Na poprzednim szczycie w 1998 r. ustalono utopijny cel: pozbycie się wszystkich rodzajów narkotyków na całym świecie. „Świat bez narkotyków – możemy tego dokonać!", głosi hasło deklaracji. Teraz narkotyki stają się coraz bardziej popularne. ONZ szacuje, że do 2050 r. liczba zażywających je osób wzrośnie o 25 procent.

Reklama

Niektóre państwa już wypróbowują różne alternatywne sposoby walki z tym problemem. W Portugalii w 2001 r. zalegalizowano wszystkie narkotyki, w stanach Waszyngton i Kolorado – marihuanę, a w Szwajcarii zapoczątkowano sprzedaż heroiny na receptę. Do tej pory każde z tych rozwiązań skutecznie zmniejszyło szkody i poprawiło stan lokalnej gospodarki.

Podczas Specjalnej Sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ (UNGASS), która rozpocznie się 19 kwietnia, liczne organizacje pozarządowe oraz grupy aktywistów pokażą decydentom zalety rozwiązań alternatywnych do prohibicji. Rozmawiałem na temat szczytu ONZ z jednym z działaczy – Stevem Rollesem z brytyjskiej grupy Transform, działającej na rzecz sprawiedliwej polityki narkotykowej.

Fot. Chris Bethell

VICE: Dlaczego nadchodzący szczyt ONZ na temat narkotyków ma takie znaczenie?
Steve Rolles: Zwołały go Kolumbia, Meksyk i Gwatemala – kraje, w których „wojna narkotykowa" jest realnym problemem. Przyniosła ogromne straty i czas najwyższy ją zakończyć. Ustalono dokładny porządek obrad: ustalenie szkód wyrządzonych przez wojnę narkotykową oraz „analiza wszystkich możliwych opcji, w tym nadzoru sprzedaży", słowem: legalizacji.

Po raz pierwszy po legalizacji marihuany w Stanach Zjednoczonych, Kanadzie i Urugwaju, światowi przywódcy zgromadzili się, żeby przedyskutować problem narkotyków pod takim kątem. Istnieją państwa, w których grozi kara śmierci za rzeczy dozwolone w wielu innych krajach. Nie popiera się już ogólnoświatowej polityki prohibicji i wzoru postępowania karnego; UNGASS to ostatni moment na dostosowanie prawa do rzeczywistości.

Reklama

ONZ w przeszłości zajmowało się wojną narkotykową. Czy to może stworzyć jakieś problemy?
Niełatwo jest mówić o ONZ jako o jedności. Oddziały przeciwnarkotykowe w tej organizacji wyrażają bardzo konserwatywne poglądy i niechętnie podchodzą do zmian. Organizacja Narodów Zjednoczonych, stworzona by przeciwdziałać wojnom, pogwałceniom praw człowieka, konfliktom, chorobom i zgonom, od 50 lat nadzoruje walkę z narkotykami, która co roku skutkuje tysiącami ofiar.

O używkach i nie tylko. Polub nasz fanpage VICE Polska

Mimo tego oddziały walki z narkotykami coraz bardziej się izolują, nawet w obrębie systemu ONZ. Jednym z pozytywnych aspektów UNGASS jest dopuszczenie do głosu również innych sektorów organizacji. Raporty Oddziału ONZ ds. Praw Człowieka, Sojuszu Agend Narodów Zjednoczonych ds. HIV/AIDS i Programu Narodów Zjednoczonych ds. Rozwoju otwarcie skrytykowały wojnę z narkotykami; upominano się w nich o legalizację. Jak widać, konflikt pojawia się również w obrębie samej organizacji, nie tylko pośród państw członkowskich.

Fot. Michael Segalo

Wszyscy zgadzamy się, że polityka prohibicji to katastrofa. W jakich aspektach najwyraźniej widać jej skutki, odwrotne do zamierzonych?
Coraz więcej ludzi zażywa narkotyki, są one łatwiejsze do zdobycia i tańsze, więc bezskutecznie zmarnowano 50 lat i miliardy dolarów na działania przeciwnarkotykowe. Zrodził się nielegalny rynek pełen przemocy, na całym świecie zapanował chaos i cierpienie. Władze zaczęły łamać prawa człowieka, oskarżać ludzi i osadzać ich w więzieniach. Narkotyki stały się bardziej niebezpieczne, utrudniono dostęp do leczenia. Rozprzestrzenia się wirus HIV oraz Wirusowe Zapalenie Wątroby typu C. Jest to jedna z największych klęsk polityki społecznej ostatniego wieku. W Alternative World Drug Report dokładnie opisaliśmy tą katastrofalną sytuację.

Reklama

Jakie alternatywy przedstawicie na szczycie?
W grę wchodzi wiele rozwiązań. Nasz ogólny cel to zmiana podejścia do problemu; nie chcemy karać, ale działać według podstawowych zasad ONZ – dbać o pokój, prawa człowieka, rozwój oraz stan zdrowia społeczeństwa. Praktycznie wszystkie organizacje pozarządowe, państwa członkowskie i oddziały ONZ, z sekretarzem generalnym Ban Ki Moonem na czele, popierają legalizację zażywania narkotyków.

Mamy nadzieję, że uda się zredukować uszczerbki na ludzkim zdrowiu spowodowane epidemią HIV oraz zaprzestać wykonywania kar śmierci za przestępstwa narkotykowe. Dążymy do reform światowych systemów kontroli narkotyków, po których będzie możliwa legalizacja marihuany i innych substancji. Spotyka to jednak silny opór ze starszej strony społeczeństwa. Jeśli nie wprowadzimy poważnych zmian, system załamie się przez istniejące w nim sprzeczności.

Jakich narkotyków używa Państwo Islamskie?

Zajmuje się pan tym problemem od dawna. W jaki sposób zmieniał się ruch przeciwko wojnie narkotykowej?
Szczyt umożliwił globalnym ruchom wspólne działanie – zyskały nowych popleczników, a ich sieci rozwinęły się i umocniły. Mnogość i różnorodność poruszanych problemów sprawiają, że cała sprawa jest skomplikowana. Jednakże kampanie takie jak stoptheharm.org, Support. Don't Punish., kampania 10 by 20 i Anyone's Child zrzeszające rodziny dotknięte wojną narkotykową, bardzo ułatwiają jej rozwiązywanie. Z obrony przeszliśmy do faktycznego aktywizmu. Pierwszy raz od 20 lat widzę tak wysoki poziom współpracy, jedności i skupienia. Ruch wzmocni się i nabierze siły nawet jeśli oficjalne skutki UNGASS nie spełnią naszych oczekiwań.

Czy szczyt może zakończyć wojnę narkotykową?
Tak, sądzę, że będzie początkiem jej końca. Pokaże, że na dobre zmieniła się wspólna opinia na ten temat. Jeśli nie zreformujemy systemu, więcej państw zdecyduje się od niego odejść. Kluczem jest realizm – walkę z narkotykami prowadzimy od 50 lat i nie odejdziemy od niej ot tak. Proces już się zaczął, ale potrzeba lat, żeby dostrzec efekty. Dzięki UNGASS rozpoczną się debaty na temat alternatyw do aktualnej polityki narkotykowej.