FYI.

This story is over 5 years old.

Vice Blog

Jak pogodzić się ze swoim upodobaniem do „grubych dziewczyn”

​Nie wstydzę się swojego ciała. Widzę to tak: jeśli nie pasują ci moje rozstępy, to nie jesteś wart mojego cellulitu

Nie wstydzę się swojego ciała. Widzę to tak: jeśli nie pasują ci moje rozstępy, to nie jesteś wart mojego cellulitu. Ale nie zawsze tak było. Kiedyś nalegałam na seks przy zgaszonym świetle. Zakrywałam się za każdym razem, gdy wychodziłam z łóżka. Podczas seksu nigdy nie chciałam być na górze, bo bałam się, jak wygląda mój brzuch widziany pod tym kątem. Boże, strasznie się ze sobą czułam.

Pewna siebie stałam się w dniu, w którym uświadomiłam sobie, że nie ukryję swojej otyłości, więc po co próbować? Moi partnerzy wiedzieli przecież, na co się decydują. Nie było tak, że przez cały czas, który spędziliśmy ze sobą ubrani, patrzyliśmy sobie jedynie w oczy. Do tego większość mężczyzn, z którymi sypiam, twierdzi, że podoba im się moje ciało. Mówią coś w stylu: „Uwielbiam kształtne kobiety" albo „Lubię dziewczyny przy sobie". Zawsze traktowałam te komentarze tak, jakby chcieli zrobić mi przyjemność, nazywając mnie kształtną, a nie grubą.

Reklama

A ja nie uważam, żeby „gruba" było niewłaściwym słowem. I nie widzę sensu w unikaniu go.

Ostatnio wspomniałam o tym facetowi, po tym jak nazwał mnie „kształtną" w łóżku.

– Powiedz po prostu „gruba" – odparłam. – Nie mam nic przeciwko, taka właśnie jestem.

Jego odpowiedź mnie zaskoczyła.

– Uwierz mi, nie jesteś gruba. Nie podobają mi się grube dziewczyny.

I wtedy to do mnie dotarło. Och, nie robi tego, żeby poprawić mi samopoczucie. Robi to, żeby poprawić swoje samopoczucie. Ten facet – i najprawdopodobniej większość pozostałych – nie może się pogodzić z tym, że pociągają go grube kobiety.

Rozumiem. Nie tylko same kobiety wierzą w to, że jedynie jeden typ kobiety jest seksowny. Otwarte przyznanie, że podoba nam się ciało, które odstaje od powszechnie aprobowanej normy, przynosi wstyd. Nawet ci, którzy nie czują się źle ze swoimi upodobaniami, nie zawsze chcą się z nimi ujawniać. „W heteroseksualnym świecie mężczyźni uważają za seksowne to, co za takie uważa reszta" – mówi Hugo Schwyzer, seksuolog. W zasadzie pożądanie występuje na poziomie społecznym. Kobiety są filarami podtrzymującymi poczucie własnej wartości u mężczyzn. Grube są postrzegane jako produkt z niższej półki, co powoduje, że wielu mężczyzn zaprzecza swojemu pożądaniu do otyłych kobiet.

Nie dotyczy to oczywiście wszystkich heteroseksualistów. Są społeczności znane jako „wielbiciele otyłości". W 2011 roku „Village Voice" przedstawił sylwetkę Dana Weissa, zdeklarowanego wielbiciela kobiet pulchnych i założyciela portalu Ask A Guy Who Likes Fat Chicks. Weiss obala mity o tym, dlaczego mężczyźni mogą woleć grubsze kobiety. Jest tak nie dlatego, że otyłe łatwiej zaciągnąć do łóżka. I nie jest prawdą, że faceci, którzy umawiają się z takimi kobietami, muszą mieć niską samoocenę. Za to fakt, że takie są pierwsze skojarzenia, świadczy o tym, jak grube kobiety postrzegane są w kontekście seksualnym.

Reklama
Autorka

Pisarka i aktywistka Virgie Tovar przywołuje inne błędne mniemanie.

– Mężczyźni, którzy pożądają grubszych kobiet, uważani są za seksualnych dewiantów lub zboczeńców, ponieważ otyłe kobiety nie wpisują się w zachodni ideał kobiecego piękna – stwierdza. – Prawda jest taka, że ludzkie pożądania, również męskie, szalenie się od siebie różnią i jeśli żylibyśmy w mniej normatywnym świecie, zobaczylibyśmy, jak bardzo zróżnicowane są nasze upodobania. Niestety, nie żyjemy w takiej rzeczywistości. Na Zachodzie króluje szczupłość.

Może sprawy wyglądałyby inaczej, gdyby otyłe kobiety były inaczej pokazywane przez media. Hollywood naprawdę mogło postarać się bardziej, niż tylko obsadzając Melissę McCarthy w kilku zabawnych, ale kompletnie niekobiecych rolach. W przemyśle muzycznym rzadko słyszymy o pulchnych kobietach. No, chyba że w piosence Nicki Minaj Only zaśpiewanej z kilkorgiem innych artystów, w której Drake mówi, że lubi BBW (big, beautiful women), bo „najpierw ci obciągną, a potem pójdą z tobą na obiad". Dzięki, Drake.

Rzadko jednak można się spotkać z takimi komentarzami. To tylko pokazuje, że to temat tabu. Choć trzeba pamiętać, że w historii Zachodu był moment, gdy grube kobiety w najmniejszym stopniu nie były postrzegane jako odpychające.

Socjolożki Samantha Kwan i Jennifer Fackler z Uniwersytetu Houston przedstawiły w pigułce historię idealnego ciała kobiety w książce pt. Women and Size. Ich zdaniem do XIX w. kobiety były przedstawiane przez takich artystów, jak Rubens czy Renoir, jako „grube" i „lubieżne" (to słowa socjolożek). Oba te określenie powodują, że mam ochotę rwać sobie włosy z głowy, ponieważ brzmią, jakby były wyjęte z jakiegoś strasznego romansu erotycznego (z tego samego powodu nie cierpię słów „majteczki" i „pulsujący"). Tak czy inaczej, szczupłe ciało stało się obiektem pożądania dopiero wtedy, gdy moda zaczęła być bardziej dostępna dla mas i popularność zaczęły zyskiwać diety.

Reklama

Zdaniem Sarah Lohman to mniej więcej wtedy rozmiary sukienek zostały zestandaryzowane, a odkrycie pojęcia kalorii spowodowało zwiększenie świadomości społeczeństwa. Innymi słowy, diety stały się czymś opłacalnym i łatwym do sprzedania. Do 1920 roku „większość kobiet w Ameryce albo była na diecie, albo czuła się winna, że na niej nie jest. A cała reszta to już historia". Warto pamiętać, że nasze postrzeganie piękna rozumianego jako szczupłość jest propagowane przez ludzi, którzy czerpią zyski z naszego poczucia własnej wartości, w co dajemy się łatwo wciągnąć.

Tymczasem w Mauretanii otyłość kobiet jest znakiem zamożności i prestiżu. Aby zaspokoić standardy, wiele kobiet w Mauretanii decyduje się na tzw. gavage, które można przetłumaczyć jako „tuczenie się".

– Jesteśmy ofiarami okropnej presji – stwierdza Ken Page, psychoterapeuta i autor książki Deeper Dating: How to Drop the Games of Seduction and Discover the Power of Intimacy. Wskazówki, które mówią nam, jak działa pożądanie, jak powinniśmy się zachowywać i wyglądać, sprawiają wrażenie, jakby zostały ułożone przez grupę nerwowych nastolatków. Są niebezpieczne, mylące i najczęściej niepotwierdzone naukowo.

Jak się okazuje, pożądanie ma o wiele mniej wspólnego z wyglądem, niż nam się wydaje. Naukowo udowodniono, iż na pożądanie w dużej części składa się to, jak pachniemy, jakie są podstawowe cechy naszej osobowości, czy są to np. życzliwość, czy inteligencja. A do tego dochodzi coś, co Page nazywa przyciąganiem, a co oznacza nic innego, jak to, czy między dwiema osobami iskrzy:

Reklama

– Myślenie, że z powodu figury czy wagi ludzie nie będą cię pożądać, jest mylne.

Jeśli jednak z naukowego punktu widzenia tak działa pożądanie, dlaczego nie widzę tego na co dzień? Dlaczego moja apodyktyczna matka Żydówka ciągle naciska, abym schudła, żeby mogła wydać mnie za mąż za jakiegoś żydowskiego dentystę? Dlaczego ludzie w internecie wciąż powtarzają mi, że zrzucenie wagi pomoże mi w znalezieniu miłości?

Wiem, że to nieprawda. Mam mnóstwo znajomych, które pasują do stereotypu seksownej laski (mieszkam w Los Angeles, jakkolwiek by na to patrzeć – są tu tabuny seksownych lasek). Przyjaźniąc się z wysokimi, szczupłymi i zwariowanymi na punkcie swojego wyglądu dziewczynami, dowiedziałam się, że ich życie miłosne jest tak samo beznadziejne jak moje. Grube czy chude, wszystkie stąpamy po tym samym gruncie, jeśli chodzi o zdrady, o ten okropny tekst: „Jesteś naprawdę fajna, ale…". Różnica polega na tym, że gdy moim szczupłym znajomym się to zdarza, nie zrzucają od razu winy na swoją wagę. Więc dlaczego ciągle wszyscy mi mówią, że moja waga jest problemem w moim życiu miłosnym?

Wiem wszystko o wstydzie z powodu nadwagi, ale jak tłumaczy Tavor, sposób w jaki ja odczuwam wstyd, jest zupełnie inny niż ten odczuwany przez mężczyzn, z którymi sypiam.

– Kiedy kobiety się wstydzą, kierują to uczucie do środka, biorą je na siebie – mówi Tovar. – Mężczyźni są zdolni skierować część tego wstydu z dala od siebie. Natomiast kobiety wszystko to pochłaniają – nie tylko wstyd z powodu tego, że są otyłe, ale również spowodowany tym, że nie do końca spełniają oczekiwania swoich partnerów.

Reklama

Najlepszym przykładem tego jest to, że kobiety nie czują się dobrze nagie podczas seksu, nawet gdy ich partner wyraźnie pokazał swoje pożądanie, zrywając z nich z zapałem ubrania. Zupełnie jakby mówiły: „Wstydzę się, że ty mógłbyś się wstydzić mojego ciała".

Aby pozbyć się zmieszania pojawiającego się w tym momencie, kobiety, nie tylko te otyłe, muszą zaakceptować swoje ciało. Nie tylko dla własnego spokoju, ale również po to, aby ich partnerzy czuli się mniej skrępowani. Jak wyjaśnia Page, części naszego ciała, z powodu których jest nam wstyd, mogą być tymi miejscami, które najbardziej podobają się naszym partnerom.

Oczywiście, łatwo mówić, trudniej zrobić. Nie jest łatwo poczuć się swobodnie, jeśli ciągle słyszysz słowo „niedoskonałość". Aby nam to ułatwić, mężczyźni mogliby lepiej wyrażać pożądanie w stosunku do nas – nie tylko w intymnych sytuacjach, ale również publicznie. Spróbować napisać dla nas piosenkę, która nie jest związana z jedzeniem. Byłoby miło.

Apeluję do wszystkich mężczyzn, którzy nie są jeszcze zdolni otwarcie przyznać, że grubaski są równie atrakcyjne co szczupłe kobiety – zadajcie sobie pytanie: Co to właściwie jest? Czego się tak naprawdę boisz? Reakcji swoich znajomych? Co to za przyjaciele, skoro nie chcą, abyś był szczęśliwy?

Już na koniec: otyłe kobiety mają dość bycia traktowanymi jak dziwolągi, a mężczyźni, którzy ich pożądają, są zmęczeni postrzeganiem ich jako dewiantów. Atrakcyjność jest w nas i nadszedł czas, aby ukazać ją całe – razem z wałeczkami i całą resztą.