FYI.

This story is over 5 years old.

gry

Call of Duty - Coldplay na rynku gier wideo

Call of Duty jest prostą, utartą i schematyczną papką dla mas, której każda następna część jest dokładnie tym samym gównem pojawiającym się rok w rok

Call of Duty jest prostą, utartą i schematyczną papką dla mas, której każda następna część jest dokładnie tym samym gównem pojawiającym się rok w rok. Tak, Call of Duty to odpowiednik Coldplay na rynku gier wideo. Pogódźcie się z tym.

Nie, żeby Activision się w jakikolwiek sposób tym przejmowało. Ich najnowsze wyniki finansowe pokazują, że CoD od 2003 wygenerował pierdolną górę hajsu tj. 11 miliardów dolarów, z czego najnowsza część Advanced Warfare przyniosła zysk rzędu 1 miliarda. Nie jest to żadną niespodzianką, ponieważ to czego nauczyło nas życie na przestrzeni ostatnich lat to to, że można dorobić się fortuny na grach polegających na zabijaniu ludzi nie mówiących po amerykańsku w ramach fikcyjnego konfliktu zbrojnego.

Reklama

Jak mogliśmy się spodziewać, w listopadzie tego roku ukaże się nowa część coldplayowego FPS'a. Wydawca ogłosił, że tegoroczna odsłona będzie „ ekscytująca", byłaby to miła odmiana po tragiczne nudnej zeszłorocznej części. Co więcej ma być też „naładowana innowacjami". Nie mogę się już doczekać przyszłorocznej zapowiedzi, może tym razem Activision wespnie się na wyżyny pomysłowości określając nową grę „wybuchową" czy „ bardziej niszczącą niż nalot bezzałogowych dronów".

Wracając do określenia „naładowana innowacjami", musimy sobie zadać pytanie czy Call of Duty może sobie pozwolić na tego typu przełomowe rozwiązania jeżeli życie produktu trwa zaledwie rok?

Tak więc powinniśmy podchodzić do powyższych obietnic z dozą podejrzliwości. Oczywiście nie można powiedzieć, że CoD nie jest nas w stanie niczym zaskoczyć. Warto przypomnieć sobie pierwszą odsłonę Modern Warfare, która wprowadziła genialny tryb multiplayer z którego do teraz wiele wydawców czerpie pełną garścią. Zastanawiam się jednak czym wartościowym mogłoby nas zaskoczyć nowe Call of Duty.

W zeszłorocznej wersji rozgłos zdobyła scena w której podczas pogrzebu mogliśmy wcisnąć kwadrat by „oddać szacunek poległemu" . Być może w nowej będziemy musieli nacisnąć trójkąt by zapłakać czy kółko by klęknąć przed grobem podczas opuszczania trumny i wykrzyczeć „ DLACZEGO, BOŻE, DLACZEGO?" (Jednak nawet to nie pobiłoby sceny z Homefrontw której trzeba nacinąć X by wskoczyć do masowego grobu).

Reklama

Jak jeszcze może CoD urozmaicić swoją rozgrywkę ? Może zaskakująca zmiana w której główny czarny charakter nie będzie twoim dawnym sprzymierzeńcem któremu pojawiał się błysk w oku za każdym razem gdy ktoś wypowiedział słowo „wojna" lub „pieniądze". Treyarch mogłoby przestać wciskać sceny w których musimy czołgać się za z dwoma typami prze nami, co wygląda jak kadr z filmu Ludzka stonoga. Ewentualnie, nie wiem czy teraz nie przesądzę, moglibyśmy grać jako kobieta.

Oczywiście trochę się naśmiewam. Bez wątpienia Call of Duty dostarczy produkt, który zaspokoi szeroką publiczność. Gdy wideo są drogie, szczególnie w dzisiejszych czasach gdy producenci starają się wycisnąć każdą kroplę pieniądza z kieszeni konsumentów. Nie dziwi więc, że kupujący chcą wiedzieć co kupują, a kupując CoDa zawsze wiedzą czego się spodziewać.

Zastanówmy się jakich innowacji możemy się spodziewać po nowym Call of Duty. Chodzą słuchy, że Treyarch pracuje nad nową częścią Black Ops, jednak patrząc na fale kontrowersji wokół Battlefield: Hardline wydaje się, że stworzenie gry osadzonej w prawdziwym konflikcie zbrojnym nie jest dobrym pomysłem. Cod od jakiegoś czasu świadomie odszedł od realizmu, być może sprzęt wojskowy pojawiający się w serii odpowiada rzeczywistości, jednak cała gra przypomina coraz bardziej film Transformers niż współczesny konflikt zbrojny.

Zastanawiając się nad tym co CoD może zmienić, nie mówimy tylko o jednej serii ale o całym gatunku FPS. Sporo już minęło od kiedy któryś z producentów wprowadził coś nowego. Doszliśmy do tego, że gry jak Titanfall czy Destiny są uważana za innowacyjne. Nic więc dziwnego, że Activision nie chce zbytnio ryzykować utratą swoich wielkich zarobków.

Tak więc Treyarch być może pójdzie w stronę najnowszych trendów stosując rozwiązania z gier Indie takich jak Gone Home, Dear Esther czy The Vanishing of Ethan Carter. Miejmy nadzieję, że zostaną zastosowane rozwiązania które pomogą lepiej oddziaływać na fabułę, niż poprzez naciśnięcie jednego przycisku.