Walking Dead Monopoly

FYI.

This story is over 5 years old.

Varials

Walking Dead Monopoly

Dokładnie trzy lata temu w Halloween w amerykańskiej kablówce pojawili się Zombie, a „Walking Dead” stał się najlepiej oglądanym serialem w historii

Nie mają w sobie gracji, ani wdzięku, a co najważniejsze, nie błyszczą! Jedyne co robią, to szwendają się po świecie i jedzą wszystko co żyje – a najchętniej ludzkie mięso. Są jak chodzący kataklizm, niepowstrzymana siła, której wystarczyły zaledwie trzy lata (dziś, 31 października, mija rocznica), by zdominować amerykańską telewizje kablową, stając się najlepiej oglądanym serialem w jej historii. Tak moi drodzy, jesteśmy świadkami zmartwychwstania gatunku „Zombie”, tyle, że na małym ekranie, a wszystko za sprawą „Walking Dead”!

Reklama

Liczby mówią same za siebie: serial jest emitowany w 122 krajach, w samych Stanach co tydzień przed telewizorami zasiada ok. 7 mln ludzi, a pierwszy odcinek ostatniego sezonu pobił rekord ponad 16 mln odbiorców. Jak podaje serwis showtv.pl przedział wiekowy widzów szacuje się na 18-49 lat. Chyba nawet właściciele stacji AMC nie podejrzewali,  że serial, którego pierwowzorem jest komiks autorstwa Roberta Kirkmana odniesie tak ogromny sukces (wcześniej autor znany był głównie z kontrowersyjnej historii „Battle Pop”, gdzie bohaterem jest głowa kościoła, wymierzająca karę grzesznikom za pomocą AK-47).

W Polsce „Walking Dead” od dawna cieszy się popularnością.  Komiks zaczął być u nas wydawany zaraz po światowej premierze, czyli na 6 lat przed powstaniem pierwszego odcinka serialu. Z kolei jako pierwsi na świecie stworzyliśmy audiobook komiksowego pierwowzoru (następni w kolejce są podobno Francuzi). O fenomenie tej serii rozmawiam z redaktorem naczelnym Taurus Media, wydawnictwa, które jako pierwsze przedstawiło polskim odbiorcom „Żywe trupy”.

VICE: Pewnie cieszy cię tak duża popularność serialu?

Maciek Pietrasik: Spadło mi to jak z nieba, chociaż sprzedaż „Żywych trupów” w Polsce nigdy nie była zła. Trzeba pamiętać, że moda na Zombie nie powróciła dzięki serialowi, tylko komiksowi, którym następnie zainteresowali się telewizyjni producenci. Chociaż odkąd rozpoczęła się emisja serialu, sprzedaż albumów wzrosła czterokrotnie. Największym zainteresowaniem cieszy się pierwsza część, bo nawet osoby nie czytające komiksów chcą porównać swoje serialowe wrażenia z oryginałem. Oczywiście niektórzy już potem nie wracają…

Reklama

Dlaczego, nie są zadowoleni?

Komiks jest bardziej psychologiczno-obyczajowy niż jego telewizyjny odpowiednik. W oryginale Zombie są właściwie tłem do opowiadanej historii. W przeciwieństwie do serialu, w którym krew musi się lać.

Ale takie historie widzieliśmy już setki razy w innych apokalipsach Zombie. Filmowcy raczą nas nimi od lat, skąd więc tak duże zainteresowanie tym razem?

Myślę, że to zasługa Kirkmana, który dał wszystkiemu początek. Chociaż to horror, widz obserwuje głównie relacje ludzi w ściśle zamkniętych społecznościach, a ciągłe zagrożenie jedynie potęguje ich emocje. Widzimy, jak w ekstremalnych warunkach bohaterowie zmieniają się i tworzą zupełnie odmienne ustroje: demokrację, totalitaryzm, a nawet feudalizm.

Czyli Kirkman chciał pokazać plagę Zombie jako rodzaj kataklizmu?

Zdecydowanie tak, ale z tą różnicą, że takie tsunami lub trzęsienie ziemi pojawia się w tym samym miejscu znacznie rzadziej niż banda wygłodniałych nieumarłych. Ich obecność stwarza poczucie ciągłego zagrożenia. W tym przypadku bohaterowie są też odcięci od reszty świata, bez łączności z innymi ocalałymi. Oni nie wiedzą nawet, dlaczego te Zombie się pojawiły…

Kadr z komiksu: Żywe trupy - Dni utracone. Taurus Media

Wiadomo, że fabuła komiksu różni się od serialowej, ale czy w późniejszych albumach autor wyjaśnia skąd się wzięli Zombie?

Nie, to nadal pozostaje tajemnicą, ale wiąże się z tym zabawna anegdota. Na samym początku, żeby przekonać wydawnictwo do publikacji komiksu, Kirkman musiał wyjaśnić wydawnictwu pochodzenie Zombie. Wcisnął im więc, że „to taka kosmiczna epidemia”, a oni to łyknęli. Nic teraz jednak nie wskazuje na to, byśmy kiedykolwiek dowiedzieli się prawdy, bo jak sam kiedyś powiedział: „seria się skończy, jeżeli zginie główny bohater”.

Reklama

Myślisz, że do tego momentu szał na „Walking Dead” będzie trwać dalej?

Myślę, że prędzej czy później przyjdzie moda na coś innego. Może wampiry?

Daj Boże, żeby to nie były znowu wampiry.

MASKI ZA STRASZNE NAWET NA HALLOWEEN

ZWIERZĄTKO W ODBYCIE

DOBRY POMYSŁ ZWIASTUNEM SUKCESU