FYI.

This story is over 5 years old.

Varials

Mój tata jest niezniszczalny

To zmienia dynamikę kiedy fotografujesz kogoś, kto jest z Tobą blisko

Nasze The Profiles Issue zawierało fotografie dorastającej w Nowym Jorku artystki Anety Bartos, zatytułowane "Tata". Obserwuję dokonania Anety od 2012 roku. Spotkaliśmy się osobiście rok temu kiedy pisałem o jej "Boys" dla Camera Club. Wystawa składała się z Polaroidów z masturbującymi się chłopcami, zainstalowanymi w pokojach Flatirion District Hotel i to uświadomiło mi, że Aneta myślała o swojej pracy w bardziej kompleksowy sposób, niż zwykłe tworzenie obrazów po prostu tworzenie obrazów żeby je rozprzestrzenić - ona kontroluje ich kontekst, tak dokładnie, jak to możliwe, jest jak wymagający rzemieślnik koloru i jakości. Jest wrażliwa na bliskie jej tematy i uważnie czuwa jak jej wyobrażenia są prezentowane.

Reklama

Wcześniej tej wiosny Aneta pokazała mi fotografie swojego ojca kulturysty, które zaczęła robić będąc z wizytą w rodzinnym domu w Polsce. Używając aparatu Kodak Instamatic, ukazała ojca oddającego się naturze w jego naturalnym otoczeniu, majestatycznego z olśniewającą figurą zestawioną z pasterskimi sielankami i błyszczącymi zachodami słońca. Estetyka rezultatu oscyluje pomiędzy rodzinnym albumem i plakatem rodem sowieckiej propagandy, jakościowo obrazki są zawsze wymarzone. ‘’Jego obecność przypomina mi młodość, kiedy czułam niekończące rozciąganie się dni w świecie wolnym od zmartwień zakorzeniona w sile i miłości mojego ojca’’ mówi Aneta ‘’ Chciałam rozważyć jak jego oddanie edukacji, fitnessowi, organicznemu jedzeniu i prostota życia sprawiają, że jest wciąż młody i pełen energii. Po tym jak opublikowaliśmy te zdjęcia Aneta wróciła do Polski i kontynuowała projekt. Kiedy zobaczyłem ostatnie zdjęcia nie mogłem odeprzeć wrażenia, że ta seria może być jej najlepszą do tej pory pracą. Chciałem też dowiedzieć się czegoś więcej o samej relacji fotografa i modela, bo przecież nie jest on przypadkowym pozującym. To zmienia dynamikę kiedy fotografujesz kogoś, kto jest z Tobą blisko. Rozmawiałem o tym i z Anetą i z jej ojcem.

VICE: Zbigniew, jaką stosujesz dietę?

Zbigniew Bartos: Zanim skończyłem 60 lat jadłem wszystko, bez specjalnej diety czy ograniczeń. Wtedy większość jedzenia w Polsce była naturalna i zdrowa, toteż spędzanie na siłowni kilku godzin trzy razy w tygodniu, wystarczyło, aby być w formie.

Reklama

Robię też własne wino i nalewki zdrowotne.

Potem kiedy przekroczyłem sześćdziesiątkę, zacząłem zwracać większą uwagę na żywienie. Na początku kupowałem jedzenie głównie od rolników, których już znałem. Przygotowywałem sam większość posiłków.

Jem małe porcje kilka razy dziennie, upewniam się czy posiłki zawierają odpowiedni balans kwasów i alkanów. Zawsze spożywam dużo protein pochodzących z mięsa i warzyw. Jem czosnek, cebulę, pomidory, rzodkiewki codziennie, a moje ulubione owoce to jabłka i dzikie jagody zbierane z lasu.

Jeśli chodzi o samą przygodę z kulturystyką, myślę, że robię to dłużej niż ktokolwiek na świecie. Moje pierwsze zawody wygrałem w 28 lutego 1964 roku.

Moje 50 letnie doświadczenie, które zawsze bylo moim hobby nie profesją dawało mi dużo przyjemności, nie wspominając już o tym, że ukształtowało moje ciało niemalże do ideałów muskulatury rodem z Antycznej Grecji.

VICE: Aneta, jak kształtuje się projekt? Jakie to uczucie fotografować swojego ojca?

Aneta Bartos: Właśnie wróciłam do Nowego Jorku z Polski, gdzie kontynuowałam projekt zaczęty ubiegłego lata. Miałam możliwość fotografować tatę dość krótko i było to jeszcze w fazie eksperymentalnej. Tym razem możliwości były większe. Robiłam zdjęcia na jego siłowni, która znajduje się w tylnej części kościoła, w domu, ewentualnie w jego piwnicy (która zawiera jego mikstury starsze niż ja) i na ulicy. Chciałabym także zrobić zdjęcia podczas mistrzostw świata w Meksyku tej jesieni, jeśli tata się tam zakwalifikuje.

Reklama

Przed wykonaniem zdjęć z zeszłego roku, nigdy nie fotografowałam mojego taty. Pomysł wyszedł właściwie od niego, poprosił mnie o kilka dobrych ujęć jego ciała, zanim przekroczy siedemdziesiątkę. Kiedy postanowiłam poświęcić mu cały projekt, nie wydawał się być speszony.

W pierwszym dniu sesji zdjęciowej, mój tata zaczął mnie pouczać, kiedy najlepiej uchwycić jego mięśnie. Początkowo było to zabawne, ale później zaczęło zakłócać moje wyobrażenie o sesji, w końcu powiedziałam dość i krzyknęłam: "Tato, jesteś teraz modelem a modele nie mówią! Nie jestem twoją córką (teraz) więc bądź cicho i rób co ja mówię! "Zaśmiał się i zrobił podejrzaną minę. Ale od tamtego momentu starał się słuchać i był w stanie przekształcić się w kogoś, kto spędził przed obiektywem całe życie. Wyglądał wspaniale i byłam pod wrażeniem tego, jak jego ciało zachowało się w tak dobrej kondycji, po tych wszystkich latach.

I zawsze bede go pamietać, biegającego w kąpięlowkach wokoł domu i w obcisłych dżinsach i małych tank topach na mieście. Gdziekolwiek z nim nie wyszłam, robił się spektakl. Kiedy stałam się nastolatką, to przestało działać na moją korzyść. Terroryzował chłopców wokół mnie. To dobrze, że wyjechałam z Polski w wieku 16 lat! (śmiech).

Jak masz zamiar rozwijać projekt?

Każdy projekt wymaga czasu i może rozwijać się w tak różny sposób od oryginalnego pomysłu, że nie jestem w stanie przewidzieć, jak będzie tym razem. Bardzo żałuję, że nie zaczęłam fotografować taty wiele lat temu, gdy był dwa razy większy i dwa razy silniejszy. Teraz, niestety, to coś w rodzaju walki z czasem. Mimo że staram się o tym nie myśleć, mój ojciec ostrzega mnie, że w jego wieku, nagle mogą zajść zmiany w procesie starzenia się, prowadzące do ewentualnego spadku zdrowia, a nawet śmierci. Właśnie niedawno wspomniał, że jeden z jego kolegów, z którym jeszcze dwa lata temu rywalizował, ostatnio zmarł.

Opowiedz mi trochę o samym procesie tworzenia. Po pierwsze, co to za aparat i film, których używasz, aby osiągnąć taki malowniczy efekt.

Uczyłam się w szkole fotografii tradycyjnej, pokochałam filmy i ciemnie, i nigdy nie byłam w stanie przejść na cyfrowy. Używam filmu Polaroid od ostatnich 7 lat, ale jeśli chodzi o ten konkretny nowy projekt, zdecydowałam się użyć czegoś innego. Nie chcę się czuć uzależniona od jednego procesu i podobał mi się pomysł, żeby ten projekt różnił się od moich wcześniejszych prac, jednocześnie pozostając w mojej estetyce. W końcu zdecydowałam się na aparat Kodak Instamatic.

Jak się czujesz będąc fotografowanym, Zbigniew?

Czuję się dobrze przed obiektywem. Nie jestem zdenerwowany ani nieśmiały. Pojawiłem się już w polskiej prasie na przestrzeni lat. Rozważałem bycie aktorem, gdy byłem w liceum. Zostałem przyjęty do najbardziej prestiżowego teatru w Krakowie - Starego Teatru. Wtedy dyrektor Zygmunt Hubner wybrał mnie do nowoczesnej adaptacji bardzo znanego dramatu Tadeusza Różewicza o nazwie "Lewa Strona główna". Odmówiłem, bo bałem się o swoje zawody i nigdy później już nie spróbowałem.