Dzieciaki z Oświęcimia
Izabela Szumen

FYI.

This story is over 5 years old.

dorastanie

Dzieciaki z Oświęcimia

Młodzi mieszkańcy miasta mówią, jak się dorasta w miejscu kojarzonym głównie z ludobójstwem.

Koniec zeszłego tygodnia obfitował w przyklejanie sobie na socialach Yolocaustu. To strona, na której znajdziecie fotki beztroskich i uśmiechniętych turystów, wygłupiających się przy Pomniku Pomordowanych Żydów i wkomponowanych w autentyczne zdjęcia nazistowskiego mordu. Taka próba zmuszenia do refleksji przez autora projektu Shahaka Shapiry, niemieckiego satyryka żydowskiego pochodzenia, że są miejsca, gdzie warto na chwilę zatuszować swoje niskie IQ i brak ogaru. Oburzone gremium internetu zawołało o pomstę do nieba, narzekając, że młodzi ludzie już nie pamiętają, jak się zachować w obliczu dowodu masowych egzekucji, zinstytucjonalizowanej próby wymazania narodów. Inni w uśmiechach turystów doszukali się triumfu życia. To nie pierwszy raz, gdy ktoś kontestuje zachowanie młodych ludzi, w miejscach oddających cześć pomordowanym w II wojnie światowej. Pisaliśmy już o dzieciakach cykających sobie tam selfie, rozważaliśmy słuszność pocztówek z Auschwitz, na których widnieją zdjęcia baraków, drutów kolczastych i stosów palonych ciał. Teraz, pośród tego całego zamieszania i pytań, jak „obcować" z Holokaustem, postanowiliśmy przejść się ulicami miasta Oświęcim, by zapytać żyjących tam młodych ludzi, jak się dorasta w miejscu kojarzonym głównie z ludobójstwem.

Reklama

Najpierw pojechałem tam samemu, później z rodziną. Potem byłem tam też w charakterze przewodnika –  Piotrek, 18 lat

VICE: Czy jesteś stąd?
Piotrek, 18 lat: Nie, dojeżdżam do Oświęcimia. Tutaj się uczę, chodzę do salezjan, do technikum. Natomiast pochodzę z Kochłowic, mieszkam jakieś 20 km od Oświęcimia.

Czy świadomość znajdującego się nieopodal dawnego obozu zagłady w jakikolwiek sposób robi ci różnice?
Zawsze kiedy rozmawiam z kimś nowym, gdy dowiadują się, skąd pochodzę, obóz jest dla nich jedyną rozpoznawalną rzeczą. Ale to mi nie przeszkadza. Jest tutaj sporo wycieczek, do miasta przyjeżdżają obcokrajowcy.

Czyli fakt, że znajduje się tutaj obóz pomaga miastu?
Tak, bo poza kilkoma turystycznymi zabytkami, obóz jest w sumie główną atrakcją, dla której ludzie tu przyjeżdżają.

Czy ty też byłeś w Muzeum?
Tak, kilka razy. Myślę, że takie wycieczki edukują ludzi na temat tego, co się działo podczas II wojny światowej. Dowiadują się, czym był Holokaust. To jest potrzebne. Najpierw pojechałem tam samemu, później z rodziną. Potem byłem tam też w charakterze przewodnika, kiedy do salezjan przyjechali Włosi i Niemcy na wymianę.

Myślisz, że twoi rówieśnicy interesują się historią obozu?
Tak, mam nawet w klasie kolegę, który uczestniczy w kółku strzeleckim. On to głównie o tym, że Holokaust, bohaterowie II wojny światowej.

Ok, dziękuję za rozmowę.

Obóz niesie ze sobą pewne zagrożenie. No, chociażby terrorystyczne – Paweł, 16 lat

Reklama

VICE: Pochodzisz stąd?
Paweł, 16 lat: Tak, urodziłem się i wychowałem w Oświęcimiu.

Jak ci się tutaj żyje?
Nic nadzwyczajnego, szczerze mówiąc. Można chodzić na spacery lub pojechać do obozu rowerem.

Czy to, że Oświęcim jest kojarzony głównie z obozem, wpływa na wychowywanie się tutaj?
Tak, ponieważ na ulicach miasta często można spotkać i poznać wiele ciekawych osób z innych krajów, turystów naprawdę jest od groma. Chociaż obóz niesie ze sobą pewne zagrożenie.

Co to za zagrożenie?
No, chociażby terrorystyczne.

U nas się o tym nie mówi. Kiedy się tutaj żyje, człowiek zapomina o obozie, że jest obok – Mateusz, 16 lat

VICE: Jaki jest twój stosunek do obozu koncentracyjnego?
Mateusz, 16 lat: Moim zdaniem jest on minusem tego miejsca, bo przesłania wszystko inne. Wszyscy kojarzą Oświęcim z obozem i wydaje im się, że oprócz niego nie ma tutaj nic ciekawego do oglądania.

Czy temat obozu funkcjonuje w rodzinnych opowiadaniach, może w starszych pokoleniach?
U nas się o tym nie mówi. Kiedy się tutaj żyje, człowiek zapomina o obozie, że jest obok.

Czy młodzi ludzie, wasi rówieśnicy interesują się historią?
Tak, u nas w szkole jest kółko powołane do ochrony Oświęcimia i co jakiś czas oni jeżdżą do obozu, starają się nie zapomnieć, co tam się wydarzyło.

Czy widziałeś Muzeum?
Raz byłem tylko w Brzezince.

Ok, dzięki za rozmowę.

Bądź z nami na bieżąco. Polub nasz fanpage VICE Polska na Facebooku

VICE: Jak to jest dorastać się w cieniu dawnego obozu koncentracyjnego?
Michał, 17 lat (brat Mateusza): Nikt nie kojarzy Oświęcimia z niczym innym niż obóz.

Jest tu w takim razie coś wartego zobaczenia, oprócz obozu?
Szczerze… nie za bardzo.

Reklama

- Czy robi ci różnicę, że Oświęcim jest kojarzony głównie z dawnym obozem koncentracyjnym?
- Nie ma to dla mnie żadnego znaczenia – Martyna, 14 lat

VICE: Skąd jesteś?
Martyna, 14 lat: Mieszkam w Chełmku, dojeżdżam tutaj do szkoły (miejscowość oddalona ok. 13 km od Oświęcimia, przyp. red.).

Czy robi ci różnicę, że Oświęcim jest kojarzony głównie z dawnym obozem koncentracyjnym?
Nie ma to dla mnie żadnego znaczenia.

Byłaś tam kiedyś, w Muzeum?
Nie byłam. Kiedyś się wybiorę.

Czy w twoim rodzinnym domu opowiadano historie o Auschwitz?
Nie, nic o tym nie słyszałam.

Interesujesz się historią?
Średnio.

Ok, dzięki za rozmowę.