„Jestem tylko dodatkiem do penisa”, czyli smutne życia aktora porno

FYI.

This story is over 5 years old.

Porno

„Jestem tylko dodatkiem do penisa”, czyli smutne życia aktora porno

Na Międzynarodowych Targach Erotycznych VENUS cała uwaga skupiała się na aktorkach, podczas gdy ich koledzy po fachu podpierali ściany
HY
zdjęcia: Hanko Ye
ZK
tłumaczenie Zuzanna Krasowska

Artykuł pierwotnie ukazał się na VICE Germany

Międzynarodowe Targi Erotyczne VENUS w Berlinie trwały od 12 do 15 października. Jak można było się spodziewać, atrakcji nie zabrakło. Jednak mimo obecności pięknych ludzi, seks-lalek i spektakularnych fetyszystycznych pokazów, najbardziej uderzyło mnie to, jak inaczej na takich konwentach spędzają czas męscy i damscy artyści. Gdzie tylko nie poszłam, aktorki porno i inne kobiety z branży nieustannie otaczał wianuszek ludzi: fotografowie starali się zrobić im jak najlepsze zdjęcia, a fani stali kolejkach, żeby z nimi porozmawiać. Natomiast aktorzy przeważnie byli kompletnie ignorowani: kiedy ich koleżanki po fachu skupiały na sobie całą uwagę, oni podpierali ściany i czekali.

Reklama

Trudno było chociaż trochę nie współczuć tym mężczyznom – przez cały czas dzielnie się uśmiechali i udawali, że w ogóle nie przeszkadza im brak zainteresowania. Jako że nikt inny nie palił się do przeprowadzenia z nimi wywiadów, postanowiłam porozmawiać z kilkoma z nich i dowiedzieć się, jak się z tym czują.

Marcello Bravo, 39 lat

Marcello z żoną, Little Caprice

VICE: Jak długo jesteś już w tej branży?
Marcello Bravo: Jakieś 15 lat. W tym czasie zagrałem w ponad tysiącu filmów, a od półtora roku zajmuję się również reżyserią i tworzę nagrania z moją żoną, Little Caprice.

Od momentu, kiedy zaczęliśmy rozmawiać, pięciu facetów poprosiło twoją żonę o autograf, kompletnie cię przy tym ignorując. Przeszkadza ci to?
Około 80 procent fanów podchodzi jedynie do niej, ale nie wzbudza to mojej zazdrości. Szczerze mówiąc, nawet nie mogę ich za to winić – gdybym był na ich miejscu, na pewno poprosiłbym moją żonę o wspólne zdjęcie.

Jaki jest twój największy talent jako wykonawcy?
Potrafię mieć wzwód na zawołanie, nawet jeżeli nie jestem w nastroju. W przeszłości pracowałem jako akrobata lotniczy, co wymagało wielkiego skupienia. Teraz korzystam z tego podczas długich scen, kiedy chcę mieć pewność, że się nie zdekoncentruję. To właśnie ta siła psychiczna stanowi moją wyjątkową zaletę.

Rocco Siffredi, 53 lata

VICE: Co możesz powiedzieć o byciu gwiazdorem porno na erotycznym konwencie?
Rocco Siffredi: Z pewnością stanowi to dobry przykład tego, jak ciężko mają mężczyźni w tej branży. Większość filmów tworzy się z myślą o heteroseksualnych facetach, więc w filmach to kobiety znajdują się w centrum zainteresowania. My jesteśmy traktowani raczej jak rekwizyty, a nie aktorzy. Jednak to nie znaczy, że ta praca nie ma żadnych zalet – gdziekolwiek nie podróżuję, prawie zawsze podchodzą do mnie jacyś fani. Często traktują mnie jak przyjaciela, z którym nie widzieli się od lat.

Reklama

Nie tylko o porno. Polub fanpage VICE Polska i bądź z nami na bieżąco


Co słyszysz od heteroseksualnych facetów, którzy zaczepiają cię na ulicy?
Większość chce jedynie podziękować. Inni komentują moje występy i mówią, że są pod wrażeniem liczby filmów, w których wystąpiłem.

O którym z nich myślisz z największą dumą?
O filmie pt. Never Say Never to Rocco (Nigdy nie mów nigdy Rocco). Nakręciliśmy go 20 lat temu i wystąpili w nim zwyczajni ludzie, a nie gwiazdy porno. Oczywiście profesjonaliści odwalają kawał dobrej roboty, ale jeżeli masz za duże doświadczenie przed kamerą, całość czasem wydaje się sztuczna, mechaniczna. Ten film taki nie był – udało nam się zachować sporo naturalności.

Porno-Klaus, 40 lat

VICE: Czy wiesz, ilu innych aktorów porno jest teraz z nami?
Porno-Klaus: Prawdopodobnie około 20. W branży naprawdę brakuje utalentowanych męskich wykonawców. To chyba kwestia tego, że pornografię kupują głównie heterycy, a ich w ogóle nie obchodzi, co mężczyźni robią w tych filmach. Występowałem w porno przez pięć lat, ale już tego nie robię – rynek całkowicie się zmienił i teraz nie warto w to wchodzić. Darmowe strony pornograficzne niszczą tradycyjne kino dla dorosłych i nikt już nie kupuje płyt DVD. To prawdziwy problem.

Czy więcej osób zna cię z występu w niemieckiej wersji Big Brothera, czy z filmów dla dorosłych?
Większość ludzi kojarzy mnie z porno, ale jestem znany z obu. Co ciekawe, na tym konwencie cieszę się naprawdę dużą popularnością zarówno wśród mężczyzn, jak i kobiet. Faceci zazwyczaj mówią, jak bardzo zazdroszczą mi tego, że spałem z tak niesamowitymi aktorkami. Natomiast kobiety podchodzą do mnie, żeby skomplementować mojego penisa i powiedzieć, że jest bardzo ładny.

Reklama

Skoro nie występujesz już w filmach, to dlaczego tu przyjechałeś?
Promuję „Małego strzelca" – kubek w kształcie penisa.

Manuel Stallion, 36 lat

VICE: Czy uważasz się za wykonawcę, który odniósł duży sukces?
Manuel Stallion: Tak, w ciągu 11 lat wystąpiłem w 1500 filmach. Dla facetów ta branża nie jest łaskawa, ale jeżeli pracuje się naprawdę ciężko, można na tym dużo zarobić.

Tak jak teraz się rozglądam, odnoszę wrażenie, że masz na tych targach więcej fanów niż pozostali artyści.
Tak, ale to dlatego, że wystąpiłem również w wielu popularnych programach telewizyjnych, więc ludzie kojarzą mnie też z innych rzeczy. Na swoim koncie mam sporo programów typu reality show.

Ale jednak w porównaniu z kobiecymi artystkami przyciągasz znacznie mniejsze tłumy.
Aktorzy porno po pewnym czasie przyzwyczajają się, że dla wielu widzów stanowią pewnego rodzaju tło. Naprawdę mi to nie przeszkadza, szczególnie że odnoszę spore sukcesy – w 2013 roku dostałem nagrodę Venus dla najlepszego wykonawcy-amatora.

Martin, 37 lat

Martin zgodził się na wywiad pod warunkiem, że pozostanie anonimowy

VICE: Czy po twojej niechęci do pokazania twarzy mogę wnioskować, że nie przepadasz za zwracaniem na siebie uwagi?
Martin: Tak, zdecydowanie. Moją dziewczynę poznałem w 2012 roku w banku, w którym oboje wtedy pracowaliśmy i dosyć szybko zaczęliśmy kręcić amatorskie filmy porno. Do tej pory zrobiliśmy ich 380. Wydaje mi się, że jestem w mniej więcej w 370 z nich i nigdy nie pokazałem mojej twarzy. Nie chcemy, żeby widzowie wiedzieli, że zawsze występuje w nich ten sam facet – grałem już przyrodniego ojca, wujka, a nawet ogrodnika. Ludzie naprawdę w to wierzą, niektórzy w komentarzach piszą rzeczy w stylu „Fuj, uprawiałaś seks ze swoim wujkiem". W filmach pojawia się tylko twarz mojej dziewczyny i to ona rozmawia z fanami.

Reklama

Czyli cieszy cię to, jak mało obchodzisz tych ludzi?
Chcę, żeby znali mnie jedynie na tyle, na ile jest to potrzebne do sprzedawania filmów. Pewnego razu zostaliśmy z moją dziewczyną wymienieni z nazwiska w Bildzie, największym niemieckim tabloidzie, wiec wytoczyliśmy proces tej gazecie. A kiedy rok temu nominowano nas do nagrody Venus, uprzejmie odmówiliśmy. Jednak jeździmy na takie targi, ponieważ dla mojej dziewczyny stanowią one okazję, aby spotkać fanów i pokazać, że naprawdę istniejemy.

Czy ktokolwiek z fanów zaczepił cię podczas tego konwentu?
Nie, ani jeden. Ale do mojej dziewczyny podeszło tak wiele osób, że przestałem już liczyć. Ustawiają się do niej całe kolejki.


Więcej na VICE: