Reklama
Reklama
To dało mi do myślenia. Może powinien się tam wybrać z moim akustykiem, dać się porwać grze i sprawdzić, czy w końcu „zajarzę" Hendrixa?Oto jak sobie wszystko wyobraziłem: Stoję w łazience, myję zęby i proszę Jimiego, Haendla, Sama Becketta oraz Prawie Bezgłowego Nicka, aby byli tak dobrzy i raczyli wedrzeć się do mojego skonanego mózgu i zdradzili mi tajemnice swej kreatywnej energii. Chciałem odbyć muzyczną pielgrzymkę śladami legend, dlatego wysmarowałem maila do aktualnych właścicieli mieszkania przy Brook Street, licząc na to, że mi to umożliwią. Po krótkiej wymianie wiadomości zaserwowano mi prawdziwą bombę: pozwolenie na spędzenie w środku pełnej godziny, zupełnie samemu. Miałem zaledwie dobę na odtworzenie warunków, które prawdopodobnie wpłynęły na Hendrixa tamtego dnia. To była moja jedyna szansa na spotkanie twarzą w twarz z kreatywną mocą u jej źródła. Musiałem potraktować moje ciało jak świątynię.Zarzucanie LSD we wtorek brzmiało na odrobinę zbyt śmiały plan, więc doszedłem do wniosku, że postawię na coś popularniejszego w XXI wieku
Reklama
Przeszedłem się wzdłuż wąskiego pasażu, następnie po schodach i znalazłem się w mieszkaniu. Drzwi się za mną zamknęły i zostałem sam. Kurwa, ciasno tu. Łóżko jest bardzo małe. Nie wiem dlaczego, ale wydawało mi się, że ktoś taki, jak Jimi – osoba, która umieściła dziesiątki nagich kobiet we wkładce swojego najpopularniejszego albumu i ktoś, kto użyczył gipsowego odlewu swojego penisa na wystawę sztuki, będzie zasypiał na pięciometrowym łożu w kształcie pytona. To łóżeczko bardziej przypominało kołyskę.Nie interesuje mnie, co ludzie mówią na temat azbestu i starych grzejników. Mieszkania z lat 60. miały w sobie to coś. Wszędzie leżały koce i dywany, na zasłonach wisiały niezbyt gustowne posążki, a sztuczny kominek niebezpiecznie ogrzewał tył telewizora. Zasłoniłem robione na zamówienie okiennice i poczułem się, jakbym przebywał w sanktuarium.
Reklama
Więcej cowbellu. Polub nasz fanpage VICE Polska
Obok leżał Epihone FT79 Jimiego – ta sama gitara, na której Hendrix skomponował All Along The Watchtower, Room Full of Mirrors, Valleys of Neptune i Hey Baby. Jego ówczesna dziewczyna Katy Etchingham mówiła, że ten instrument zawsze znajdował się w zasięgu ręki, przeważnie koło łóżka. Łapał za nią, ilekroć wpadały mu do głowy jakieś pomysły. Nagle zacząłem słyszeć pulsujące dźwięki utworu Foxy Lady.Hipnotyzujące rytmy nie dawały mi spokoju, toteż chwyciłem za telefon i włączyłem aplikację Garageband. Czas upływał, a ja czułem, jakbym unosił się w powietrzu. Trzy dźwięki na krzyż (stopa, werbel, cowbell) zawierały w sobie jedynie prawdę i czyste emocje. Już wiedziałem, co to znaczy być Hendrixem. Czułem, jak jego duch płynie moimi żyłami. Gdyby nie to, że zostało mi jeszcze osiem miesięcy abonamentu, podpaliłbym swój telefon.