FYI.

This story is over 5 years old.

Varials

Szukamy największego lamusa wśród polskich gwiazd

Masowa, taśmowa produkcja chujowych horrorów, chujowych filmów akcji, chujowych komedii jest przecież zarówno rentowna (bo tania), daje miejsca pracy i co najważniejsze zbliża ludzi

Narzekanie na poziom filmu, literatury i komiksu, stan czytelnictwa, samo uczestnictwo, system dotowania i promocji jak i przemysł sam w sobie na pewno jest jakoś uprawnione. Choć trudno stwierdzić na ile dużo jest w tym wrodzonego pesymizmu, pretensji i żalu do decydentów, którzy wolą sfinansować Festiwal Sałaty im. Jana Pawła II niż coś wartościowego.

Zazwyczaj więc narzekamy na brak wysokiej kultury, w drugiej kolejności na brak jakościowej rozrywki i wreszcie na brak działań edukacyjnych czy zachęcających do większej partycypacji. Ale nie o tym chcę pisać. W całej tej dyskusji zapominamy o “trzeciej drodze” czyli przemyśle kulturowego chłamu. Masowa, taśmowa produkcja chujowych horrorów, chujowych filmów akcji, chujowych komedii jest przecież zarówno rentowna (bo tania), daje miejsca pracy i co najważniejsze zbliża ludzi. Ludzie zbierają się by wspólnie upijać się, palić hasz i oglądać niskobudżetowe koszmary. Dzięki temu powstają przyjaźnie a może i nawet rodziny. Sytuacja win-win.

Reklama

Moja teza brzmi, że w Polsce nawet tego nie mamy. Czego konsekwencją jest brak rodzimego Stevena Seagala. Steven Seagal jest może i dupkiem, ale też przecież wielkim aktorem i wizjonerem kina (nie jestem bezstronny jeśli o Niego chodzi) i po prostu cholernie śmiesznym, żałosnym kolesiem. Gdybym tylko mógł, to bym przepisał artykuł “Steven Steven Seagal is the lamest guy ever” autorstwa Jamie Lee Curtis Taete, tak jak Hunter S. Thompson przepisywał Fitzgeralda i Hemingwaya na maszynie do pisania. Ale nie mogę. Bo nie mam maszyny do pisania.

Czy mamy więc podobnego dupka w polskim świecie aktorskim. Kogoś równie zakochanego w  sobie, reżyserującego i obsadzającego samego siebie w roli profeserów archeologii i jednocześnie mistrzów karate? Niestety nie. No to przynajmniej takiego dupka jak Johnny Depp? Nie. Ich zachowania są moim zdaniem bezpośrednim efektem systemu produkcji. Jaki przemysł kultury wysokiej, rozrywkowej oraz ultra-niskiej tacy dupkowie.

Czy Borys Szyc jest Lamest Guy in Poland? Tak daleko nie pójdę, ale są przesłanki, że tak może się kiedyś stać.

Gra we wszystkich złych polskich filmach

Oczywiście, że nie we wszystkich, ale tych z największą promocją i tak się dziwnie składa, że także w tych najgorszych. “1920 Bitwa Warszawska” (5 nagród w konkursie najgorszych polskich filmów, w tym dla Szyca), “Bitwa pod Wiedniem”, “Kac Wawa”, “Sztos 2”, “Ixjana”, “Ryś”, “Serce na dłoni”, “Job, czyli ostatnia szara komórka”, “Enduro Boyz” i “E=mc2”.  Do tego można doliczyć naprawdę koszmarny serial “Tajemnica Twierdzy Szyfrów” a to wcale nie wyczerpuje listy. Jasne, grał też w dobrych filmach, albo przynajmniej nie zajechanych kompletnie przez krytykę, ale równawaga pomiędzy szmirami a tymi lepszymi niebezpiecznie się zmiejsza. W ciągu ostatnich 3 lat ani jednej dobrej roli w dobrym filmie. Trzeba tylko dowieść, że istnieje korelacja pomiędzy Borysem Szycem a jakością polskiego kina. To zadanie dla wróżek i astrologów.

Reklama

Nie jest seksowny w mundurze nazistowskim

Wszyscy, ale to wszyscy są seksowni w hitlerowskich mundurach. Nie bez powodu istnieje cały gatunek pornografii poświęcony nazistom, a młodzi, sfrustrowani seksualnie neonaziści tak lubią się za nich przebierać. Coś w nich jest, są sztandarowym seksualnym fetyszem XX wieku. Nawet Cezary Żak jest dziwnie atrakcyjny (o ile atrakcyjnym może być gruby nazista, który wygląda jakby jedyne co go podnieca to równoczesne przyduszanie i sranie na klatę) kiedy jest SS-manem. A Borys Szyc w mundurze? Meh.

żródło: http://img.interia.pl/rozrywka/nimg/Tajemnica_Twierdzy_1874305.jpg

żródło: http://m.ocdn.eu/_m/9582e85bf31bdd318cb7f71aa3f308d9,12,1.jpg

Podkładał głos pod Golluma…

To po prostu głupie.

…i Eminema w “8 mili”

To natomiast dosyć przerażające. Także dla tego, że to żadna tajemnica, było zawsze na Wikipedii i wszyscy o tym milczeli. Czyżbym był paranoiczny?

Terroryzuje nas z telewizora i obrzydził mi lemury

Jestem jestem z tych, którzy jeszcze trzymają telewizor w mieszkaniu i zamiast grać na konsoli (za mała stawka - droga redakcjo), muszę oglądać reklamy, w których Borys Szyc w kostiumie lemura świdruje moje uszy. Już nigdy nie spojrzę tak samo na lemury a kiedyś je naprawdę kochałem.

Nagrał płytę “Feelin’ Good”

A także singla z Justyną Steczkowską. I powtarzam nagrał płytę pod tytułem “Feelin’ Good”.

A! Jest nawet teledysk w konwencji sci-fi. Smacznego…ale uprzedzam, ani to ładne, ani ciekawe, ani zabawne.

Reklama

Ma płaszcz Kanye’go Westa

Może to ma coś wspólnego z tym, że jest polskim Eminemem. Może zabawniej by było gdyby ubierał się jak Lil’ Wayne, ale nie można mieć wszystkiego.

źródło: http://bi.gazeta.pl/im/21/6c/c6/z13003809Q.jpg

Nie odważę się kategorycznie stwierdzić czy Szyc jest największym lamusem w Polsce czy nawet w świecie aktorskim. Ani na ile na jego zachowanie ma wpływ poziom polskiej popkultury i na odwrót. Skłaniałbym się jednak ku teorii astrologicznej. Musi przecież istnieć korelacja pomiędzy jego znakiem zodiaku, koniunkcją planet a kinem.

Maurycy Tryuk-Moczulski

zobacz też:

kąpielowe sceny filmowe
nie czytasz, nie ruchasz
venom superman