Kiedyś fotografując nowopoznaną koleżankę, wylałem na Nią herbatę, bo jak pstrykam to piję. Piłem liściastą, bo nie lubię moczenia torby. Miała szczęście, bo napar już wystygł i tylko garstka zimnych fusów spadła na jej ciało. Chcąc naprawić swój błąd zaproponowałem pomoc, 90% balastu spadło na cycki - nie narzekałem. Odgarniałem tak sobie namoknięte liście i brałem ostre zakręty wokół sutka. Kolejna porcja fusów odpadała z tego uroczego klifu i zobaczyłem na podłodze coś na kształt domku z kominem. To było fatum! Wywróżyłem jej własny kwadrat! Po 2 tygodniach okazało się, że to prawda. Aż usiadłem. Zapytała czy nie wpadłbym jeszcze raz, będzie z koleżanką to może na dwa cycki powróżę i dam radę jakiś samochód albo przynajmniej tandem wyczarować, ale ja dwa razy nie wchodzę do tej samej rzeki i skupiłem się jedynie na koleżance numer 2.Zobacz także:Harmony Korine - Śmiecojebca z NashvilleCzwarty WymiarJak pedofil zniszczył życie Amandy Todd
Reklama