Artykuł pierwotnie ukazał się na VICE SportsŻycie nie daje zbyt wielu szans na sławę i bogactwo. Jeśli już trafi ci się łut szczęścia, musisz być gotowy do działania. Carpe diem itd. Jednak co będzie, jeśli spieprzysz sprawę? Co, jeśli postawisz wszystko na jedną kartę i staniesz się obiektem bezlitosnych drwin całego internetu?W takiej sytuacji możesz szukać pociechy w religii. Tak przynajmniej zrobił Emanuel Santos, autor kontrowersyjnego popiersia Cristiano Ronaldo, które stanęło przed niedawno przemianowanym „Aeroporto Cristiano Ronaldo" na Maderze.
Reklama
„Nawet Jezus nie mógł wszystkim dogodzić" ‒ bronił się Santos na łamach portugalskiego magazynu „Globo Sports", jak donosi „Telegraph".Rzeźbiąc, Santos posiłkował się zdjęciami znalezionymi w internecie. Jak podkreślił, liczy się to, że jego rzeźba przypadła do gustu Ronaldo. Oczywiście jedyne, co zmartwiło słynnego piłkarza, to że pierwsza wersja pomnika go postarzała.„Poprosił tylko, żebym zmienił kilka zmarszczek, które nadają jego twarzy ten charakterystyczny wyraz, gdy zaraz ma się roześmiać" ‒ wyjaśnił Santos. „Powiedział, że to go postarza i zapytał, czy nie mógłbym go trochę wygładzić, żeby wyglądało nieco młodziej i weselej".
Tłumaczenie: Jan Bogdaniuk