FYI.

This story is over 5 years old.

polska

Kamil Cebulski to modelowy przykład polskiego cwaniaka

Udaje bezdomnego, by nie płacić mandatów, unika ZUS-u, a sławę zdobył chodząc w koszulce „Zabijaj lewaków dla Chrystusa​” i udając milionera
Na zdjęciu: Kamil Cebulski. Źródło: YouTube

Kamil Cebulski, były przedsiębiorca oraz rektor prywatnej Alternatywnej Szkoły Biznesu i Rozwoju Osobowego im. Ludwiga von Misesa z siedzibą w skrytce pocztowej w Londynie, zasłynął niedawno dzięki zielonej koszulce z krzyżem i napisem „Zabijaj lewaków dla Chrystusa". Abstrahując od faktu, że kto publicznie nawołuje do popełnienia zbrodni, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3, warto się przyjrzeć bliżej tej postaci oraz jego dziwacznej działalności.

Reklama

Wygląda na to, że uczelnia ASBIRO to mekka dla konserwatywnych libertarian, a jej długowłosy rektor Kamil Cebulski, jest ich wojowniczym kapłanem. Choć łączny majątek jej wykładowców wynosi ponoć ponad 3,2 mld złotych, to najwyraźniej wciąż za mało. Na stronie uczelni czytamy zachętę: „Jeżeli jesteś doświadczonym, choć może małym przedsiębiorcą, ale od dawna wewnętrznie czułeś, że ludzie dookoła postępują strasznie głupio i nieracjonalnie to zapraszamy do współpracy". Ach, ci głupi ludzie, którzy działają nieracjonalnie i rzucają przedsiębiorczym wilczkom kłody pod nogi.

Stawiam jednak dolary przeciwko orzechom, że te miliardy posiadane rzekomo przez wykładowców ASBIRO są porównywalne z milionami Cebulskiego. Były przedsiębiorąca okrzyknięty jeszcze pod koniec dwudziestego wieku w lokalnej prasie „najmłodszym polski milionerem" do dziś monetyzuje ten tytuł. Jednocześnie sam przyznaje, że milionów nigdy nie zarobił. Nie przeszkadza mu to reklamować się jako „najmłodszy polski milioner" na plakatach, organizować konferencje pod tym hasłem, czy publikować kolejne wydania książki Myśleć jak milionerzy. Na podstawie autentycznych doświadczeń. Skąd niby Cebulski wie jak myślą milionerzy, skoro sam milionerem nie jest i nigdy nie był? Młody rektor przyznaje, że karierę przedsiębiorcy zakończył w wieku lat 25. Stan swojego posiadania kwituje słowami: „Nie narzekam. Mieszkam wygodnie, mam co jeść, samochód zawsze tankuję do pełna. Dużo też podróżuję, staram się zimy spędzać w ciepłych krajach".

Reklama

Pomimo bycia rektorem prywatnej uczelni to dziwne, że musi sobie dorabiać na sprzedaży koszulek. Z ich nadruków natomiast możemy się też dowiedzieć, że „Jaranie się lewicą to pedalstwo, a Unia Europejska to ciota i chuj". Jednak pewnie nie usłyszelibyśmy o tym, że rektor ASBIRO postanowił spróbować swoich sił w branży tekstylnej, gdyby nie paradował w koszulce „Zabijaj lewaków dla Chrystusa".

Wygląda jednak na to, że ten biznes poszedł mu równie dobrze, jak wiele innych jego przedsięwzięć. Z redakcji, do której pisał recenzje gier komputerowych, wyrzucono go za błędy ortograficzne (sam o tym pisze na swojej stronie). Pierwsze większe pieniądze, dzięki którym został ogłoszony „najmłodszym polskim milionerem", zarobił na sprzedawaniu internetu na płytach CD. Serio. A konkretnie zgrywał zawartość stron internetowych i je sprzedawał kolegom ze szkoły. Pomysł nie był ówcześnie taki głupi, zważywszy, że dostęp do internetu kosztował dużo, a zawartość internetu była już całkiem ciekawa.

Firmę musiał zamknąć również dlatego, że pojawiła się konkurencja i Neostrada, a jego model biznesowy nie ma już racji bytu. Działalność skończyła się na tym, że do matki Cebulskiego, na którą była założona firma, przyszedł komornik z rachunkiem na 30 tysięcy złotych. Może stąd ta nienawiść do polskiego systemu podatkowego i ZUS-u? Gdyby nie musiał płacić podatków i ZUS-u, dziś już na pewno byłby milionerem. Na razie chwali się na swojej stronie, że nie płaci mandatów. Cebulski sam przyznaje, że unikanie mandatów to jego hobby i opisuje, jak można to „legalnie" robić. Poleca m.in. udawanie bezdomnego. W fajnym kraju mieszkamy. Jeden „najmłodszy polski milioner" już został aresztowany, drugi tymczasem udaje bezdomnego, żeby ukrywać się przed policją.

Reklama

Tytuł jednego z jego tekstów brzmi: „63 listy polecone i ponad 20 posiedzeń sądu w sprawie o 100 zł mandatu". Co oczywiście jest absurdalne, ale czy naprawdę warto być z siebie dumnym, że się doprowadziło do takiej sytuacji? W końcu policja i urzędnicy są opłacani z naszych podatków. Choć może nie z podatków Cebulskiego, bo ich płacenia również unika. Jego prywatna uczelnia nie ma siedziby, a jedynie skrytkę pocztową zarejestrowaną w Anglii. Mimo wszystko policja miałaby więcej czasu na zajmowanie się bardziej sensowną pracą, gdyby nie takie osoby, które zrobią wszystko, żeby postawić na swoim, a innych ludzi mają gdzieś. Dla porządku chciałbym przypomnieć, że większość dróg w Polsce również jest publiczna, więc skoro Cebulski nie chce płacić za łamanie obowiązujących na nich przepisów, to może niech nimi nie jeździ? Z tylu niezapłaconych mandatów i podatków, powinno już chyba starczyć na małą awionetkę. Albo niech kupi sobie rower.

Wracając jednak do jego szkółki, choć Alternatywna Szkoła Biznesu reklamuje się jako jedyna, w której zajęcia prowadzą wyłącznie przedsiębiorcy, to wystarczy kliknąć, żeby zobaczyć, że mamy tu nie tylko znanego praktyka biznesu Grzegorza „Kościół, szkoła, strzelnica" Brauna, ale też takich biznesmenów jak Stanisław Michalkiewicz, Janusz Korwin-Mikke, Leszek Balcerowicz, czy Robert Gwiazdowski. Jak na samych przedsiębiorców, dość wielu tu coachów, trenerów i ekspertów doskonalenia osobowości. Ale jakoś mnie to nie dziwi. Jak nie potrafisz rozkręcić biznesu, możesz uważać, że to wina złego państwa – ale też że myślałeś za mało pozytywnie. Dobry coach przekona cię, że tak naprawdę jesteś super i musisz tylko wysyłać w świat więcej pozytywnej energii, a ona kiedyś do ciebie wróci.

Reklama

Wśród wykładowców możemy znaleźć takich rekinów biznesu jak Andrzej Gąsiorowski z Art-B, o którym pisano w kontekście największej afery biznesowej III RP. Jeden pan przedstawia się: „Ciekawy świata i wiedzy. Przedsiębiorca. Od 2006 mieszkam i działam w Wielkiej Brytanii. ZMNIEJSZ KOSZTY-FIRMA W ANGLII". Inny: „Mieszkanicznik z ponad 12-letnim doświadczeniem, ekspert od umów najmu, selekcji najemców, remontów i szkoleń dot. Inwestowania". Mam nadzieję, że podczas wykładu będzie się można dowiedzieć, jak oczyścić kamienicę z niechcianych lokatorów. Zastanawiam się też, czego o biznesie można się nauczyć od człowieka, którego wizytówka brzmi: „głównie multinstrumentalista". Czyżby to była też szkoła muzyczna? Zbieranina biogramów jest tak wielka, że podejrzewam, że wystarczy wysłać mejla, żeby znaleźć się na liście wykładowców tej uczelni. Obok księży-misjonarzy, mamy tu kolesia w stroju błazna, astronoma, samozatrudnionych informatyków, przedsiębiorców specjalizujących się w relacjach damsko-męskich, a nawet założyciela Liberlandu, pierwszego prywatnego państwa na świecie (czyli wysepki na rzece, nieuznawanej za państwo przez jakiekolwiek inne państwo).

Przyglądamy się z bliska. Polub nasz fanpage VICE Polska

Może warto byłoby zapytać wykładowców jego uczelni, czy też popierają zabijanie lewaków? Pomimo że dużo tu podejrzanych postaci, to jednak poważni ludzie woleliby chyba nie być kojarzeni z mową nienawiści. Jakoś jednak nie zauważyłem, żeby Andrzej Blikle, Andrzej Sadowski z Centrum im. Adama Smitha, były prezes giełdy Ludwik Sobolewski, ksiądz Kazimierz Sowa, czy pastor Andrzej Burzyński odcinali się od swojego rektora. Ale może coś przegapiłem. Póki co Cebulski tłumaczy, że został źle zrozumiany. Jego zdaniem: „koszulka nawiązuje do protestów popierających wojnę w Wietnamie, jakie odbyły się w 1966 roku w USA. A napis jest tłumaczeniem jednego z najgłośniejszych transparentów skrajnie chrześcijańskiej grupy protestujących, szeroko opisywanym w New York Timesie, co akurat z kadru przy zdjęciu na szybko wyleciało. Jedyne co miałem na myśli to popieranie tamtego protestu z 1966 roku, który nawoływał do aktywnej walki z komunistami, którzy kierowali się w życiu tak zbrodniczą ideologią, że jest w Polsce zakazana". Serio, „New York Times" wyleciał z kadru?

„Zabijaj lewaków dla Chrystusa", który – według Cebulskiego – odnosi się do protestów popierających wojnę w Wietnamie w 1966 roku

Reklama

Materiały prasowe, Fot: Twitter.com

Bo to by tłumaczyło napis „Zabijaj lewaków dla Chrystusa", który – według Cebulskiego – odnosi się do protestów popierających wojnę w Wietnamie w 1966 roku. Nie wiem, co trzeba mieć w głowie, żeby w 2017 r. popierać wojnę w Wietnamie. Gdy nawet już na Wikipedii możemy przeczytać, że była to imperialna wojna, wywołana przez USA, które bały się, że gdyby zorganizować w Wietnamie demokratyczne wybory, to wygraliby komuniści. W efekcie zginęły dwa miliony cywilów, zrzucono 250 kilo bomb na głowę mieszkańca i dopuszczono się licznych zbrodni wojennych. Ale tego Kamil Cebulski nie wie. Wie za to, że zabijanie lewaków popierałby sam Jezus Chrystus. Przez złośliwe media, które nie zrozumiały, o co mu chodzi, kolejny biznes się byłemu przedsiębiorcy nie udał.

Choć co prawda nikt raczej nie będzie w Polsce bronił wietnamskich komunistów, to jednak pewnie nie do wszystkich dotarło wyjaśnienie Cebulskiego. A pewnie nawet ci, którzy je przeczytali, nie dali mu wiary. Ja sam mu nie wierzę, bo nie słyszałem, żeby Cebulski protestował przeciwko współpracy państwa polskiego ze służbami specjalnymi wciąż komunistycznego Wietnamu, co ciągle się dzieje. A jest przeciwko czemu. W 2005 roku zawarto umowę na mocy której w Polsce może działać wietnamska Milicja Ludowa, a działacze opozycji są deportowani. Jednak to Cebulskiemu nie przeszkadza, on popiera wojnę z lat 60.

Patrząc na koszulkę Cebulskiego, nie domyśliłem się, że chodzi w niej o popieranie wojny w Wietnamie, tylko raczej o tani populizm i przypodobanie się pałkarzom z naszywkami „śmierć wrogom ojczyzny". Tylko kto jest wrogiem ojczyzny? I czy aby na pewno są to lewacy? Abstrahując od dyskusji, czy Jezus sam aby nie był lewakiem, nie da się ukryć, że wrogami ojczyzny są ci, którzy działają na szkodę naszego wspólnego państwa. Co ciekawe bliski współpracownik Cebulskiego i członek zarządu jego Alternatywnej Szkoły Biznesu i Rozwoju Osobowości, Jan Fijor, według jednego z pracowników IPN, w poprzednim systemie miał chętnie i z własnej inicjatywy współpracować z SB. To ciekawe, że można być bliskim współpracownikiem starych komunistów, a jednocześnie wzywać do zabijania lewaków (nawet jeśli tylko wietnamskich) i nie mieć z tym problemu.

Czy kojarzycie tych Januszy Biznesu, którzy ciągle narzekają, że państwo ich okrada i gdyby nie ZUS otwieraliby już filie swoich barów z hot dogami w Nowym Jorku? Mają usta pełne frazesów o tym, że państwo nie działa, a przepisy są bezsensowne, a jednocześnie sami zajmują się nieustannie tym, jak oszukać fiskusa i zakombinować, żeby ominąć prawo. No właśnie.