Miron Grzegorkiewicz: Tworząc jako M8N, zależało mi na stworzeniu swojego świata

FYI.

This story is over 5 years old.

Wywiady

Miron Grzegorkiewicz: Tworząc jako M8N, zależało mi na stworzeniu swojego świata

Członek HOW HOW, Daktari i JAAA! szukuje się do wydania swojego solowego albumu. Właśnie ukazał się piąty utwór zwiastujący płytę "ULSSS". Posłuchajcie "Digging" i przeczytajcie wywiad z M8N.

Każdego ósmego dnia miesiąca M8N udostępnia w sieci nowy utwór. Wędrówka rozpoczęła się w marcu, od tego czasu Miron Grzegorkiewicz wypuścił już pięć utworów, w każdym mógł liczyć na wsparcie innych artystów. Raz była to utalentowana i rozchwytywana wiolonczelistka Karolina Rec, raz na przykład Barbara Kinga Majewska Tak jest i teraz, kiedy w "Digging" słyszymy Mateusza Franczaka i Adama Podniesińskiego, przyjaciół Mirona Grzegorkiewicza z formacji HOW HOW.

Reklama

I jest to zupełnie inny stylistycznie utwór od tych, jakie M8N dotychczas opublikował. Kolejna premiera 8 sierpnia!

Noisey: Swoje utwory wydajesz skrupulatnie ósmego dnia każdego miesiąca. Skąd ten pomysł?
Miron Grzegorkiewicz: Album "ULSSS" jest pomyślany jako konstrukcja etapowa. Rozgrywa się ona w czasie, pozwalając na naturalną ewolucję tej opowieści. Miesięczny rygor wymusza ciągłość i limituje wielość działań. Dzięki temu w tej muzyce można odnaleźć duże pokłady spontaniczności i aktualnych odniesień. Wydaje mi się też, że jest to ciekawa ścieżka poszukiwania innej wrażliwości w muzyce (w kontekście skrajnie przetworzonych produkcji muzycznych, projektowanych na wielokrotną ekspozycję, rynek festiwalowy, aktualne trendy etc.).

Zauważyłem, że w każdej muzyce, którą miałem okazję tworzyć pojawia się na którymś etapie wymiar wędrówki. Stała się ona dla mnie metaforą rozwoju, poznania, procesowania doświadczeń. Ludzie jako jednostki obdarzone inteligencją mają ten przywilej plastyczności, przekuwania, przepotwarzania. Warto z niego korzystać (śmiech). Podążam tą myślą. "ULSSS" jest dla mnie formą praktyki.

Dotychczas wypuściłeś pięć nagrań, które znajdą się na solowej płycie "ULSSS". "Digging" to najbardziej dynamiczny utwór z całego grona.
Kiedy wyobrażamy sobie przebijanie na drugą stronę Ziemi, nie może obejść się bez swoistego ciężaru i gęstości. Dynamika w tym utworze wynika właśnie z tego, nieocenioną rolę w tym aspekcie odegrał Grzegorz Mańko, który robi magiczną robotę na poziomie finalnego miksu wszystkich kawałków. "Digging" jest odpowiedzią na część 4 - "Night", która stanowiła dla mnie moment przełomowy. Oderwanie się od kierunku, w którym "ULSSS" zaczął zmierzać po pierwszych dwóch częściach ("Railway Bars" i "Through The Waterfall"). Kiedy robisz coś ultra ważnego ze swojej perspektywy, a ten album jest dla mnie bardzo osobistą przygodą, zdarza się oderwać od rzeczywistości i zdryfować za daleko. Nie możesz spać w nocy, bo masz wrażenie, że dajesz światu coś ważnego, a świat tego nie chce zauważyć (śmiech). Przy czwartym kawałku wróciłem z mielizny takiego myślenia. Zacząłem robić swoje w oderwaniu od nadmiernych oczekiwań. Warto zdawać sobie sprawę, z jakiej gliny jesteś ulepiony.

Reklama

Chociaż M8N to twój solowy projekt, podczas nagrywania wspierają cię inne osoby, z którymi zresztą już wcześniej współpracowałeś.
Tworząc jako M8N, zależało mi na stworzeniu swojego świata. Przez wiele lat grałem z różnymi zespołami. Uwielbiam to. Czułem jednak oddolną potrzebę samodzielności, sprawdzenia się, wypowiedzenia się w sposób autonomiczny. W tym celu nie trzeba jednak wszystkiego robić samodzielnie. Wierzę w kompetencje ludzi, wiem czego nie umiem. Wiem, co chcę osiągnąć. Z tej kombinacji wychodzą po prostu lepsze rzeczy.

Gdyby nie Grzegorz Mańko, nigdy bym nie osiągnął takiej szerokości i klarowności brzmienia. Bez Marcina Bocińskiego mastering brzmiałby bardziej płasko. Mateusz Franczak dodał swojego koloru w postaci gitar, pocket piano i harmony. Karolina Rec rozszerzyła świat części pierwszej o swoją delikatną wiolonczelę. Jacek Mazurkiewicz stworzył smolistą i ciepłą warstwę swoim kontrabasem. Krzysztof Dziubak uzbroił swoją modularną aparaturę i pozwolił wejść głębiej w noc. W tymże utworze genialna Barbara Kinga Majewska zaśpiewała w nocnym Neapolu o śniącym umyśle, bez czego ten utwór po prostu nie miałby sensu. Adam Podniesiński pięknie zinterpretował potrzebę gęstości w "Digging". Koniecznie muszę też wspomnieć Marka Karolczyka i Kamila Patera (moich przyjaciół z JAAA!), którzy też użyczyli mi swoich brzmień.

Robi się tego dużo i będzie jeszcze więcej. Mimo to każdy z tych utworów mówi cały czas to, co było ich punktem wyjścia. Występuję jako producent i autor, jednak bez udziału wymienionych wyżej osób nie udałoby się osiągnąć takiego bogactwa barw.

Poza warstwą muzyczną jest jeszcze jeden wymiar, kluczowy dla "ULSSS". Wymiar wizualny. Ania Kamecka tworzy kolaże do kolejnych utworów w tym samym trybie, w którym powstaje muzyka. Kolaż jest dodatkowym, istotnym elementem całej układanki.

Co dalej? 8 sierpnia kolejna premiera.
Przed nami jeszcze 3 części. Nie mogę o nich za dużo powiedzieć, bo szósty dopiero zaczyna się rodzić. Po zamknięciu cyklu "ULSSS" zostanie wydany jako całość. Nie stanie się to jednak od razu. Pracuję nad finalną formą. Pragnę, aby forma fizyczna stanowiła przedłużenie tego, co online. Nie zależy mi na typowym procesie wydawniczym, bo ten, przy takiej muzyce, ma małe szanse powodzenia i duży potencjał frustracji. Kocham Cię, Polsko, ale nie wierzę już w twój potencjał, jeśli chodzi o umiejętne czerpanie z tzw. kultury niezależnej.