Nogi autora tekstu. Nie, nie jest tak wysoki, po prostu sobie chilluje.
Maciek Piasecki w warszawskiej kapsule.
Maciek Piasecki i Paweł Mączewski, autor tekstu w Kapsuła Hostel.
Autor tekstu w jednej z kapsuł.
„Mam taki nietypowy problem ze snem, że jestem w stanie zasnąć w każdych warunkach i wszędzie. Mogę jednak powiedzieć, że chociaż spało mi się dobrze, to jednak miałem nadzieję, że będzie to miejsce, do którego nie muszę być szczególnie przygotowany i nawet wtedy, gdy się za bardzo napruję, ostatnie metro już odjedzie, a ja nie mam jak wrócić do domu, przenocuję się w kapsule. Bo porównując to miejsce do standardów, jakie panowały w Japonii, to tam wraz z łóżkiem dostaje się zestaw, w którym jest piżama, ręcznik, czy szczotka do zębów. Chcąc iść po wodę, by przepłukać w nocy gardło, musiałbym iść do łazienki w samych majtkach, ryzykując, że po drodze mogę spotkać jakąś kobietę, która niekoniecznie może mieć ochotę na oglądanie mnie w samych majtkach. Dlatego np. zrezygnowałem w nocy z takiego spaceru” – mówi mi Maciek.
Maciek Piasecki w kapsule.
Od szefa hostelu słyszymy, że w planach ma serwis śniadaniowy – automat z kanapkami, jogurtami, a nawet obiadem. Cały czas czekają też na wskazówki od większego grona użytkowników, co można by zmienić na lepsze. Doba trwa tu w godz. 15-11 (chociaż podobno są w tej kwestii elastyczni), ale recepcja jest otwarta całą dobę. Cena podstawowa to 89 zł.„Zabrakło też elementu przytulności miejsca. Każde wyjście na korytarz automatycznie uruchamia bardzo ostre światło, co nadaje przemysłowego charakteru. Z jednej strony widać, że jest turbo-czysto, z drugiej jednak właśnie tak wyobrażam sobie atmosferę w więzieniu (nigdy nie byłem w więzieniu) – wybudzasz się, wychodzisz na korytarz i uderza cię w oczy ostre, zimne światło (myślę, że wystarczy trochę je przyciemnić, ocieplić i to zadziała na plus)” – dodaje.
Kapsuła.
Pomimo moich wcześniejszych obaw, wychodzę z hostelu wypoczęty. Strach miał wielkie oczy, ale wygoda pudełka, w którym spędziłem noc, najwyraźniej przewyższyła osobiste lęki. No i na miejscu jest dostęp do szybkiego łącza nieograniczonego WiFi, a to zawsze pomaga.„Rekomenduję to miejsce ludziom, którzy nie mają budżetu na hotelowy pokój albo czasu, żeby z wyprzedzeniem znaleźć dobrą ofertę na serwisach bookingowych, a przyjeżdżają do Warszawy i potrzebują miejsca do spania. To bardzo utylitarne, japońskie, że dana rzecz została stworzona w konkretnym celu i ten cel spełnia – i tak jest z hostelem kapsułowym” – kwituje Maciek.