FYI.

This story is over 5 years old.

Technologia

​Rzeczywistość jak z Black Mirror – powstają inteligentne soczewki

Jeden z projektów zakłada m.in. wyposażenie soczewki we własny moduł optyczny, matrycę, procesor obrazu, a nawet możliwość rozbudowania go o kartę pamięci na zdjęcia
Źródło: Flickr/n4i

Giganci technologii użytkowych na świecie – Sony, Samsung i Google znowu stanęli ze sobą do wyścigu, ale tym razem gra nie toczy się już o telefony, czy pochodne im zegarki, ale coś o wiele bardziej bliskiego człowiekowi – ludzkie oko.

W zeszłym miesiącu do koreańskiego urzędu patentów wpłynął wniosek złożony przez Samsunga, który ma zabezpieczać prawa do produkowania szkieł kontaktowych z kamerą. Zaledwie tydzień temu podobny pomysł na technologiczny stół rzucili inżynierowie z Sony. Obie firmy, zaproponowały nieco odmienne wersje tego, nad czym od 2014 roku pracuję Google, który najwyraźniej wraz z wydaniem na rynek Google Glass zaczął przygotowywać się do wyprodukowania ich godnego zamiennika. W marcu zeszłego roku firma zaanonsowała pomysł glikometrów optycznych – urządzeń, które badałyby skład chemiczny ludzkich łez i na ich podstawie analizowały poziom cukru we krwi. I choć w Mountain View powstaje dużo projektów, z których realizowana zostaje tylko garstka, to popłoch w składaniu wniosków o patenty na produkcję inteligentnych soczewek, może być sygnałem, że jesteśmy już bardzo niedaleko premiery tych urządzeń.

Reklama

Jak wyglądałaby taka soczewka? Projekt Sony zakłada m.in. wyposażenie jej we własny moduł optyczny, matrycę, procesor obrazu, a nawet możliwość rozbudowania go o kartę pamięci na zdjęcia. Opcje aparatu uruchomione byłyby przez odpowiednie mrugnięcie okiem. Obiektyw soczewki, dodatkowo wyposażony byłby w zoom i stabilizację obrazu. Producenci nie wykluczają możliwości edycji zdjęć i video na załączonym do pakietu mini wyświetlaczu.

Choć nadal nie wiadomo, jak mogłoby wyglądać korzystanie z takich soczewek, to zastanowiliśmy się, czy produkt znalazłby swoich odbiorców i jak ich używanie zmieniłoby nasze funkcjonowanie.

Jak tłumaczy dla Forbes'a Ian Altman, żeby elektroniczny produkt został wchłonięty przez rynek, tak jak IPod nie wystarczy go tylko dobrze wypromować. Musi on rozwiązywać pewne problemy, a z jego wyprodukowanie konsumenci powinni zauważyć znaczne ułatwienie dla utrudnień, jakie spotykali do tej pory. W przypadku soczewek z wbudowaną kamerą, wyeliminowanych zostałoby co najmniej kilka takich przeszkód, które dotyczą, chociażby amatorów fotografii. Warto zauważyć, że pierwszym twórcą aparatów fotograficznych zależało właśnie na stworzeniu prototypu oka, który rejestrowałby rzeczywistość, z taką samą płynnością jak ludzkie oko. Oczywiście, mikro-kamery wbudowane w inteligentne soczewki, pewnie długo nie będą w stanie konkurować z tymi, które udało nam się zaprojektować do tej pory, jednak sam fakt osadzenia ich na powierzchni oka, powodowałby, że fotografia stałaby się czymś naturalnym, uzależnionym od jednego czy dwóch „mrugnięć". Skrócenie dystansu, między fotografem a obiektem fotografowanym, dla osób zajmujących się fotografią wydawać się więc może sporym udogodnieniem.


Bądź z nami na bieżąco, polub nowy fanpage VICE Polska


Osobną kwestią jest nasza miłość do podglądania innych – wszystkie największe osiągnięcia social media opierają się właśnie na tym – najpierw śledzimy kogoś/coś na Facebooku, potem przyglądamy mu się jeszcze bardziej na Instagramie, by zostać wchłoniętym przez często pozbawione sensu czynności na Snapchacie. Życie innych ludzi jest więc dla nas chlebem powszednim, którym z uczuciem możemy zajadać się każdego dnia. Używając inteligentnych soczewek, moglibyśmy robić to częściej, szybciej i łatwiej. To jednak tylko ta lepsza strona inwigilacji. Poza jednostkowym podglądactwem codziennie pozostajemy „na oku" przeróżnych systemów monitorujących.