FYI.

This story is over 5 years old.

premiery

Poznajcie Tempesst i ich szalony klip do "Tidal Wave"

Zróbcie sobie przejażdżkę promem kosmicznym razem z Tempesst.

Witajcie, znowu się widzimy. Szczerze mówiąc, przez ostatnie dni byłam królową lenistwa, wylegując się w łóżku z sałaty, wetkniętej w bułkę do hot doga, marząc o byciu pochłoniętą przez wąsatego pół człowieka - pół ośmiornicę. Rozmyślałam też o swoim surrealistycznym "ja", ale był to obraz, który wypłynął bezpośrednio z klipu "Tidal Wave" Tempesst. To w zasadzie pierwszy singiel urodzonych w Australii, a obecnie mieszkających w Londynie braci bliźniaków - Toma i Andy'ego Banjamin. Poprzedziła go jednak długa i kręta droga - po drodze pojawiły się dwie zapomniane epki, dwie pięcioletnie wizy skonfiskowane na amerykańskiej granicy oraz 500 longplayów, które do dziś zalegają na klatce schodowej Andy'ego, bo jakiś idiota uzależniony od kokainy, któremu powierzono mastering winyli, zjebał sprawę. Powinniście ich o to wszystko zapytać.

Reklama

A teraz garść informacji o klipie: bracia Banjamin sami wyreżyserowali, nakręcili, animowali wideo, które składa się z 248 ręcznie narysowanych obrazków, co łącznie zajęło im 376 godzin w ciągu trzech miesięcy. Robi wrażenie. I tym razem nikt nie będzie w stanie im tego popsuć.

"Tidal Wave" to błogi, psych-popowy kawałek, który pozwala słuchaczowi rozluźnić się, wyruszyć w wycieczkę promem kosmicznym i zgubić w otchłani typowo letnio - wakacyjnego brzmienia.

Drogie Tempesst,

Lepiej, żeby było tego więcej. I tak, to jest groźba.

Serdeczności,

Noisey.

Kim Taylor Bennett chce hot doga. I jest na Twitterze.