FYI.

This story is over 5 years old.

Opinie

Patryk Vega wprowadza nową jakość do polskiego kina

Ktoś mógłby powiedzieć, że polski reżyser zaniża poprzeczkę, forsując w swoich filmach głównie przemoc, seks i płytki humor. Może jednak w tym szaleństwie jest metoda?

Powyżej zwiastun nowego filmu Patryka Vegi

Patryk Vega nie zwalnia tempa. W sieci można już obejrzeć zwiastun jego nowej produkcji Kobiety mafii. Wszystko wskazuje, że po raz kolejny dostaniemy charakterystyczną dla tego filmowca dawkę przekleństw, przemocy, seksu i płytkiego humoru. Już wcześniejsze plakaty z jego głównymi bohaterkami dawały jasno do zrozumienia, że to filmowe disco-polo (jak to określił w swoim tekście Łukasz Kołakowski) jedzie u Vegi już praktycznie na zapętleniu. Wszak twórca Pitbulli, Służb specjalnych, czy Botoksu znalazł przepis na polskiego widza. Ktoś mógłby powiedzieć, że ten reżyser zaniża poprzeczkę, forsując w kółko tę samą kompilację seksu i przemocy, ale jest w tym coś jeszcze – myślę, że Patryk Vega na naszych oczach wprowadza nową jakość do polskiego kina. Jakość, na którą nikt wcześniej się nie godził lub której się bał.

Reklama

Jeden z plakatów promujących Kobiety mafii. Widzicie ten żart słowny – śmiesznie, prawda? Przecież kutas nie ma oczu, ale ona mówi o człowieku, który ma oczy. Ludzie mają oczy, a kutasy nie. Wow.

Jakie jest filmowe uniwersum Patryka Vegi? Jest skrajne, w jego filmach wszystko musi być na maksa – kiedy jego tekturowi bohaterowie (to zaleta tej jakości) przeklinają, robią to na maksa. Wybuchy, strzelaniny, piękne kobiety, szczucie cycem; musi być akcja, szybkość, tu i teraz, jak w Tętnie pulsu XD (hej, właśnie użyłem młodzieżowego słowa roku 2017). Te komponenty przywołują wspomnienia ociekające testosteronem i topornymi dialogami amerykańskie kino akcji lat 90., ochoczo puszczane na Polsacie po wiadomościach. Kto wie, może razem z Patrykiem Vegą oglądaliśmy te same filmy, siedząc przed telewizorem, wkurzając się na ciągnące się w nieskończoność przerwy reklamowe?

Teraz mamy swoje własne kryminalne kino, wycięte spod linijki zachodnich wzorców. Jego jedynym mankamentem może być fakt, że nie sposób traktować tego widowiska na poważnie, jakkolwiek przejmując się losami bohaterów – ale chodzi przecież o rozrywkę. Rozrywkę na maksa.


Mamy swoje zdanie. Polub nasz fanpage VICE Polska na Facebooku


Podobnie jak w poprzednich filmach Patryka Vegi, także tutaj jest informacja, że fabuła została zainspirowana prawdziwymi wydarzeniami. Sam reżyser zdradził już „Gazecie”, jak wyglądał proces jej powstawania. Filmowiec oparł się na historii odsiadującego wyrok gangstera, który spod celi dostarczał mu kolejnych informacji.

Reklama

Czy film ma szansę powtórzyć sukces Botoksu, który po drugim weekendzie obejrzało 1 460 000 osób; gdzie sam reżyser „rozszerzał światło w świecie ogarniętym ciemnością”, ludzie mdleli w kinie, a OKO.press złożyło skargę do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów i Rady Etyki Reklamy z powodu przekłamań reklamie filmu? Pewne zdaje się tylko to, że Patryk Vega nie przejmuje się krytyką i sukcesywnie buduje swoje filmowe uniwersum na maksa – amerykańskie kino akcji, po polsku.

Śledź autora na jego profilu na Facebooku

Przeczytaj też: