FYI.

This story is over 5 years old.

studia

Sygnały, po których powinieneś rzucić studia

Pamiętaj, świat nie stanie się lepszym miejscem tylko dlatego, że wszyscy Polacy będą magistrami

Zaczyna się TEN czas. Czas, kiedy musisz stanąć twarzą twarz ze wszystkim, co olewałeś od 1 października, co zawsze mogło poczekać na kolejny tydzień, a bo urodziny Piotrka, a bo trzeba obejrzeć Taboo, a bo wpadły ziomeczki z butelką. Mówi się, że studia to pierwszy etap dorosłości – a pierwsze etapy z reguły skazane są na wpadki… chyba, że jesteś jakimś wirtuozem ogaru albo starzy zabrali ci dzieciństwo, odpytując z akademickiej wiedzy już w podstawówce.

Reklama

Jeśli w tej chwili zamiast robić prezentację na zaliczenie, skrolujesz internet i natykasz się na artykuły, takie jak ten, to warto na poważnie wziąć kwestię, która wydawała się taka odległa: czy nie warto rzucić studiów? Okazuje się przecież, że i bez gimnazjum można szczęśliwie żyć.

Na pewno warto polubić fanpage VICE Polska

Darmowe studia to wspaniała sprawa, a liźnięcie metody naukowej i krytycznego podejścia przydaje się doskonale w przyszłym życiu, nawet jeśli tylko do tego, by nie być idiotą wierzącym w chemtrails i szkodliwość GMO. Ale świat nie stanie się lepszym miejscem tylko dlatego, że wszyscy Polacy będą magistrami. I chociaż babcia przestrzegała mnie, że rzucając studia „zmarnuję sobie życie", to wyjęcie kilku lat z młodego, ale już świadomie dorosłego życia na coś, czego się nie znosi, można uznać tylko za marnowanie życia właśnie.

Żeby uchronić cię przed zmarnowaniem swojej młodości, wybrałem kilka niepokojących symptomów, które w okresie studiów obserwowałem u osób, które powinnny być w tym czasie w innym miejscu.

Nie potrafisz wstać rano

Chociaż istnieje kilka medycznych powodów, dla których wyjście z łóżka wydaje się niemożliwe (i jeśli podejrzewasz, że na nie cierpisz, to najwyższy czas iść do lekarza – jako student masz w końcu ubezpieczenie medyczne), to nadużywanie przycisku „drzemka" ma zazwyczaj jedno konkretne wytłumaczenie: cholernie nie chce ci się robić tego, co cię czeka. Skoro zatem musisz teraz napisać 12 esejów, ponieważ przez cały rok nie byłaś w stanie pójść na zajęcia z niemieckiego o 8:00, to chyba czas rozważyć rzucenie studiów.

Chodzisz na zajęcia, bo musisz

Jednym z niewątpliwych plusów ukończenia 18 roku życia jest to, że twoi rodzice nie pójdą już do więzienia, jeżeli olejesz dalszą edukację. Robisz to teraz dla siebie. Nie dla mamy, nie dla dziadka, nie dla zniżki na komunikację miejską (chyba że tak, cebulowy ludku). Studia dają ci wolność. Nie ma list obecności (poza zajęciami u największych nudziarzy), nie ma dzwonków i pań, które pilnują, czy nikt nie poszedł na wagary. Pamiętaj, niczego już nie musisz – a na pewno nie musisz studiować.

Nie chcesz zajmować się tym do końca życia

Oczywiście nikt nie mówi, że do końca życia będzie się zajmować filozofią albo łąkoznawstwem. Być może, jak moja koleżanka, która skończyła prawo, zaraz po studiach stwierdzisz, że chcesz otworzyć meksykańską knajpę (i wyjdzie ci to zajebiście). Ale prawda jest taka, że społeczeństwo łoży na twoją edukację, żebyś kiedyś mógł mu coś oddać. Jasne, może się zdarzyć, że wiedza z zakresu mechatroniki przyda ci się w pracy w oceanarium (czy o czym tam skrycie marzysz), ale pamiętaj o zajebiście ważnym pytaniu. Zacznij robić to, co lubisz w życiu robić. Być może nie powtórzysz historii sukcesu z zamianą hobby w pracę, którymi karmią nas internetowe portale, ale przynajmniej nie utkniesz w zajęciu, którego nienawidzisz.

Robisz to, żeby „mieć papier"

Mama mojej byłej zaraz po ukończeniu studiów dostała trzy intratne propozycje pracy – z jednej skorzystała i przepracowała w tej samej instytucji kolejne 40 lat. Powiem ci mały sekret: jeżeli nie studiujesz na kierunku, którego rynek pracy ekstremalnie potrzebuje, to nie masz nawet szans to pierwsze. Rynek pracy zmienił się i sprekaryzował, dziś pracuje się dorywczo w kilku miejscach naraz, a stabilna i bezpieczna umowa o pracę na czas nieokreślony jawi się jako luksus. Jasne, dyplom będzie konieczny jeśli chcesz pracować w państwowej instytucji (chcesz?), ale dla pracodawców będzie ważniejsze to, co robiłeś po zajęciach, a nie na nich. Jeśli już zostajesz na studiach, to weź się za wolontariat, działalność w kole naukowym albo rozkręć jakąś własną inicjatywę.

Nienawidzisz innych studentów

Zabarwione PRL-owskim cwaniactwem słowo „znajomości" zostało dziś zastąpione przez elegancko brzmiący „networking", ale rola tzw. kapitału społecznego zasadniczo się nie zmieniła. Jesteśmy socjalnymi zwierzątkami i znaczenie osobistego kontaktu jest w pracy niebagatelne. Znajomości ze studiów to nie tylko fajne ziomki, z którymi grasz w gry Blizzarda i chodzisz na piwny wtorek do studenckiego pubu – to także przyszli eksperci w dziedzinach pokrewnych twojej i kontakty, które możesz wykorzystać później w pracy. Jeżeli nie potrafisz znaleźć wspólnego języka z ludźmi ze swojego wydziału, to prawdopodobnie nie chcesz z nimi współpracować w przyszłości.

Czujesz, że niczego już się nie nauczysz

Frank Zappa napisał w swojej autobiografii, że jeśli chcesz poruchać, powinieneś iść na studia – a jeśli potrzebujesz wykształcenia, to do biblioteki. Oczywiście jest w tym trochę przesady (pozdrawiam stulejarzy), ale hej, gros wiedzy świata jest dziś na wyciągnięcie twojej ręki nawet, jeśli mieszkasz w kompletnej dziurze. Jeśli jest jeden powód, dla którego warto iść na studia, to jest to znalezienie przewodnika po całej tej wiedzy. Jeśli nie potrafisz znaleźć takiej osoby wśród swoich wykładowców, to chyba czas zmienić przynajmniej kierunek – a może swoje plany w ogóle.

Nie potrafisz powiedzieć, po co studiujesz

Pytania takie jak „Po co to robię?", „Jak mnie to rozwinie?" albo „Czy świat na tym skorzysta?" powinniśmy sobie zadawać znacznie częściej, nie tylko na studiach. Jeśli potrafisz na nie odpowiedzieć i ta odpowiedź cię zadowala, to w żadnym wypadku nie rzucaj studiów.

Śledź autora na Twitterze i Facebooku