FYI.

This story is over 5 years old.

gry

Totalitarny buddysta, który przeszedł SimCity

Dzieło Vincenta to Sim-Miasto z piekła rodem, którego populacja mieszkańców przekracza sześć milionów. Poświęcił na nie 4 lata życia, ponadto twierdzi, że przeszedł grę, której skądinąd nie da się przejść

Jestem Anglikiem, ale kiedy miałem dwanaście lat, mieszkałem w Północnej Karolinie i tam chodziłem do szkoły. Ta stała w gorszej części miasta, trochę takiej, jak ta z The Wire. Mam tylko dwa wspomnienia z tamtych czasów. Jedno o tym, jak policja aresztowała jednego z moich kolegów w samym środku lekcji z „wiedzy o społeczeństwie" (nigdy więcej już go nie widziałem), a drugie, jak na lekcjach z „technologii", wymagano od nas, abyśmy parami siedzieli przy komputerze i grali w oryginalne, pierwotne SimCity. Przypuszczalnie tylko po to, byśmy chociaż przez chwilę się ze sobą nie kłócili.

Reklama

Wtedy właśnie pierwszy raz zagrałem w SimCity. Później dostałem swój własny komputer z SimCity 2000. Zawracałem sobie dupę tą grą przez około tydzień, nim doszedłem do wniosku, że jednak wolałbym powystrzelać nazistów w Spear of Destiny, niż niewdzięcznie kłaść cztery mile kwadratowe rury kanalizacyjnej dla cichych mieszkańców miasta.

Do takiego samego wniosku nie doszedł jednak Vincent Ocasla. Vincent spędził cztery lata planując i konstruując totalitarne Sim-Miasto z piekła rodem, które nazwał Magnasanti, z populacją mieszkańców przekraczającą sześć milionów. Ponadto twierdzi, że przeszedł grę, której skądinąd nie da się przejść. Patrz i zaczynaj się bać:

Vincent to 22-letni student architektury, mieszkający na Filipinach. Muszę przyznać, że po odkryciu, że to normalny typ, a nie jakiś Krang z Żółwi Ninja, nieco mi ulżyło.

Vice: Myślę, że naturalną reakcją większości osób, po obejrzeniu tego filmu, będzie lęk i przerażenie.
Vincent: Zgadzam się. To było po części celem tego filmu, zrobionego z myślą o tych, którzy znają, grają, i kochają tę grę.

Nie zakładam, że budując i rozwijając Magnasanti nie miałeś przy tym zabawy, ale twoje podejście sprawia wrażenie, że SimCity przestało być dla ciebie już tylko grą.
Dla mnie SimCity 3000 to więcej niż tylko gra. Ona ewoluowała, by stać się narzędziem lub medium dla artystycznej auto-ekspresji. Podczas gdy większość gier obecnie skupia się na niszczeniu rzeczy i zabijaniu innych graczy, SimCity pozwala na ćwiczenie wyobraźni w tworzeniu i ekspresji. Wiele osób mówi, że „to tylko gra!", ale są w błędzie.

Reklama

Koyaanisqatsi Godfrey'a Reggio wydawał się tutaj dużą inspiracją.
W dużej mierze był – pierwszy raz obejrzałem ten film w 2006 roku. Przedstawia on świat takim, jakim nigdy go przedtem nie widziałem i to mnie zachwyciło. Chwile takie, jak te zmuszają mnie do fizycznej ekspresji postępu mojego myślenia, co właśnie zrobiłem w formie stworzenia tych miast w SimCity 3000. Mógłbym prawdopodobnie zrobić coś podobnego – przedstawiając niesamowity reżim i brutalność naszego społeczeństwa, chociażby w postaci serii obrazów na płótnie lub pokracznych modeli architektonicznych. Jednak to nie byłoby to samo, jak zrobienie tego w grze, ponieważ moim celem było spotęgowanie niewiarygodnie chorej ambicji egoistycznych, politycznych dyktatorów i rządzących elit, kompletnie szalonych architektów, urbanistów i inżynierów społecznych.

Mam tutaj cytat jednej z twoich aktualizacji statusu na Facebooku: „Niewolnik gospodarki nie uświadamia sobie, że jest przetrzymywany w klatce, zmierzając w zasadzie donikąd, z milionami innych takich, jak on". Czy odczuwasz, że podsumowujesz życie mieszkańców Magnasanti?
Zupełnie tak. W praktyce nikt nie opuszcza lub nie przybywa do miasta. Przyrost naturalny przechodzi przez stagnację. Simsy nie muszą pokonywać dużych odległości, ponieważ czas potrzebny im na dotarcie do swoich miejsc pracy jest tylko kwestią krótkiego spaceru. W rzeczywistości nawet nie muszą opuszczać swojego własnego rejonu. Gdziekolwiek pójdą, to tak, jakby mieli iść w to samo miejsce.

Reklama

Ostro.
Istnieje wiele innych problemów w mieście, ukrytych pod iluzją porządku i świetności – duszące zanieczyszczenia powietrza, wysokie bezrobocie, brak straży pożarnej, szkół i szpitali, uporządkowany styl życia; to cena, jaką płacą simsy za życie w mieście o największej populacji. To jest chory i zboczony cel, jaki można osiągnąć. Ironią jest to, że simsy w Magnasanti tolerują ten stan rzeczy. Nie buntują się, czy też nie wywołują rewolucji lub chaosu społecznego. Żadne nie noszą się z zamiarem kwestionowania systemu za pomocą siły, ponieważ hiper-wydajne policyjne państwo utrzymuje je w ryzach. Wszystkie zostały pomyślnie ogłupione, doprowadzone do złego stanu zdrowia, zniewolone, a ich umysły są wystarczająco kontrolowane, aby utrzymać ten system przez tysiące lat. A dokładniej 50 000 lat. Wszystkie pozostaną uwięzione w przestrzeni i czasie.

Dlaczego zajęło aż półtora roku tworzenie teorii poprzedzających Magnasanti?
Na etapie planowania miasta zajęty byłem budową innych wielkoformatowych miast, które służyły jako podstawa dla teorii Magnasanti. Na tym etapie nowe sposoby tworzenia nie były jeszcze dopracowane, potrzebny był eksperyment na grze, w celu zweryfikowania idei, następnie sporządzenie notatki przy każdym nowym doświadczeniu. Doszły do tego nowe eksperymenty, pozwalające oszacować zniwelowanie występowania problemów. Budowanie miast i przeprowadzenie w grze eksperymentów pozwalających na uzyskanie pożądanych efektów wymaga czasu. Poza tym miałem inne rzeczy na głowie, więc pracowałem nad tym tylko w wolnym czasie. To był to stopniowy rozwój, a nie rodzaj roboty, którą żyłem 24 godziny na dobę, przez wszystkie dni w roku.

Reklama

Mówisz, że projekt Magnasanti opiera się na Bhavacakra – kręgu życia i śmierci w buddyzmie. Czy jesteś praktykującym buddystą?
Niepraktykującym. Krąg życia – zwany również kręgiem czasu lub kręgiem historii – można odnaleźć w wielu religiach, filozofiach i kulturach, które uznawały cykliczne pojęcie czasu składającego się z epok, które w istocie się powtarzają. Jestem szczególnie zafascynowany świętą geometrią. Symetria miasta wykorzystuje zmodyfikowaną wersję symbolu, reprezentującego złowrogi zamiar zniewolenia wszystkich swoich obywateli przez całą wieczność. Jednak jeśli chodzi o to, w co wierzę, to dzisiaj uważam siebie po prostu za wolnomyśliciela.

Czy grasz w inne gry oprócz SimCity? Boję się wyobrazić sobie, co mógłbyś zrobić rodzinie z The Sims.
Kiedyś, w czasach szkolnych, grałem w inne gry, takie jak Populous, Age of Empires oraz w kilka MMORPG-ów, takich jak Galactic Conquest. Co do Simsów, podobała mi się też, choć w moich rękach simsy zazwyczaj popadały w obłęd i kończyły przerażającą śmiercią po kilku minutach. Dzisiaj już nie gram w takie gry. I naprawdę nie widzę już sensu.

Według wykresów Magnasanti, żaden z jej mieszkańców nie wydaje się przekraczać wieku 50 lat.
Ich zdrowie nie było priorytetem w osiągnięciu głównego celu. Mogłem uchwalić kilka rozporządzeń zdrowotnych, które pozwoliłyby na przedłużenie ich życia, ale nie zdecydowałem się na nie z praktycznych względów. To pokazuje, że skupiając się tylko na jednym celu, można skończyć zaniedbując lub uciekając się do poświęcenia innych, ważnych elementów. Podobnie [jak w prawdziwym świecie], jeśli maksymalizację zysku postawimy sobie za absolutny cel, nie będziemy brali pod uwagę skutków społecznych i środowiskowych.

Reklama

Dla tych, co lubią grać w grę i całej reszty. Polub nasz nowy fanpage VICE Polska


Czy chciałbyś jeszcze coś dodać?
Jeśli ktoś miałby wątpliwości, to nie jestem autystyczny, ani nie jestem żadnym uczonym. Nie cierpię też na zaburzenia obsesyjno-kompulsywne ani na żadne inne zaburzenia czy choroby psychiczne.

OK, dzięki.

Czy podobał ci się ten artykuł? Pewnie, że tak! To teraz przeczytaj:

Gracz, który spędził 9 lat, aby odkryć, jak kończy się Tibia

Oto najlepsze gry, które przejdziesz w jedno popołudnie

Czy koleś, który złapał wszystkie Pokemony, jeszcze kiedyś poczuje szczęście?