FYI.

This story is over 5 years old.

Varials

​Pranie mózgu online

Facebook jest złym i ciemnym czarnoksiężnikiem, który podświadomie miesza nam w baniach, jak w wielkim kotle. Zaślepieni jego aurą, dorzucamy do niego kawałki świeżego białka z naszym mózgów

Zdjęcie:Julian Burgess

Internet to siedlisko dobra i zła. Od wiadomości przydatnych, takich dla dobra ogółu, coby mniej debili chodziło po świecie, po chujowe strony, które nie wnoszą niczego konkretnego do naszych umysłów. Zastanawiam się czasem, czy ludzie którzy umieszczają pewne rzeczy w necie mają w głowie mózg, czy angielskie śniadanie… To jest jednak temat rzeka, który nie ma końca, a każdy swoje wie. Też wiem swoje, to się wypowiem. Facebooka zna każdy, tutaj nie ma wyjątków. Nie ma przebacz. Nie będę raczej tłumaczyć, jak to wszystko działa. Są stronki, grupy i profile i to powinno w zupełności wystarczyć. Jeśli chodzi o polubienia, to muszę tutaj poruszyć pewną kwestię, która często przyprawia mnie o duży ból dupy. Chodzi mi o fanpejdże i grupy, których jest od chuja i w większości są tak samo chujowe, jak ich ilość. Oczywiście są różne typy, ale w większości to to samo gówno, które i tak lubimy i namiętnie przeglądamy. Zacznę może od tych, z którymi mam największy problem, bo są tak złe, że aż dobre i nie potrafię sobie czasem odpuścić. 1. Jedno zdjęcie zdziała cuda Moimi osobistymi faworytami są takie, które pomimo swojego chujowego wydźwięku przynajmniej trochę umilają mi dzień. Najbardziej lubię te, gdzie nie wymagają ode mnie zbyt wielkiego nakładu pracy mózgu. Proste obrazki, czy rysunki są idealne na smutny dzień, czy kac humor. Strony w stylu „To samo zdjęcie Bogusława Lindy, codziennie", albo „Narkotyki twarde, narkotyki miękkie i narkotyki al dente" są najlepsze z jednej prostej przyczyny. Nie wymagają od nas angażowania innych zmysłów poza wzrokiem. Zawierają głupie obrazki z podpisami zazwyczaj wrzucane są raz dziennie. Podsyłają je użytkownicy, bądź są wynikiem ciężkiej pracy adminów. Myślę, że większość z nas ma na swoim wallu przynajmniej jedną z takich chujowych, obrazkowych stronek: źle wypchane zwierzątka czy kosze na śmieci przypominające Gosię Andrzejewicz. 2. Pozbądź się kompleksów Robienie zdjęć estetycznie przygotowanym potrawom jest czymś normalnym. Sałatki, jogurty, czy bezglutenowo-wegańskie dania są najpopularniejsze, ale nie wszyscy mogą sobie zawsze pozwolić na ozdabianie polskiego obiadu fiołkami czy innymi kwiatami. Smutne grubaski to stronka, która chyba mówi sama przez się. Prowadzona przez grupę dziewczyn, z codziennymi update'ami. Wrzucają na nią fotki żarcia, które zjadają czytelniczki. Zazwyczaj są to foty klejące się tłuszczem i majonezem. To zdjęcia, które leczą rany, dzięki nim łaskawiej spoglądamy na siebie i uświadamiamy sobie, że opierdolenie trzech schabowych na kolację nie jest wielkim grzechem. Jeśli jesteśmy przy temacie gastro, to nie mogę zapomnieć o nowym trendzie, jakim są stronki o tematyce kebabowej. Najbardziej znaną i lubianą jest Kebab Upokorzenia, który uspokaja nasze sumienia po ostatnich nocnych podbojach krajów arabskich. 3. Gramatyczne porachunki „Gramatyczni naziści", czy „Cała Polska czyta dziennikarzom" niosą za sobą coś więcej oprócz pustego przekazu. Pokazywane są na nich wycinki z gazet, zdjęcia z wiadomości, czy screeny z telewizji śniadaniowej. Wywlekane na nich są brudy i pomyłki dziennikarzy, które są często gramatycznym zabójstwem. To połączenie przyjemnego z pożytecznym, bo teksty są zazwyczaj bardzo zabawne i w dodatku podświadomie możemy skorzystać z dziennej dawki lekcji polskiego.

4. Sprzedam dziewictwo, cena do negocjacji, odbiór osobisty Sprzedaż detaliczna odzieży używanej ma dwa człony. Basic i VIP. Na obu grupach, po zaakceptowaniu naszego członkostwa (opcja VIP przeznaczona jest dla dzieciaków z bogatszymi rodzicami), możemy spokojnie dodawać posty, kupować i przeglądać inne ogłoszenia. Właśnie, bo chodzi o ogłoszenia. Zazwyczaj dotyczą one szmat, ale można spokojnie dostać tutaj tabletki antykoncepcyjne, zwierzęta, dziewictwo i alkohol – to ostatnie zazwyczaj w czasie świątecznym, gdy otwarte monopolowe są zbyt daleko. 5. Sztuka inaczej Moim ulubieńcem, jeżeli chodzi o cały krąg sztuki jest chyba stronka Ugly Renaissance Babies. Chyba nie jestem jedyna, bo fanpage ma 27 tysięcy like'ów. Nic dziwnego, bo chyba nie ma nic przyjemniejszego dla fanatyka sztuki i fetyszysty brzydkich dzieci, niż to wszystko zebrane w całość i oddane do publicznego użytku. Do tej pory byłam święcie przekonana, że to ja byłam brzydkim bobasem, a tu psikus, bo szpetne dzieciaki były już w renesansie. Moim ulubieńcem jest obraz Lucas'a van Leyden'a „Madonna z dzieciątkiem". Polska wersja to Sztuczne Fiołki, może nie zawiera wszystkich brzydkich dzieci ze sztuki, ale obrazy wielkich twórców z całkiem przyjemnymi tekstami z dziedziny polityki. 6. Gnioty poniżające Są pewne strony wyłącznie dla graczy mocnych psychicznie. Takie, które potrafią zmieszać nas z błotem. Może nie jakoś personalnie, ale po dłuższym wgłębianiu się w znaczenie „Co autor miał na myśli", robi nam się zwyczajnie smutno, przykro i uświadamiamy sobie, że nasze życie nie jest takie spoko, jak nam się do tej pory zdawało. Obalają pewne mity, przekreślają nasze dotychczasowe wzorce i przekonania. Mówię tutaj o stronach typu „Nie ma ludzi brzydkich, są tylko bogaci" Czy to nie jest smutne, że ktoś tak bezlitośnie manipuluje naszymi uczuciami? Są
przecież ludzie wrażliwi, którzy pewne teksty i docinki biorą bardzo do siebie.

Zastanawiam się, jak to jest z tymi stronami, lajkami i z całym Facebookiem. A może raczej, jak to będzie za kilka lat i w jakim kierunku to wszystko idzie. Ludzie lubią byle gówno, byleby coś się działo, bo nie może być nudno. To śmieszne, że wszystko pochłaniamy tak nieświadomie i czasem mamy nawet bekę. Pewnie gdyby się wgłębić w to, co tak naprawdę za tym stoi, wszyscy stalibyśmy się totalnie zblazowani, smutni i nie mielibyśmy Fejsa, bo okazałoby się, że śmieszne stronki i głupie komentarze to jakiś tajny zabieg psychologiczny, który na dłuższą metę chce nam
wyprać mózg.