Artykuł ukazał się w The Photo Issue 2015Żyjemy w świecie, w którym w ciągu raptem kilku sekund – czyli dokładnie tyle, ile zabiera nam przeczytanie tego zdania – robi się miliony zdjęć. Większość z nich powstaje w ten sam sposób. Ktoś wyciąga komórkę z kieszeni i celuje w siebie samego, tworząc w ten sposób wizualną dokumentację własnego życia, którą będzie mógł udostępnić kilku znajomym. Środowisko profesjonalnych fotografów dręczą obawy, że ten zalew wrzucanych do sieci ulotnych obrazków z życia codziennego może doprowadzić do dewaluacji fotografii. Tymczasem dokumentowanie rzeczywistości to nieodłączna część tradycji fotografowania. Celem takich fotek nie jest przecież wyłącznie pokazanie naszym kumplom, jak postrzegamy otaczający nas świat. Chcemy, żeby poczuli, jak to jest być nami. I chcemy opowiedzieć im naszą historię.
Reklama
Prace w tym numerze VICE poświęconym zdjęciom powstały we współpracy z agencją fotograficzną Magnum Photos. Bodźcem do ich zrobienia była za każdym razem chęć dokumentacji zjawisk społecznych.Agencja Magnum została utworzona w 1947 roku, dwa lata po zakończeniu drugiej wojny światowej. Jej czterech ojców założycieli – Roberta Capę, Henriego Cartiera-Bressona, George'a Rogera i Davida „Chima" Seymoura – trawiła ciekawość, jak to jest żyć na gruzach powojennego, okaleczonego świata. W ten sposób powstała spółdzielnia fotografów, których łączyło to samo pragnienie dokumentowania ówczesnej rzeczywistości i interpretacji ludzkich losów.Legendarny kurator muzeum sztuki MoMA John Szarkowski nazwał kiedyś fotografię sztuką wskazywania. W natłoku wizualnych doznań potrzebni są tacy „wskazywacze", którzy pomogą nam skupić uwagę na tym, co ważne. Fotografia – ten niemy i nieruchomy środek przekazu, w którym mniej wciąż znaczy więcej – od lat służy nam jako mechanizm obronny przed chaotycznym nadmiarem rzeczywistości. W epoce masowej produkcji obrazków wykwalifikowani „wskazywacze" są na wagę złota. Im więcej ludzi na świecie robi zdjęcia, tym bardziej potrzebni są prawdziwi fotografowie.Trzon agencji Magnum tworzy luźna grupa fotografików, którzy potrafią skierować uwagę widza na to, co istotne. Łączy ich wspólny odruch redagowania rzeczywistości. Każde zdjęcie jest jak niemy okrzyk: patrz!
Reklama
Wszyscy artyści, których prace przedstawiamy w tym numerze – czyli członkowie agencji Magnum: Bruce Gilden, Alec Soth, Bieke Depoorter, Peter van Agtmael i Mikhael Subotzky, stypendyści Fundacji Magnum i kilku ulubionych młodych fotografików VICE – tworzą na pograniczu fotoreportażu i sztuki. Różnią się metodami pracy, ale mają tę samą smykałkę do wychwytywania obrazów, które wybrzmiewają najdonioślej w kakofonii wizualnych bodźców. Fotografują swoje rodzinne miasta, pokazują wnętrza naszych domów, rejestrują milczącą obecność naszych przywódców politycznych i przemoc ze strony państwa. Te zdjęcia to świadectwa nieprzemijającej potęgi fotografii, która pomaga nam zrozumieć życie.—GIDEON JACOBS, MATTHEW LEIFHEIT