FYI.

This story is over 5 years old.

Kultura

Nastolatki gloryfikują samobójstwo na Instagramie

„Ana" to anoreksja. „Annie" – stany lękowe (anxiety), „Bella" – borderline, a „Sophie" oznacza schizofrenię. Istnieje jeszcze jeden hasztag, coraz częściej ostatnio pojawiający się w mediach społecznościowych: #Sue jak samobójczy (suicidal)

Wszystkie screenshoty pochodzą z Instagramu

Artykuł pierwotnie pojawił się na Vice Alps.

Anna, Annie, Bella, Deb, Mia, Perry, Sue i Sophie nie są prawdziwymi dziewczynami. Ich imiona to symbole chorób psychicznych i zaburzeń odżywania, których na Instagramie używają nastolatkowie chcący poznać innych z tymi samymi problemami. „Ana" to anoreksja. „Annie" – stany lękowe (anxiety), „Bella" – borderline, a „Sophie" oznacza schizofrenię. Istnieje jeszcze jeden hasztag, coraz częściej ostatnio pojawiający się w mediach społecznościowych: #Sue jak samobójczy (suicidal).

Reklama

Choć dziewczyny przedstawiające się Ana (anoreksja) i Mia (bulimia), zazwyczaj rozmawiają ze sobą na prywatnych forach lub grupach w WhatsAppie, Sue kontaktują się głównie przez Instagram. Zamiast walczyć z depresją, zdołały obrócić swoje zaburzenia w fundamentalną część własnej tożsamości.

Według pracującej z młodzieżą Patrizii Castelli, „szeroki przepływ informacji i nieograniczone możliwości konsumpcji w internecie są wielkim niebezpieczeństwem dla ludzi o masochistycznych predyspozycjach". Tę tezę wspiera duża liczba badań poświęconych niebezpieczeństwom i ryzyku związanym z dołączaniem do internetowej społeczności.

Personifikowanie swojej choroby nie tylko jednoczy te młode kobiety, lecz także usprawiedliwia i gloryfikuje sam stan. Jedynie wśród współcierpiących odczuwają przynależność. Nagle niezgoda ze światem zaczyna być czymś szanowanym. W swoich głowach dziewczyny nie są chore, lecz wyjątkowe.

W naszym odczuciu każdy, kto popełnia samobójstwo, staje się aniołem. Jeśli całe swoje życie spędziłeś w piekle, należy ci się miejsce w niebie. Zazdrościmy tym dziewczynom odwagi – dokonały tego, o czym wszyscy marzymy – ale też szanujemy je za wytrzymanie tylu lat na ziemi przed odebraniem sobie życia.

Kliknięcie taga „Sue" na Instagramie generuje niezliczoną ilość postów dotyczących samobójstwa, czego serwis jest już świadomy. Jeśli będziesz chciał je oglądać, wyświetli się ostrzeżenie: „Te posty mogą zawierać drastyczną zawartość. By otrzymać informacje na temat samobójstwa i samookaleczenia, proszę wejdź w «dowiedz się więcej»". Kliknięcie linka przekieruje cię do Befrienders Worldwide, strony poświęconej zapobiegania samobójstwu".

Reklama

Na początku grudnia 2015 zdjęcia słowa „angel" wypisanego na nadgarstkach młodych Sue obiegły niemiecki Instagram pod hasztagiem #respektvorsuizidengeln (#SzacunekDlaAniołówSamobójstwa). Rzekomo jeden z użytkowników zaczął ten trend, by oddać hołd wszystkim Sue, które już odebrały sobie życie.

Frank Köhnlein, psychiatra młodzieży w klinice uniwersyteckiej w Bazylei, wyjaśnia niebezpieczeństwo płynące z tworzenia się tych społeczności: „Młodzi ludzie, wrażliwi i mający pewne doświadczenie z samookaleczaniem mogą być stymulowani i zachęcani do ponownego cięcia się. Kiedy się gloryfikuje coś takiego albo – jak w tym przypadku – tworzy się quasi-religię, problemy psychiczne nagle zaczynają być oceniane pozytywnie; wtedy ryzyko destruktywnych zachowań jest szczególnie duże".

Kiedy kontaktuję się z serwisem wsparcia psychologicznego dla młodych ludzi w Zurychu (skąd pochodzę) i pytam ich o ten temat, odpowiadają, że nigdy nie słyszeli o #Sue. Sygnalizuje to niebezpieczeństwa internetowych społeczności – ukryte znaczenia tagów są trudne do wykrycia, przez co równie trudno wypracować plan przeciwdziałania.

Z drugiej strony, brytyjska organizacja charytatywna Mind jest świadoma tego problemu. „Zdajemy sobie sprawę z tego, że wielu ludzi uważa internetowe fora za pomocne, zwłaszcza kiedy nie może zwierzyć się przyjaciołom, bądź nie ma odpowiedniego wsparcia wśród znajomych. Zachęcamy ich do odwiedzenia strony wsparcia, na przykład naszej – Elefriends, gdzie można rozmawiać o swoich problemach z innymi, którzy posiadają podobne doświadczenia i poszukiwać potencjalnych rozwiązaniań" – mówi Eve Critchley, manager społeczności cyfrowej w Mind.

Reklama

Oczywiście, kult kryzysu psychicznego znajduje się w centrum tego problemu. Po raz pierwszy napotkałam symbol anioła na czacie anorektyków na WhatsAppie, który badałam wnikliwie przy okazji pisania wcześniejszego artykułu. Członkowie grupy powiedzieli mi, że wierzą, iż w poprzednim życiu byli aniołami. Ich łopatki są miejscem, gdzie kiedyś znajdowały się skrzydła – im bardziej kościste, tym jest się bliżej ponownego przemienienia. Dość dosłownie: Anorexia Nervosa ma najwyższy wskaźnik umieralności ze wszystkich zaburzeń psychiatrycznych dotykających nastolatków.

Co więcej, 20%-40% tych zgonów jest uważana za wynik samobójstwa. W próbie zrozumienia choćby najmniejszego ułamka rzeczywistości tych młodych ludzi rozmawiałam z jedną z #Sue, która prosiła o zachowanie anonimowości. Nazwijmy ją więc Leandra.

Taka dynamika nosi wiele znamion sekty: koncepcja służy grupie, lecz szkodzi pojedynczym członkom

Leandra zaczęła od wyjaśnienia, co oznacza #respektvorsuizidengeln: „W naszym odczuciu każdy, kto popełnia samobójstwo, staje się aniołem. Jeśli całe swoje życie spędziłeś w piekle, należy ci się miejsce w niebie. Zazdrościmy tym dziewczynom odwagi – dokonały tego, o czym wszyscy marzymy – ale też szanujemy je za wytrzymanie tylu lat na ziemi przed odebraniem sobie życia".

Taka dynamika nosi wiele znamion sekty. Według Susanne Schaaf ze szwajcarskiego Biura ds. Sekt, najbardziej łączy te dwie sytuacje „wewnętrzne przekonanie wypierające rzeczywistość. Te «Sue» stworzyły niemal ideologiczną strukturę, wewnątrz której samobójcy są nazywani aniołami. Ich «akt odwagi» jest podziwiany, a szacunek wobec nich okazuje się poprzez słowo «anioł» wypisane na oczywistym symbolicznie nadgarstku".

Reklama

Ale Schaaf rozpoznaje tutaj jeszcze jeden niebezpieczny wzorzec: „Samobójstwo jest interpretowane jako uwolnienie się. Nie klasyfikujemy tego ruchu jako religijnego, ale obrazy użyte w kontekście ideologicznym są bardzo ważne we wzmacnianiu, usprawiedliwianiu i promowaniu tych myśli, uczuć i akcji w młodych ludziach. Koncepcja służy grupie, lecz szkodzi pojedynczym członkom".

Dla Leandry bycie częścią społeczności to cudowne uczuciet. „Czujesz się rozumiany. Wszyscy mają takie same albo podobne problemy – nikt nie podlega ocenie, ponieważ wszyscy wiedzą, jakie to uczucie. Nikt nie musi udawać kogoś innego. Jesteś akceptowany za bycie sobą".

Lęk przed ocenianiem to jeden z powodów, dlaczego nastolatkowie cierpiący na zaburzenia psychiczne nie zwierzają się innym. Częściej, zamiast otrzymać pomoc, której tak bardzo potrzebują, wiele Sue musi zmierzyć się z niezrozumieniem i lekceważeniem ze strony najbliższych. Dlatego też szukają stabilności w rzekomo bezpiecznej anonimowości internetu.

Frank Köhnlein zaznacza też, żebyśmy nie wydawali zbyt łatwych sądów na tematy, które wydają się nam błahe: „Nawet jeśli zdaje się, że ktoś jedynie pragnie zwrócić na siebie uwagę, warto zauważyć, że tak naprawdę wszyscy jej pragniemy. Pytanie, które należy sobie postawić, brzmi: dlaczego ktoś obrał sobie tak destruktywną ścieżkę, by tę uwagę uzyskać?".

Jeśli martwisz się o kogoś, zacznij od rozmowy, wystrzegaj się natomiast oceniania. „Zaburzenia zachowania często są symptomem czegoś poważniejszego" – mówi Köhnlein. – „Jeśli na przykład zauważasz u dziecka objawy depresji, radziłbym skonsultowanie się ze specjalistą: pediatrą, psychiatrą dziecięcym lub młodzieżowym albo z psychologiem".

Co możemy zrobić, kiedy nasze problemy zaczynają przerastać nas samych? Eve Critchley z Mind sugeruje: „Zachęciłabym ludzi do uświadamiania sobie co myślą i czują, używając internetu. Jeśli reagują zbyt emocjonalnie na to, co tam napotykają – niech zrobią sobie przerwę od komputera lub telefonu. Apelowałabym także, aby uważać co się wrzuca na ogólnodostępne strony; niektóre rzeczy mogą wzbudzać niepokój u innych. Można także używać ostrzeżeń, by odbiorcy sami mogli ocenić, czy chcą to oglądać, czy nie".

Jeśli masz obawy co do swojego zdrowia psychicznego albo martwisz się o kogoś, zadzwoń na bezpłatny kryzysowy telefon zaufania: 116 123.