Włodi - 20 zwrotek, 20 lat nagrywek (cz. II)

FYI.

This story is over 5 years old.

Czytelnia

Włodi - 20 zwrotek, 20 lat nagrywek (cz. II)

Co zrobił Włodi po drugiej płycie solowej? Jak sam przyznał - dźwignął marzenia i poprosił o jeszcze. Zobacz jak hartowała się legenda rapu.

Pierwszą część przeglądu przeczytasz tutaj.

"Przestępcze myśli" (2005)

Jest tu fatalizm, który powoduje, że skręcasz w bok jak masz przed sobą prostą drogę. Jest dobre, plastyczne upamiętnienie okresu intensywnej emigracji i to w sposób, który daje do myślenia i nie musi się podobać ("Choć Europa jest blisko i granica otwarta, / za grosze praca to standard, dlatego dla niej pogarda"). Są po staremu zapamiętywane bon moty ("Przeszłość ma skazę, łatwy hajs, moc wrażeń / Jedno się nie zmienia, hajsu nie wytnę z gazet"). Ważne wejście, bo Włodi znalazł się u boku najświeższego wówczas głosu na hardcorowej scenie, legitymizując Małolata na debiucie, a zarazem pokazując, że można stać z boku i trzymać rękę na pulsie. To głos rozsądku, który miał szansę być wysłuchany tam, gdzie innymi kanałami by nie dotarł. I któremu życie napisało ironiczną puentę - promocję albumu utrudniło więzienie jego gospodarza.

Reklama

"Spisani na straty" (2005)

Umówmy się, polski rap rzadko był głosem autentycznej biedy i ludzi wypchniętych poza margines z powodów innych niż przekora. Owszem, pisać mógł każdy, ale jeszcze ktoś znajomy musiał mieć komputer i mikrofon, a sam raper pewność siebie, siłę, żeby się przebić, choćby cień wrażenia, że to, co ma do powiedzenia, kogoś interesuje. Hardcore był - jak to ładnie Eldoka ujął - często z wyboru, zaś brak pieniędzy i niekompletna rodzina to coś, co często wstydliwie się ukrywało. "W szkolnej ławce siedzę gdzieś na końcu / Włodkowski, spokój, bo powiem ojcu / Ja nie mam ojca pani pedagog / on zostawił mnie i mamę i ożenił się z alpagą / jej wzrok, ja go nigdy nie zapomnę / to była zwykła pogarda, mówiąc skromnie" - wspomina Włodi na swojej drugiej płycie, nawijając ku pokrzepieniu serc tych o których coraz lepiej ubrany i bardziej najedzony rap zapominał. Mocna rzecz.

"Przepraszam, że…" (2005)

Emcees rzadko przepraszają. Za to często słabo sobie radzą zamykając w trzech "szesnastkach" temat tak trudny jak relacje z kobietami. Pięć lat po tym jak na kompilacji "Radio Ewenement 5 G FM" ukazał się utwór "Ej foko", apogeum rapowej żenady w nawijaniu o płci pięknej, Włodi wykazuje się na albumie "W…" sporą dojrzałością. "Kochanie odłóż książkę, posłuchaj co mówię / przepraszam, że czasem ze mnie taki sk***iel / Chyba poczułaś ulgę, gdy w zamku zgrzyt kluczem / dał znak, że jestem, a mówiłem, że nie wrócę" - rymuje. Warto zwrócić uwagę na zaobserwowane detale, cytowany zgrzyt klucza, późniejszy odcisk głowy na poduszce, dwa lśniące pod światło włosy. To jest konkret, a nie tania zabawa hormonami nastolatków.

Reklama

"Powrót" (2006)

No dobrze, świadomość i odpowiedzialność to jedno, wrażliwość to drugie, ale Włodi jest raperem i obowiązki ma rapera. "Powrót" Molesty miał pokazać, że to nie jest ekipa czterech nie najmłodszych już typów próbujących wydoić krowę, póki zabiedzonej krasuli (a w rapie nie było wtedy dobrze, lizano rany po upadku boomu) zostało jeszcze trochę mleka. A raczej, że goście, który położyli fundamenty pod grę, przyszli po swoje. "Elo, gra wraca do starych zasad / pewnie lamusom to przestanie się opłacać / Tak, Molesta, hardcore na stówę / pamiętasz koncerty i bójki pod klubem?" - wjeżdża Włodi czterema pancernymi wersami, których żaden Szarik nie oszczeka. To nie koniec dobra, bo raper zbuduje sobie jeszcze pomnik za pomocą ukazujących jego status autocytatów i bezceremonialnych diagnoz: "Ty patrz komu ufasz, patrz, patrz komu ufasz / banany chcą być nami, ale to tylko kamuflaż / napisali nekrolog dla nas i dla rapu / to masz tu dzieciaku powrót z zaświatów". Alleluja, cóż za pełne życia zmartwychwstanie.

"Hip-hop vs Peja" (2010)

Jak Włodi sprawdza się w realiach bitewnych dekadę po "Nie ma załamka" WWO? Można się było przekonać, gdyż Peja wymieniając "uprzejmości" z Tede, zahaczył również Pelsona i Eldo. A że Ci animowali wówczas razem z Włodim ekipę o nazwie Parias, odpowiedziała cała trójka raperów. Włodek zrobił to tak: "Mój rap? On ma się dobrze w blokach / ulica mnie szanuje, bo nie robię nic na pokaz / To jest mój hip-hop, gdzie jest twój hip-hop? / Sterydy, pitbulle, smarowanie oliwką / chora atmosfera przesiąknięta nienawiścią". Nie ma tu osobistych wycieczek, prania brudów, strzałów zza winkla. Wszystko wypalone w twarz i bez pudła. Raperze, nie chcesz mieć z tym gościem beefu.

Reklama

"Drzazgi" (2011)

"Kumpel z podwórka - scyzoryk, dwa nacięcia / braterka krwi, którą do dzisiaj pamiętam / upadek z drzewa, pęknięta nerka / bezradność, kiedy schodził mi na rękach… / Zespół i dredy miałem w ósmej klasie / Zabawne, już wtedy byłem Pariasem / oprócz muzyki srałem na wszystko / krzyczałem No Future jak Sex Pistols / Czas, gdy z nienawiścią chodziłem pod rękę / oprócz mnie samego nikt nie wierzył we mnie / Lałem w pysk jak Zły Tyrmanda / los mnie rozliczył jak miasto za mandat" - przepraszam za długi cytat, ale to jest czołówka narracji w rapie polskim. Precyzja w grze na emocjach, celność porównania, obrazowość - może bez odcieni czerni Sokoła, ale przecież w tym własnym stylu szkicowania też jest siła. Najjaśniejszy punkt albumu Pariasu.

"Róże betonu" (2011)

Włodi u VNM-a? To mogłoby wydawać się ryzykowne, no bo w końcu to weteran u boku gościa, który flow i żonglerkę rymami uczynił wizytówką. Jak wyszło? Jako, że Venom jest tym, którego na szczyty wyniosło już pokolenie Neostrady, oddajmy głos internautom (dodałem przecinków, ująłem emotikonek): Włodi roz***ał tym wejściem, najlepszy featuring na tej płycie VNMa (wśród konkurencji m.in. Mes, Pezet, Pyskaty, Diox i Hades - przyp. MF), "Wejście Włodiego z tym podwójnym niszczy wszystko" ("Tu na osiedlach trwa przetarg na szczęście / wielu wymięka, wpada w letarg najczęściej" - to te podwójne rymy wchodzącego Włodiego, przyp. MF), "O k***a, jaki za***isty kawałek! ", "Przecież Włodek zjadł tekstowo VNMa", "Obaj pasują do bitu idealnie, rzadko to się teraz widzi, props", "Ale mnie to śmieszy, VNM tak się postarał (na serio dobra zwrotka), a Włodi go pierwszym rymem rozpykał", "Włodi zamknął temat, najlepszy".

Reklama

"Moje miasto wybuchnie" (2012)

"Chusta na twarzy, ludzki czarny kształt / i tylko oczy błyszczą w ogniu płonących aut / Ludzka naiwność skopana na biurku / granat, świat kłamał, wycieram krew z butów / Odpalam skrętem lont przy kanistrach / sercem jak kamień w szyby wspaniałych wystaw / Wybucham śmiechem w bankach, galeriach" - czyli Parias against the Machine. Zadanie domowe: porównaj z "Systemem" i zobacz drogę od frazesu do konkretu, od hasła z transparentu do scenki rodem z komiksu Alana Moore'a.

"Guzik" (2014)

Najlepsze momenty "Wszystko z dymem"? "Mówią - ten weteran pewno znów roz***wi / tych chłoptasi w napadach narcystycznych furii" w "Zapałkach". Obiecał i roz***wił, po ch*j drążyć. "Przez duszny perfum, pot i płacz dziecka / czuję ciężar spojrzeń, kpinę w ich szeptach" w "W drodze po towar", bo to narracja jakiej nie powstydziłby się dobry powieściopisarz. Ale przede wszystkim "Guzik" - credo niezależności w czasach, w których raperzy składają szwalniom hołd lenny i schylają się karnie do bawełny niczym przodkowie afroamerykańskich nawijaczy. "Tekstylia, ich sposób na stemplowanie bydła / chcę być nad, choć wosku coraz mniej na skrzydłach / Zwykła środa, kilka klipów, czuć niesmak /tłok zobowiązań, wieszak, nadruk i metka / Lepka sugestia, przestań, i tak nie zgadnę / które z tych szmat raperzy noszą prywatnie" - gorzko konstatuje Włodi. I ta gorycz osłodzi wiele kwaśnych zwrotek młodszych kolegów po fachu, który słono zapłacili za sukces.

"D/CD" (2017)

Gdy każdy adept mikrofonowej sztuki ma opanowane podstawy, umie zagęścić rym, przyspieszyć flow, kontrolować głos, rozpoznawalność jest wszystkim. W "D/CD", jednym z najjaśniejszych punktów tegorocznego "Wszystkie drogi prowadzą do dymu", doświadczamy absolutnie "włodkowego" opowiadania historii - kiedy słyszysz o tym funkcjonariuszu, który ukazuje się sąsiadem, nieco zamulonym, bo leczy ból opiatami, wiadomo, kto to napisał, nawet jeśli tylko czytasz, bo jest własne, lapidarne, wręcz skondensowane i takie mimochodem, zwykło-niezwykłe. "Trzymam fason, tłumy skaczą / w dół i do góry, za sznury pociągam jak mason / twoje ziomy, co się krzywo patrzą / jak postawię ich do pionu, będą pytać " - w tych wersach brzmią echa buńczuczności dawnej, cwaniackiej Warszawy, ale i esencja hip-hopu - idealna równowaga między wdziękiem, bezczelnością i pewnością siebie, płynącą ze środka i skromnie ubraną w słowa. W tym numerze jest jeszcze Oskar z PRO8L3Mu, traktowanego jako jedno z objawień ostatnich lat, w grze pozostaje jednak tylko Włodi. Na producenckiej Returnersów zrobił to samo Otoschodzi, skądinąd jednemu z najzdolniejszych młodych emcees. Ten facet jest niepowtarzalny, więc powtórz odsłuch wyżej opisanych numerów.