Unsound 2017: premierowe występy, które musisz zobaczyć

FYI.

This story is over 5 years old.

Festiwale 2017

Unsound 2017: premierowe występy, które musisz zobaczyć

Piętnasta edycja festiwalu startuje już dziś!

Połączenie muzyki elektronicznej z tańcem ludowym wielu mogło wydawać się szaleństwem bez szans na powodzenie. A jednak wspólny projekt Felicity i Zespołu Pieśni i Tańca Śląsk stał się największym hitem ubiegłorocznej edycji festiwalu Unsound i już niedługo pojawi się na scenie słynnego londyńskiego Barbiciana, skąd niedaleka droga do innych wielkich europejskich i światowych scen. Takie właśnie są projekty zamawiane, które od kilku lat stały się specjalnością krakowskiego festiwalu - ryzykowne, ale rzucające na muzykę zupełnie świeże spojrzenie. Często zmierzają pod prąd i świadomie prowokują, by skłonić do refleksji nad palącymi opinię publiczną zjawiskami społecznymi, które każdego roku znajdują odbicie w motywie przewodnim festiwalu. Chociaż nie zawsze kończą się aż tak spektakularnym sukcesem, to niezmiennie prowokują do dyskusji.

Reklama

Każdy projekt ma swoje źródło w nieco innej sytuacji. Czasem pomysł pochodzi całkowicie z naszej strony a następnie kierujemy go do artystów, a czasami to oni wychodzą z własną inicjatywą. Zdarza się również, że to połączenie dwóch powyższych. Czasem wystarczy do tego mała iskra we wspólnych rozmowach - mówi Mat Schulz, dyrektor artystyczny festiwalu, który bezpośrednio nadzoruje realizację zamówień specjalnych.

W przypadku naszego projektu "Solaris" z 2010 roku wszystko zaczęło się od mojej rozmowy z Benem Frostem, w trakcie której stwierdził, że nie podoba mu się muzyka do filmu Tarkowskiego. Innym przykładem będzie zeszłoroczna współpraca z Felicitą, który zapytał nas o możliwość przygotowania czegoś z polskimi tancerzami folkowymi. To zaprowadziło nas do bardzo ambitnego i nieprzeciętnego projektu z Zespołem Pieśni i Tańca Śląsk. Zdarzają się również sytuacje, jak ta z tegoroczną współpracą Mumdance i Wife, kiedy dostaliśmy od nich parę surowych kawałków, bardziej nawet szkiców, wraz z informacją, że chcieliby zaprezentować kompletny materiał na Unsoundzie. Brzmieli bardzo obiecująco, spodobał nam się pomysł, więc bez zawahania zgodziliśmy się. Podobne sytuacje stały się dość powszechne od kiedy artyści wiedzą, że lubimy podejmować tego typu ryzyko, a sama publiczność również jest otwarta na eksperymenty - dodaje.

Zainicjowany w zeszłym roku projekt Dislocation, polemizujący z ideą centrów kultury obsadzonych wokół zachodnich metropolii widoczny jest również w programie tegorocznej, piętnastej edycji Unsoundu, odbywającej się pod hasłem Flower Power. Pięćdziesiąt lat od słynnego lata miłości, które stało się przyczynkiem do obyczajowej rewolucji, zobaczymy też wiele premier, mniej lub bardziej bezpośrednio nawiązujących do wydarzeń roku 1967. Motyw kwiatowy zyskuje na znaczeniu także w kontekście wyzwań, przed jakimi stoi cywilizacja: globalne ocieplenie, masowa rzeź na obszarach leśnych i problem ingerencji człowieka w środowisko naturalne. W programie istotną rolę odegrają również panele dyskusyjne oraz projekcje, które pomogą rozwinąć wspomniane kwestie. Wszystko to od 8 do 15 października w Krakowie. Przyjrzyjmy się bliżej temu, co czeka nas w nadchodzącym tygodniu.

Reklama

Księżyc + Svitlana Nianio + Paweł Romańczuk

Zespół Księżyc idealnie wpisuje się w klimat mrocznych wątków ekologicznych. Łącząc polski folklor i ludowe podania z psychodelicznymi partiami na tradycyjnych instrumentach (jak lira korbowa), wypracował swój unikalny styl a potem… zamilkł. Świat jednak upomniał się o nich, nie pozwalając popaść w muzyczny niebyt. Scenie po wieloletnim letargu przywrócili go w 2014 roku właśnie organizatorzy Unsoundu. Potem przyszła pierwsza od równie długiego okresu płyta i kolejne koncerty. W tym roku Księżyc, w towarzystwie zaproszonych gości, muzycznie zainauguruje festiwal na deskach teatru Słowackiego (wraz z Richardem Skeltonem, który wystąpi chwilę wcześniej). Razem z Pawłem Romańczukiem z zespołu Małe Instrumenty oraz wokalistką Svitlaną Nianio, powracającą do występów po kilkunastoletniej przerwie, zaprezentują zupełnie nowy projekt, przygotowany na specjalne zamówienie. Swoją premierę występ miał na początku września we Lwowie. Teraz pora na Kraków.

NIVHEK (Liz Harris) + MFO - "After its own death"

W 2014 roku na Unsoundzie, odbywającym się pod hasłem The Dream wystąpiła też inna artystka, którą w tym roku zobaczymy w projekcie zamawianym. To znana pod pseudonimem Grouper Liz Harris. Wtedy na scenie pojawiła się w oprawie przygotowanej przez Paula Clipsona. Teraz zaprezentuje się w towarzystwie innego twórcy sztuk wizualnych, stałego bywalca krakowskiego festiwalu, Marcela Webera (MFO). Ich wspólny projekt "After its own death" powstał w ramach projektu Dislocation w wysuniętym na północny kraniec Rosji Murmańsku.

Reklama

O realizacji projektu opowiedział nam więcej Mat Schulz: Pierwszy raz pojechałem do Murmańska zimą 2015 roku, żeby rozeznać się w terenie. Ze swojej wyprawy dodawałem zdjęcia na Instagramie i zauważyłem, że część z nich polubiła Liz. Wszystko to złożyło się na dość osobliwy zbieg okoliczności, bo w zasadzie słuchałem tam głównie jej muzyki, odnajdując w niej pewne połączenia z klimatem miasta i krajobrazami arktycznej Rosji. Zaczęliśmy więc wymieniać maile i wtedy Liz napisała, że zawsze fascynowały ją wysunięte daleko na północ krańce Rosji i tematy związane z izolacją. Stąd zrodził się pomysł na zaangażowanie Liz do projektu zamawianego. Co do Marcela natomiast, czułem że dobrze uchwyci on magiczną, a przy tym surową naturę Murmańska i obrazy te zgrają się z muzyką, którą stworzy Liz. Kiedy podzieliłem się z nim pomysłem, okazało się, że podziela on zainteresowanie podobnymi tematami, co Liz. Projekt zaczął się rozwijać, ale w tym punkcie zostawiłem w rękach artystów dalsze prace nad całym przedsięwzięciem. Myślę, że jako kurator powinienieś zachować pewien dystans w stosunku do powstających projektów, nawet kiedy jesteś bezpośrednio zaangażowany w ich zainicjowanie.

"After its own death" realizowany we współpracy z Goethe-Institut i londyńskim Barbicianem będzie można zobaczyć w czwartek na scenie Kina Kijów, które w zeszłym roku gościło wyjątkowy występ duetu Matmos. Miejmy nadzieję, że będzie to równie intensywne przeżycie.

Reklama

DJ Stingray b2b DJ Bone

Ważną i nieodłączną częścią festiwalu są klubowe imprezy w Hotelu Forum. Obłożone wykładziną i drewnem sale konferencyjne dawnego obiektu westchnień krakowian teraz pomagają przesunąć granice dyskomfortu i stanowią dla wysyconych elektroniką występów dość osobliwy anturaż. W programie tegorocznej edycji znalazło się wyjątkowo dużo miejsca na sety didżejskie. Wśród nich zdecydowanie warto zwrócić baczną uwagę na dwie legendy sceny Detroit - DJ Stingraya i jej nieco mniej medialnego reprezentanta, DJ Bone'a. Ten pierwszy świadomie zrezygnował z grania klasycznego 4/4, czyniąc połamany rytm swoim znakiem firmowym - nie mniejszym od charakterystycznej kominiarki, którą przywdziewa pojawiając się na scenie. Drugi natomiast do perfekcji dopracował prawdopodobnie wszystkie ze znanych technik didżejskich, co mieliśmy już okazję sprawdzić w trakcie jego całonocnego setu w klubie 89. Chociaż każdy z nich obrał nieco inny scenariusz muzycznej kariery, teraz ich drogi zejdą się po raz pierwszy za konsoletą w występie b2b. Tak, to nie żart - to będzie absolutna premiera.

Rainforest Spiritual Enslavement

Tej samej nocy swoje kolejne muzyczne oblicze zaprezentuje Dominick Fernow, który ostatnio szczególnie upodobał sobie występy w naszym kraju, czy to jako Prurient, czy Vatican Shadow. Tym razem przyczyną wizyty w Krakowie będzie premiera live actu projektu Dominicka, utrzymanego stylistycznie w zauważalnym dystansie od wspomnianych dwóch. Rainforest Spiritual Enslavement to ambientowa podróż w serce dzikiej natury. Pulsujący nieśmiało w rozmytym tle bit nie pozwala ani na chwilę stracić kontemplacyjnego skupienia. Może właśnie dlatego ponaddwugodzinny (!) album "Green Graves" rzutem na taśmę stał się jednym z moich ulubionych nagrań ubiegłego roku. W zestawieniu z tegorocznym "Water Witches" to jednak nadal jedynie rozgrzewka przed prawdziwym maratonem.

Reklama

Chociaż festiwalowy grafik przewiduje na występ Dominicka zaledwie godzinę, możemy spodziewać się niezwykłego show na absolutnie światowym poziomie. W tym miejscu warto wspomnieć również o utrzymanej pośrednio w zbliżonej tematyce wystawie "There Will Be No Other Forest" Martyny Poznańskiej i Petera Cusacka, stanowiącej audiowizualny kolaż poświęcony Puszczy Białowieskiej oraz interakcji człowiek - las. Zdecydowanie warto połączyć te dwa punkty programu w spójne doświadczenie ogromnej siły, jaka drzemie w naturze.

Arturas Bumšteinas pres. "Bad Weather"

Skuteczną przeciwwagę dla projektów oscylujących wokół elektroniki da litewski wizjoner młodego pokolenia i multiinstrumentalista, Arturas Bumšteinas. Projekt "Bad Weather" to próba wskrzeszenia barokowych maszyn teatralnych, imitujących dźwięki natury. Urodzony w Wilnie artysta pojawi się na scenie w towarzystwie kilku innych instrumentalistów, bo sam występ to dość skomplikowane przedsięwzięcie logistyczne.

"Bad Weather" właściwie nie jest projektem Unsoundu. Został przygotowany na zamówienie wileńskiego festiwalu Operomanija, a my włączyliśmy się do niego w ramach festiwalu we współpracy z Cricoteką. Mamy ogromne szczęście, że ta premiera odbędzie się u nas. Przestrzeń, w której planujemy występ jest wspaniała, lecz niezbyt duża, co oznacza, że będziemy chcieli powtórzyć performance kilkukrotnie, by mieć pewność, że każdy chętny miał możliwość uczestnictwa w koncercie. Myślę, że każdy z występów będzie podobny, ale hej! - możecie z powodzeniem iść na wszystkie trzy! - zachęca Mat Schulz.

Reklama

Nie będzie to pierwsza wizyta Arturasa w krakowskiej Cricotece, która, jak wspomniał Mat, współorganizuje to wydarzenie. Kilka lat temu Litwin prezentował w niej swoją sztukę "More Music for Sam". Materiał "Bad Weather" będzie grany przez trzy kolejne wieczory – od wtorku do czwartku.

Lanark Artefax w Nowej Hucie

Krakowska fabryka tytoniu na Dolnych Młynów i Hotel Forum - między pojawieniem się w tych miejscach koncertów w ramach Unsoundu a ich dalszymi losami da się zauważyć ciekawą zależność. W obu przypadkach zaczęły one pulsować na nowo energią, chociaż przez lata zalegała w nich grobowa cisza. Nie miałbym nic przeciwko, gdyby ich los podzieliło jeszcze jedno miejsce, w którym odbędzie się premierowy koncert absolutnego debiutanta, występującego pod aliasem Lanark Artefax, Caluma MacRae. Pochodzący z Glasgow producent bardzo świadomie prowadzi swoją karierę, starannie planując każdy kolejny krok. Równie wiele zawdzięcza jednak także szczęśliwemu zbiegowi wydarzeń, bo nagrany w zasadzie dla żartu w niecałe pół godziny kawałek "Touch in Absence" wkrótce po premierze został zauważony i pokazany światu przez Aphex Twina i Objekta. Zaraz po pochodzącym ze Szkocji 23-latku wystąpi Lee Gamble, który przyjął młodego producenta pod swoje skrzydła w labelu UIQ i odegrał dużą rolę w rozwoju jego muzycznej kariery. Sceną dla duetu uczeń i mistrz, bo o takim bez wątpienia możemy tu mówić, będą masywne, utopijne gmachy Centrum Administracyjnego Kombinatu Huty Sendzimira, stanowiącej zwieńczenie planu budowy miasta od podstaw, jakie postawili sobie konstruktorzy krakowskiej Nowej Huty.

Reklama

PAN na Unsoundzie

Występy artystów związanych z undergroundową oficyną PAN są od kilku lat stałym punktem Unsoundu. W Krakowie mogliśmy już zobaczyć zarówno szefa wytwórni, Billa Kouligasa, jak też jej najbardziej znanych przedstawicieli, w tym prawdziwego czarodzieja masteringu, Rashada Beckera oraz wspomnianego wcześniej Lee Gamble. W tym roku w programie również nie zabraknie kilku akcentów związanych z labelem, który wielu traktuje jako niezalową wyrocznię. Absolutnie premierowy live act zaprezentuje Still, którego album właśnie ujrzał światło dzienne. To powrót do najbardziej pierwotnych, jamajskich źródeł dancehallu i muzyki bassowej z plemiennym wątkiem etiopskim.

W piątkowy wieczór, razem ze stojącym za tym projektem Simone Trabucchim, wspierając go wokalnie, wystąpią Devon Miles, Keidino i Freweini. Kilka dni wcześniej, w Małopolskim Ogrodzie Sztuki pojawi się ze swoim tegorocznym materiałem urodzona w Chinach, lecz na stałe związana z Berlinem Pan Daijing. Chociaż nie będzie to absolutna premiera, to Kraków będzie jednym z pierwszych miast, które odwiedzi artystka z wydanym w końcówce lipca krążkiem. Jej album "Lack" próbuje zamknąć w sobie performensową energię i prawdziwie noise'owy bunt, jednak to właśnie dzięki bezkompromisowym występom na żywo Chinka trafiła do alternatywnej czołówki. To jednak niejedyne oblicze Pan Daijing, która dała się poznać także z bardziej medytacyjnej strony, nagrywając razem z duńsko-hinduskim producentem HVAD utwór "Zhao Hua", zamykający świetnie przyjętą, mocno ambientową kompilację "mono no aware".

W Krakowie zobaczymy też innego reprezentanta berlińskiej wytwórni, którego ścieżki muzycznej kariery już kilkukrotnie prowadziły do katalogu wydawniczego PAN. James Hoff, występujący z projektem audiowizualnym "Hobo UFO", tym razem zaprezentuje nową odsłonę swojego show. To hipnotyzujący blend nowych technologii i eksploracji opuszczonych terenów miasta Prypeć, położonego w bezpośrednim sąsiedztwie czarnobylskiej elektrowni atomowej.

Krakowski Unsound Festival odbywa się w dniach 8 - 15 października. Bilety, szczegółowy program festiwalu oraz więcej informacji znajdziecie na www.unsound.pl. Bądźcie tam! I nie zapomnijcie o wpleceniu kwiatów we włosy!


Obserwujcie Noisey na Facebooku, Twitterze i Instagramie.