Kiedy nadchodzi Unsound, a Hotel Forum wypełnia się ludźmi w czasie weekendowych imprez, jesienny Kraków zmienia się nie do poznania. Wszędzie możesz spotkać ziomków z całego świata i poznać ich doświadczenia związane z imprezowaniem. Dlatego razem z Brooklyn Brewery postanowiliśmy wyłowić z tłumu kilka ciekawych twarzy i chwilę pogadać.
Justyna
VICE: Cześć Justyna, opowiedz nam o najlepszej imprezie w twoim życiu.
Justyna: Wszystkie imprezy, na które chodzę z moim ukochanym kolegą Mateuszem. Zawsze razem dobrze się bawimy, a ponieważ wpada często w okolicach Unsoundu do Krakowa i śpi razem z innymi dziesięcioma osobami w moim pokoju, na pewno ta impreza należy do moich ulubionych. Unsound to czas, kiedy organizuję u siebie w domu kolonię dla połowy festiwalowiczów. Nie wiem, czy lepszy jest sam festiwal, czy wspólny wypoczynek po ciężkiej nocy.
Justyna: Wszystkie imprezy, na które chodzę z moim ukochanym kolegą Mateuszem. Zawsze razem dobrze się bawimy, a ponieważ wpada często w okolicach Unsoundu do Krakowa i śpi razem z innymi dziesięcioma osobami w moim pokoju, na pewno ta impreza należy do moich ulubionych. Unsound to czas, kiedy organizuję u siebie w domu kolonię dla połowy festiwalowiczów. Nie wiem, czy lepszy jest sam festiwal, czy wspólny wypoczynek po ciężkiej nocy.
Natalia
VICE: Cześć Justyna, opowiedz nam o najlepszej imprezie w twoim życiu.
Natalia: Ja generalnie siedzę w domu, ale myślę, że fajne są festiwale plenerowe, które odbywają się latem.
Natalia: Ja generalnie siedzę w domu, ale myślę, że fajne są festiwale plenerowe, które odbywają się latem.
Toby
VICE: Hej Toby, jak wyglądała najlepsza impreza w twoim życiu?
Toby: Bardzo dobre pytanie. Myślę, że impreza zorganizowana w magazynach na obrzeżach Sydney. To była tak naprawdę mała przestrzeń, a impreza trwała 8 godzin. Dominował ambient, a my zanurzyliśmy się w tych przepięknych dźwiękach. Wszyscy wydawali się niepokonani i cały ten czas świetnie się bawili.
Toby: Bardzo dobre pytanie. Myślę, że impreza zorganizowana w magazynach na obrzeżach Sydney. To była tak naprawdę mała przestrzeń, a impreza trwała 8 godzin. Dominował ambient, a my zanurzyliśmy się w tych przepięknych dźwiękach. Wszyscy wydawali się niepokonani i cały ten czas świetnie się bawili.
Wiktor
VICE: Cześć Wiktor, jaka była najlepsza impreza w twoim życiu?
Wiktor: Imprezy z cyklu We Are Radar na Szpitalnej 1. Mam stamtąd czapkę i dumnie w niech chodzę.
Wiktor: Imprezy z cyklu We Are Radar na Szpitalnej 1. Mam stamtąd czapkę i dumnie w niech chodzę.
Szymon
VICE: Hej Szymon, pamiętasz najlepszą imprezę w swoim życiu?
Szymon: Hmm… ciężkie pytanie. Myślę, że postawiłbym na Instytut. To wydarzenie jedyne w swoim rodzaju. Muzyka, która przez wyjątkowość tego miejsca przenika całe twoje ciało. Sprawia, że czujesz każdy jej najmniejszy element, a ludzie, którzy cię otaczają, tworzą niepowtarzalną atmosferę.
Szymon: Hmm… ciężkie pytanie. Myślę, że postawiłbym na Instytut. To wydarzenie jedyne w swoim rodzaju. Muzyka, która przez wyjątkowość tego miejsca przenika całe twoje ciało. Sprawia, że czujesz każdy jej najmniejszy element, a ludzie, którzy cię otaczają, tworzą niepowtarzalną atmosferę.